Co sprawia że dalej używamy Gnu/Linux ?
Cytat: linux4ever w Sierpień 13, 2025, 10:43:37 AMCo sprawia że dalej używamy Gnu/Linux ?
Abyś miał możliwość zadawania tego typu pytań.
Cytat: linux4ever w Sierpień 13, 2025, 10:43:37 AMCo sprawia że dalej używamy Gnu/Linux ?
Bo zawsze jest co podłubać XD
Mnogość pakietów i konfiguracja w locie.
Cytat: linux4ever w Sierpień 13, 2025, 10:43:37 AMI jest w czym dłubać :)
Szczególnie jak jesteś masochistą i instalujesz Arch Linux 😁
Możesz to przecież zrobić przy pomocy instalatora Calamarch albo Anarchy. Wtedy jedynie pozostaje Ci konfiguracja, ale o tym jest multum postów na tym forum, więc nawet taki lama jak ja dał radę.
Cytat: ciubaka w Sierpień 14, 2025, 08:23:58 AMMożesz to przecież zrobić przy pomocy instalatora Calamarch albo Anarchy. Wtedy jedynie pozostaje Ci konfiguracja, ale o tym jest multum postów na tym forum, więc nawet taki lama jak ja dał radę.
No tak, w sumie nawet ten wbudowany archinstall też daje radę. Jednak całościowa konfiguracja, jest dla masochistów :) Choć być może też nim zostanę, bo jak coś mnie strzeli, to na laptopie sobie zrobię... :)
Konfiguracja to w zasadzie dodanie repozytoriów AUR (nie zalecane przez Koleżeństwo, ale jednak przydatne) i dogranie -pak do aktualizacji (faktycznie użyteczne i wskazywane wielokrotnie). Plus ewentualnie Octopi, ale to najpierw jednak wymaga AUR i w zasadzie wygodniejszy jednak jest Pamac, zwany w Arch-u Pakietami. Pamac wbrew pozorom od jakiegoś czasu działa poprawnie i gdy nie można sobie poradzić niczym innym, to zawsze można wtedy zaryzykować i udrożnić nim system (chociaż wszyscy krzyczą - NIE UŻYWAĆ!). Do tego faktycznie bogate w wiedzę jest ArchWiki, i gdyby taki lamus jak ja wiedział co ma zrobić - to by wszystkiego dokonał. A tak to musi się godzić na to co ma, albo prosić o wsparcie na forum. Arch w sumie jest fajny i chyba nie zamieniłbym go już na żadnego forka, chociaż faktycznie nie testowałem ani Cachy, ani Garudy, ani Storm i czegoś tam na R też nie. Za to było Manjaro, Endeavour, ArchBang i jeszcze jakieś zapomniane, nic nie warte. Jedyny lepszy Arch od Archa dla mnie to był Antergos, ale on się niestety dawno skończył. Ludzie, jak się nie boicie i kumacie cokolwiek czaczę - spróbujcie Archa! Najwyżej wrócicie do niezawodnego MXLinux lub Sparky :-)
EDIT. Pamac nazwałem pacmanem, Chryste Panie! Ale przynajmniej jest jedno prawdziwe - że pamac działa bez zarzutu. Więc jak ktoś sobie nie skonfigurował -pak, to też bez problemu da radę :-) Fajny ten Arch, taki nie za prosty, ale sporo się dzieje :-)
@ciubaka - A autor tych dragów??? :D
Pacman to jest od początku podstawowy program do instalacji/aktualizacji itd. Archa. Chyba pomyliłeś z pamac od Manjaro.
AUR do **** jest potrzebne. Serio.
Konfiguracja, to natomiast mocne zmiany w zakresie różnych planistów itp. itd. Tu w istocie można zrobić sporo.
W pamac - nie wierzę. W pacman/pak - jak najbardziej. Może być nawet yay.
A co mnie urzeka w linuksie?
Proste.
Linux z określonym, dobrym DE/WM (do wyboru) jest systemem operacyjnym z krwi i kości, a nie jego prototypem.
@Szkodnix A ty co myślisz ?
Tak Pawle, pomyliłem pacmana z Pamacem, bez wspomagania na szczęście, kajam się, czołem biję o glebę i popiołem łeb rozbity posypuję. Przepraszam.
Cytat: ciubaka w Sierpień 14, 2025, 04:09:05 PMTak Pawle, pomyliłem pacmana z Pamacem, bez wspomagania na szczęście, kajam się, czołem biję o glebę i popiołem łeb rozbity posypuję. Przepraszam.
Cóż... Przyjmuję te jakże dosadne przeprosiny i w nagrodę otrzymujesz tydzień możliwości używania pamac :D
Swoją drogą - ciekaw jestem jak on się obecnie zachowuje, bo jego pierwsze wersje były tragiczne i doprowadzać mogły do padnięcia systemu. A swoją przygodę z Archem zaczynałem od... Manjaro :) Potem chwila - niestety nieistniejącej już - Chakra.
Swoją drogą, dla fascynatów KDE (czyli np. mnie) - znacie taki system jak KaOS? Ciekawostka przyrodnicza. Polecam w szczególności osobom, które wiedzą jak się pisze PKGBUILDy by porównały te z KaOS i z Archa.
Mnie podczas używania Linuksa urzeka poziom adrenaliny, jaki jest z tą czynnością związany. Bo nigdy nie wiadomo kiedy, ale wiadomo, że zawsze kiedyś ta czy inna dystrybucja się wykrzaczy. Nauczony tym przykrym doświadczeniem, wszystkie ważne i najważniejsze dane przechowuję na zewnętrznych dyskach.
Urzeka mnie też ten nimb doskonałości, jaki roztaczany jest nad niektórymi z dystrybucji, a gdy przychodzi co do czego, to okazuje się że w wielu przypadkach były to opowieści z mchu i paproci i gremialne klepanie się po plecach.
MSki, nie jest tak tragicznie. Owszem, wywalić sie zawsze wszystko może. Ja sobie z tym radze w ten sposób, że zawsze mam przynjamniej dwa linuxy na każdym laptopie. A w zasadzie to i trzy , jeden na zawsze (na jednym Arch, na drugim Sparky), jakieś testowe (np. ostatnio Q4OS, w obu wersjach na obu kompach, coś mało ostatnio tych testów u mnie już ...), no i zawsze ratunkowo na każdym MX, w ogóle nawet nie skonfigurowany może być, tyle żeby sobie był i żeby nie trzeba go było z pena ładować (chociaż to też oczywiście jest możliwe bez większych problemów). Wszystkie dane trzymam na oddzielnej partycji linuxowej, do której dostęp mam z każdej zainstalowanej dystrybucji na stałe.
Pavbaranov - Pamac działa doskonale obecnie, przyrzekam. Wiem o czym piszesz, u mnie też kiedyś kilkukrotnie wywalił system przy aktualizacji, w szczególności do dziś pamiętam, że trzykrotnie Manjaro. Ale teraz jak coś z aktualizacją nie idzie w -pak, Pacman lub Octopi - typu błąd kluczy czy coś jeszcze dziwniejszego, coś takiego co kończy się wpisem na konsoli, że działania zostają wycofane bez zapisania zmian albo że akcja jest przerwana, to ja wtedy uruchamiam Pakiety (czyli Pamac po prostu) - i idzie! Alleluja, jednym klikiem, bez żadnych kombinacji - wtedy to idzie, sprawdzone kilkukrotnie! Ale nauczony radami mądrzejszych, robię to tylko wtedy, kiedy zawiodą trzy pierwsze metody (a one zawodzą zawsze razem, nigdy nie ma tak, że któraś zadziała oddzielnie). Natomiast do instalacji nowych pakietów Pamac jest niezastąpiony, nie trzeba nic wypisywać w konsoli, po prostu znajdujesz w wyszukiwarce to co potrzebujesz, klikasz i masz, ze wszystkimi zależnościami. Sprawny Pamac niektórym znakomicie ułatwia, a mi to wręcz po prostu umożliwia korzystanie z Archa.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Cytat: MSki w Wrzesień 10, 2025, 07:57:19 AMMnie podczas używania Linuksa urzeka poziom adrenaliny, jaki jest z tą czynnością związany. Bo nigdy nie wiadomo kiedy, ale wiadomo, że zawsze kiedyś ta czy inna dystrybucja się wykrzaczy.
Masz jakieś szczęście. Używam lina pierdyliard lat (będzie pod ćwierć wieku) i jeśli ja go w kosmos nie wyrzuciłem, to sam z siebie tego nie zrobił. A ręczę, że miałem Debiana z mieszanymi repozytoriami różnych gałęzi, miałem Archa testing i unstable. I sporo innych jeszcze.
Z mojego doświadczenia najbardziej zawodnym systemem jest dowolny spod znaku MS (no może Win2000 był ok - wg mnie to najsensowniejszy ich system).
Cytat: pavbaranov w Wrzesień 10, 2025, 03:33:51 PMUżywam lina pierdyliard lat (będzie pod ćwierć wieku) i jeśli ja go w kosmos nie wyrzuciłem, to sam z siebie tego nie zrobił. A ręczę, że miałem Debiana z mieszanymi repozytoriami różnych gałęzi, miałem Archa testing i unstable. I sporo innych jeszcze.
Tak, tak i jeszcze pokaż, jak wyciągasz królika z kapelusza.
Cytat: pavbaranov w Wrzesień 10, 2025, 03:33:51 PM(no może Win2000 był ok - wg mnie to najsensowniejszy ich system).
Potwierdzam, miałem legala, używałem i nigdy nie padł. Win2000NT należałoby dodać, a na obecne czasy LTSC.
Ja mam trochę inaczej. WIN2000 (i 95 też) wcale mnie nie urzekł, wręcz sprawiał problemy. Mistrzem świata za to był XP. Siódemka też dawała radę. Potem to już tylko masakra. Trochę szkoda, na własne życzenie tracą Klientów , którymi notabene gardzą. Zyskują tych, którzy nie potrafią, lub nie chcą. Korpo-polityka i tyle. Zawsze i wszędzie tak samo. Dlatego i Fedora, i Buntu też już chyba nie dla mnie :-(
Z tym króliczkiem to chyba nie trzeba szarżować. Każdy system przy błędnym działaniu Uzytkownika wykrzaczyć się musi. Czy to Winda, czy to Linux, czy jakiś inny. Nie ma mocnych! Trzeba to rozumieć i mieć bekap i tyle.
Z szaconkiem dla Koleżeństwa.
Cytat: ciubaka w Wrzesień 11, 2025, 10:40:11 AMJa mam trochę inaczej. WIN2000 (i 95 też) wcale mnie nie urzekł, wręcz sprawiał problemy. Mistrzem świata za to był XP.
Całkowicie się z Tobą zgadzam, tylko że ja zaczynałem wcześniej, od Windows 3.x. Windows for Workgroups 3.11 w tamtych czasach to było to. Miał już możliwość komunikacji z Internetem, działał całkiem sprawnie na komputerach klasy Intel 386 z 1MB RAM, dawał możliwość pracy w trybie graficznym WYSIWYG. A Linux? W tamtych czasach, na takim sprzęcie żaden, powtarzam, żaden Linux nie był w stanie pracować w trybie graficznym. Pozostawała konsola znakowa, tylko dlaczego "dziabać" publikacje w TeXie, jak można było widzieć na ekranie to co się robi? Pewnie, Windows 3.11 czasem się "wywalił" a aplikacje nie były pozbawione błędów, ale coś za coś. Przy sensownej eksploatacji i odpowiednim doborze aplikacji (a w szczególności nie instalowaniu demówek i gier nie wiadomo skąd) to wcale nie była droga przez mękę.
Windows 95 praktycznie sobie "odpuściłem", ale nie Windows 98. Byłem w stanie tak skonfigurować system i tak dobrać aplikacje, że słynny "niebieski ekran" oglądałem może raz na rok albo i rzadziej. Aplikacji multum, praktycznie do wszystkiego. A Linux? Tak, próbowałem różnych dystrybucji, zarówno z epoki, jak i nowszych bo z Windows 98 korzystałem jeszcze długo po zakończeniu wsparcia przez Microsoft, sporadycznie aż do 2015 roku. Znowu: żadna, powtarzam, żadna pełnowymiarowa dystrybucja (świadomie pomijam minidystrybucje, wydajne ale ograniczone funkcjonalnie) nie była w stanie pracować na sprzęcie z epoki równie wydajnie jak Windows 98 i to nie była mała różnica (przeciętnie pod Linuksem wszystko działało dwa razy wolniej).
No i wreszcie Windows XP. U mnie stabilny niemal jak skała, dało się go używać praktycznie do początku 2020 roku, potem Internet "odjechał", ale na jednym z komputerów system mam do dzisiaj i jeszcze całkiem dużo jestem w stanie zrobić. Nie bez znaczenia jest przy tym fakt, że mam zgromadzoną ogromną bibliotekę oprogramowania, praktycznie na wszystkie okazje. A Linux? No cóż: jeśli chciałem dalej używać moich starych komputerów (a nie lubię wyrzucać sprawnego sprzętu, który potem chińskie dzieci będą rozbierać w celu uzyskania surowców) to musiałem się z nim przeprosić. MX Linux wypróbowałem pod wpływem @ciubaki i bardzo mi pasuje, mam go na wszystkich komputerach. Wydajnościowo dorównuje Windows XP, ale go nie przewyższa i to pomimo tego, że pod Windows jest zainstalowany program antywirusowy.
CytatSiódemka też dawała radę. Potem to już tylko masakra.
No, może nie aż tak źle. Pod Windows 10 też daje się wygodnie pracować, pod warunkiem że nie jest się pokornym niewolnikiem Microsoftu. Blokada automatycznych aktualizacji, blokowanie funkcji śledzących (są gotowe aplikacje do tego) i można żyć całkiem nieźle.
CytatTrochę szkoda, na własne życzenie tracą Klientów , którymi notabene gardzą. Zyskują tych, którzy nie potrafią, lub nie chcą. Korpo-polityka i tyle.
Tak, tylko że ci utraceni klienci w większości wcale nie wybiorą Linuksa. Porzucą "pecety" na rzecz smartfonów. To już się dzieje.