Cześć wszystkim!
Otóż wczoraj postanowiłem postawić obok Windowsa 10 Debiana w najnowszej wersji 9.3.0. Pobrałem pakiet instalacyjny DVD, żebym po prostu mógł spokojnie zainstalować cały system wraz ze wszystkimi dodatkami. Posiadam dwa dyski twarde - SSD 128GB na systemy oraz 1TB na dane.
Wszystko szło elegancko - wydzieliłem sobie ok. 15GB pamięci na Linuxa na dysku SSD, zgrałem Rufusem Debiana na pendrive, zrestartowałem komputer.
Etap instalacji też przeszedł jak po maśle - wydzieliłem obszar wymiany na 3GB, resztę przeznaczyłem na system. Proces instalacji raczej był formalnością. Zainstalowałem system poprawnie wraz z GRUBem na tym samym dysku (bo na mbr).
I niestety tutaj zaczęły się schody - gdy zrestartowałem komputer, zmieniłem opcje bootowania najpierw na dysk SSD (wcześniej jako pierwszy był Boot Manager i tylko się Windows odpalał) i uruchomił się rzecz jasna GRUB - zgodnie z planem. Ale dalej już nie jest tak kolorowo. ŻADEN system nie chce się załadować. Gdy wybiorę Windowsa - chwilkę komputer pomyśli, zgaśnie ekran, po czym znowu się ładuje GRUB. Gdy spróbuję załadować Debiana - początek wygląda bardziej obiecująco - jakiś tekst się przewija na ekranie, jakby chciał się system zbootować, po czym... ciemność, widzę ciemność! Z komunikatem "obraz nieobsługiwany" na monitorze.
Czy wiecie może co może być przyczyną tego całego zamieszania? Ręce rozkładam, bo w BIOSie grzebie i nic to nie daje - system Windows 10 udaje mi się uruchomić bez szwanku, gdy ustawię opcję "Windows Boot Manager" jako first boot device. Ale wtedy uruchamia się tylko on bez GRUBa.
Debian jest mi bardzo potrzebny ze względu na terminal, kompilację plików C, C++ oraz ASM, a wirtualna maszyna zbytnio mnie nie urządza.
Bardzo proszę o pomoc i z góry dziękuję!
