Widzę że wątek się nieźle rozrósł podczas mojej nieobecności. Wybaczcie, ale ostatnio tyram po dwanaście godzin na dobę, i tylko wieczorami jest dostępny. Spróbuję się po kolei ustosunkować do niektórych fragmentów.
@San Dimas, nie jesteś osamotniony w swych doznaniach.
(...)
Domyślam się, ale nie każdy ma odwagę głośno przyznać, to co myśli wielu - spotykałem się z tym wielokrotnie.
Nie mam tu na myśli sytuacji w światku linuksowym, raczej ogólnie panujące "odruchy".
Szanuję i doceniam, że potrafiłeś się przełamać.
@San Dimas, to co piszesz o przeglądarkach to półprawda….zobacz na Sparky’ego, tam w APTusie masz ich do „wyboru i koloru” chyba z dziesięć 
Tylko że życie nie kończy się na przeglądaniu internetu, choć to „okienko na świąt” i czasami chciałoby się w coś zagrać, aby chociaż wykorzystać w pełni posiadany sprzęt.
Ja w gry nie gram, bo mam inne ciekawsze zajęcia, ale nawet jeśli, to i tu „mizeria i rabarbar”.
(...)
Ja nie mówię że nie mam do wyboru przeglądarek - mam owszem, tylko że większość z nich nie działa tak jak trzeba.
W wielu brakuje kodeków, których doinstalowywanie jest jednym wielkim "bólem", w niektórych nie działa JavaScript, a te całkiem niszowe miewają nawet problemy z HTML5.
Notoryczne problemy z Operą czy Vivaldi które zwykłem używać mnie irytują.
FireFox niby działa, ale jak widzę jak przechodzą mi konta któ©e mam zalogowane w trybie zwykłym do trybu prywatnego to mi się odechciewa.
Ale to akurat problem samego Firefoxa - na Windowsie dzieje się dokładnie to samo.
Zostaje Chromium.
Poza tym tym całkiem niszowym nie ufam.
Może się i nie znam, ale uważam, że największym grzechem Linuksa są zależności.
I wszystko pięknie wygląda (choć nie zawsze) jak próbujemy zainstalować jakiś program….zależności są spełnione, lub pobierane podczas instalacji i po paru sekundach/minutach cieszymy się nowo-zainstalowanym programem.
Gorzej jak te zależności nie są spełnione i program jaki próbujemy zainstalować ostatecznie nie zainstalujemy….\
(...)
Dokładnie tak samo to odbieram. Ktoś tutaj kiedyś pisał jakie miał ładne przeboje jak próbował usunąć kalkulator z Antergosa - usunął razem z połową systemu

Ja sam wielokrotnie miałem podobne problemy. Wiem już mnie więcej czego się spodziewać, i co robić żeby nie zachwiać delikatnej równowagi emocjonalnej systemu, ale i tak ciągle mnie coś zaskakuje.
Ostatnio GNOME Terminal stwierdził że będzie się włączał tylko raz po starcie systemu, jak go zgaszę to już się nie uruchomi.
Muszę się wylogować i zalogować ponownie. A to wszystko dlatego że zainstalowałem Screenfetcha.
Dodam że inne terminale (Guake, XFCE Terminal czy Terminator) nie mają tego problemu.
….chyba czas na BSD, choć i tu mogą by „schody” 
pzdr.
Linuks i BSD nie różnią się aż tak bardzo - też o tym myślę żeby sprawdzić jakieś BSD, ale obawiam się że raczej będzie gorzej niż lepiej.
Raczej nie są to systemy desktopowe.
Na serwer wolałbym Debiana.
Dlatego odpowiedzią jest Chrome OS. I nadchodząca Fuchsia. A okienka są na równi pochyłej. Tyle, że w dół.
Jak miałbym coś od Google wziąć, to aż mną częsie.
Ja też nie jestem za monopolem Google, ale jedno trzeba im przyznać - w kwestii aplikacji webowych nie mają sobie równych.
Bardzo jestem ciekawy co zaprezentują sobą przy okazji Fuchsia OS.
Android niestety ssie - obojętnie czy w telefonie za 300 czy za 3000 zł, co może niestety nie dawać dobrych prognoz.
Ale patrzę na to z nadzieją.
Zauważ np. Chiny, z wiadomych przyczyn sytuacja wygląda tam trochę inaczej, chyba lepiej...
- "Deepin" dopracowywany jest przez dotowane uczelnie państwowe i muszę powiedzieć, że po krótkich testach, które kiedyś przeprowadziłem, nie wygląada najgorzej. Szczególnie dla "ochodźców", lub jako zamiennik dla windy
Deepin wygląda ciekawie - sprawia wrażenie dosyć dopracowanego, niestety nie było mi dane sprawdzić osobiście, bo prędkość pobierania ISO była tak oszałamiająca, że aż się bałem co będzie przy pobieraniu aktualizacji.
A tak na marginesie, Twoje ogólne zarzuty są bardzo słuszne, jednak na to już nic nie poradzimy. To "cywilizacyjny rozwój".
W sumie 80% "wynalazków" nie potrzebna jest wcale Człowiekowi do egzystencji. To tylko Ci, którzy chcą je sprzedawać przekonali większość, szczególnie młodszych do tego, że są im NIEZBęDNIE POTRZEBNE.
Już kiedyś tam stwierdziłem, że jak do końca mniej, więcej lat 90-ych u.w. TECHNIKA SŁUżYŁA CZŁOWIEKOWI, tak obecnie jest tak, że BY TECHNIKA MOGŁA FUNKCJONOWAć, POTRZEBNY JEST CZŁOWIEK...
Stajemy się powoli biologicznymi robotami dla obsługi techniki...
Tutaj masz oczywiście, niestety rację. Staram się nie ulegać temu w takim stopniu jak większość ludzi.
A co do windy...
- przecież nikt Cię nie zmusza do używania linuxa...
Nikt mnie zmusza do niczego. Nawet do życia, ale dlaczego nie można pewnych rzeczy zrobić, już nawet nie mówię że łatwiej, ale bardziej logicznie.
Do do jednej słusznej dystrybucji: Uznajmy, że istnieje jedna słuszna dystrybucja i nikt nic nie forkuje. Pani X uznaje, że seks z dziećmi jest spoko, więc jest atakowana za swoje poglądy. Odchodzi i jeżeli chce nadal robić przy projekcie, to może go forkuje, biorąc jeszcze stadko ludzi o kontrowersyjnych poglądach. Wchodzi kwestia tego, że ktoś nie chce rollinga, bo woli stałe wydanie... To dobre, robimy kilka gałęzi i już podnoszą się głosy oburzenia - ucieka stadko. Wprowadzamy Waylanda! Ale nie, następne stadko tego nie chce i odchodzi. Już mamy kilka dystrybucji. I to tak może lecieć dalej. Co chcę powiedzieć, to że mnogość wychodzi na plus, bo masz masę alternatywnych rozwiązań i devowie nie muszą bezpośrednio się ze sobą żreć. Wystarczy zauważyć, że większość forków to alternatywy, a nie budowanie na nowo. No ale kto by to zauważył, gdy czeka do testu dystrybucja zrobiona przez jednego typa, który jedynie udostępnia swoją instalację Archa...
To wszystko mogłoby być w ramach jednej dystrybucji, nie trzeba do tego pierdyliarda forków.
Ewentualnie można by zapytać o zdanie samą społeczność - która w demokratycznym głosowaniu mogłaby wybrać czegos oczekuje i te rzeczy powinny znaleźć się w systemie.
PS. Linux jest na desktopy, bo działa na nich. Nawet więcej, jest dobry, bo działa dobrze.
No niestety nie do końca...
Co do BSD, dlaczego nie? Ano dlatego, że będziesz mieć wszystkiego mniej i mniej dopracowane, niż na Linuxie.
Piszesz na podstawie obiegowych opinii, czy na podstawie własnych doświadczeń ?
Dziadu niestety ma rację, jak pisałem już wcześniej BSD i Solarisy to nie są systemy na desktop. Nie do tych zastosowań o których myślisz.
Amiga OS też nie.
Ciekawi mnie Redox OS.