Witam Wszystkich.
Jestem już po instalacji, ale jaka z tego historyjka się zrobiła.

Zacznijmy od tego, że do pracy używam 3-letniego MacBooka Pro (5.1 lub jak kto woli "late 2008"). Nie wnikajcie czemu, miałem chwilę słabości.

W każdym razie: po 1,5 roku padł napęd optyczny, więc jedynym sposobem instalacji była instalacja przez VirtualBox, podłączając do niego fizyczny dysk (ten sam, na którym obecnie pracowałem, stawiałem już tak Gentoo i kiedyś Windowsa 7).
No więc zacząłem się bawić w instalację OpenSUSE. Oczywiście napęd optyczny odmówił posłuszeństwa, czego się spodziewałem. Rozpocząłem więc instalację przez VirtualBox. Niestety LiveCD zawieszał maszynę wirtualną przy starcie (coś mu nie pasowało z interfejsem AHCI). Po paru próbach stwierdziłem, że spróbuję jeszcze raz przywrócić napęd do życia. Rozkręciłem laptopa, wykręciłem napęd, rozkręciłem, wyczyściłem laser (na sucho, potem z odrobiną alkoholu, potem znowu na sucho). Skręciłem wszystko z powrotem i sprawdzam czy czyta płyty. Sukces! Napęd znowu żyje.

No więc przystąpiłem do normalnej instalacji OpenSUSE. Płyta się wczytała, wszystko fajnie, aż tutaj nagle zwis: suseł zawiesił się przy uruchamianiu udev. Stwierdziłem, że trudno, próbujemy innej dystrybucji w takim razie, w końcu napęd już działa. Niestety... Wypróbowałem kolejno LiveCD: Arch, Mint, Ubuntu. Wszystkie w wirtualce wieszały się na AHCI, a w realu na udev. :/
Co ciekawe: tylko jedna dystrybucja pozwala jawnie zmieniać ustawienia kernela podczas startu: OpenSUSE. Zbootowałem go w końcu w SafeMode, gdzie udało mi się uruchomić instalację.
Teraz jestem szczęśliwym posiadaczem OpenSUSE, choć nie obyło się bez problemów:
- brak sterowników do karty nVidia, na szczęście załatwiane jednym klikiem ze strony OpenSUSE;
- system widział tylko jeden z dwóch rdzeni procesora - prawdopodobnie pokłosie instalacji z trybu Safe, bo jak przejrzałem opcje, jakie zostału w GRUB ustawione dla domyślnego kernela, to ręce mi opadły (ACPI=off, APMI=off, parę innych opcji = off), ale po usunięciu znowu widzi 2 rdzenie;
- zły sterownik do mojej karty Wifi Broadcom - użyte są b43, które nie działają z kartami typu N, ale tym tematem się jeszcze nie zajmowałem.
Poza tym system mi się nawet podoba, chociaż nie jestem przyzwyczajony do KDE (nadal nie wiem, jak wrzucić do tray'a wskaźnik stanu baterii). Poużywam go przez parę dni i zobaczymy. Następna na liście jest instalacja VirtualBox, bo muszę w miarę szybko wznowić pracę nad Sparky.

Konkluzja: sprzęt Apple bynajmniej nie jest Linux-friendly.

Dzięki za opinie i pozdrawiam.
