@TataPingu - I znów masz rację i kolejny element do ogródka. Wprawdzie koło mnie taki ekran można w wielu mainstreamowych notebookach wymienić (koszt ok. 200-400pln), ale jak się to wszystko zbierze do kupy, to: sprzęt używany, o którym wiemy tyle, że niewiele wiemy (oprócz jego specyfikacji) potrafi kosztować w granicach podobnego nowego (oczywiście o teoretycznie gorszych elementach) - ok. 1000-1200 pln. Do tego dochodzi "niepewność", która kosztować może: bateria +/- 100,- pln (dużo zależy od modelu oraz czy oryginalna, czy podróbka), +/-200-400,- pln ekran...
A mi jedynie w ostatnich notebookach padły:
- płyta główna - naprawa nieopłacalna bo przekraczała 2x koszt nowego notebooka o lepszych parametrach niż stary (to jednak kilka lat temu)
- układ grafiki - w większości pozostałych czyli kwestia związana z procesorem (bo APU).
Z dwu używanych laptopów (Toshiba oraz IBM Thinkpad) nie byłem zadowolony z żadnego i każdy też w stosunkowo krótkim czasie wymagał nakładów. To nic, że za IBM zapłaciłem powiedzmy 1/2 ceny nowego, (ale przecież z gorszym wówczas CPU niż nowy), skoro za chwilę musiałem dopłacić do LCD właśnie, a za następną dokonać zakupu baterii. Być może chodzi do dzisiaj, bo został sprzedany "na chodzie", a być może służy jako podstawka pod kwiatek.
I choć sam ewentualnie doradzałem rozglądnięcie się pośród używek, to być może nie powiedziałem tego wprost: wolę kupić teoretycznie gorszy (jeśli chodzi o "bebechy"), ale nowy model i mieć co najmniej 2 lata z nim spokój, niż kupować model używany i rozpocząć granie w ruletkę, choć wiem, że bywają firmy, które sprzedają poleasingowe notebooki, jednakże po przeglądzie i ewentualnym remoncie przez te firmy przeprowadzonym. Tu prawdopodobieństwo wtopy jest mizerne.
Niemniej jednak pytanie dotyczyło układu grafiki, na które autor chyba otrzymał odpowiedź, a teraz - nie wykluczając mojej skromnej osoby - robimy mu wodę z mózgu.