Jeśli to możliwe, to prosiłbym Was o napisanie o tym, jak to jest z tą wielozadaniowością Linuksa, a właściwie to o tym na czym ta cecha polega.
Ja mam poważne wątpliwości, czy ta cecha jest jedną tych, które wyróżniają Linuksa wśród konkurencji (Win, iOS).
Po prostu można mieć włączonych zadań na ile pozwoli cpu i ram.
Chodzi tu głównie o procesy w tle.
To na tyle.
Wielozadaniowość to często zwykły buzzword, żeby coś brzmiało na lepsze. Każdy dzisiejszy system biurkowy jest wielozadaniowy. Możesz jednocześnie pisać w writerze, w tle mieć odpaloną muzykę, w okienku obok przeglądarkę, w tle komunikator, itd.
Ne założyłem tego tematu bez powodu.
Obecnie użytkuję Mint-a, wersję beta. Jednak na wcześniej użytkowanym systemie (chyba był to Manjaro, za bardzo nie pamiętam, a tyle już ich było) miałem powtarzający się problem.
Podczas kopiowania dużego pliku, ok. 450Gb nie można było w "normalny" sposób uruchamiać i pracować na innych programach. Następowało długie ich uruchamianie, a system jakby stawał dęba, zawieszał się, kursor myszki ulegał zamrożeniu w miejscu i nic nie można było zrobić, trzeba było jakiś czas odczekać, aby wszystko powróciło do normy.
Sprzęt to laptop Lenovo T420, a dysk twardy HDD 1Tb 7200rpm i chyba w tym dysku upatrywałbym problemów ze spełnieniem tej wielozadaniowości Linuksa.
A może się mylę ?
Opisane przez Ciebie zachowanie jest tylko... potwierdzeniem, że jest to system wielozadaniowy :D
Wróćmy do historii. Być może pamiętasz jeszcze, że istniał taki system jak DOS (to przykład). Nie był to (a już na pewno w pierwszych wersjach) system wielozadaniowy. W danym momencie realizować mógł jedno zadanie. Jeśli pracowałeś w edytorze - nic więcej nie mogło być realizowane, nie ma znaczenia, czy chciałeś "w tle" słuchać muzyki, czy przenieść plik.
Wielozadaniowość umożliwia to, co widzisz prawdopodobnie codziennie. Uruchomiłeś sobie powiedzmy kompresowanie jakichś plików, a słuchając muzyki pracujesz w edytorze (czegokolwiek), w tle leci jeszcze kompilacja jakiegoś programu i przenoszą się pliki z jednego dysku na drugi. Dodatkowo gdzieś jeszcze działa jakiś komunikator, poczta sprawdzana jest z regularnością co pół godziny, a żeby Ci było wygodnie, to jeszcze masz uruchomioną przeglądarkę z czymś co do pracy w edytorze jest potrzebne. A zapomniałbym, bo przecież jeszcze uruchomiony jest jakiś pdf w innej jeszcze przeglądarce i właśnie postanowiłeś zlecić komputerowi wydrukowanie 500 stronnicowej książki.
Problem, który opisałeś nie ma nic wspólnego zatem z brakiem wielozadaniowości, albowiem ta jest immanentną cechą linuksa (jak zresztą wszystkich współczesnych systemów operacyjnych), ale z przyznaniem przenoszeniu tego pliku zbyt dużych zasobów przez komputer. Przyczyna leżeć może w wielu miejscach - od schedulera po wadliwe działanie programu, który tego dokonywał (tak, w pewnym momencie był taki problem w aplikacjach co najmniej opartych o Qt5, bo nie wiem, czy nie było to KF5, co powodowało, że przenoszenie dużych, bardzo dużych plików "mroziło" inne działania).
Ja rozumiem i wiem na czym polega wielozadaniowość, ale próbuję dociec co może "mrozić" system z chwilą uruchomienia kilku programów na raz.
Zasugerowałem, że najsłabszym ogniwem laptopa może być dysk twardy (HDD), bo nie dość że o dużej pojemności 1Tb, to w stosunku do dysków SSD bardzo powolny.
Pamięć Ram mam podwójną 2x4Gb, procesor 2x2,5Ghz intela, więc oba podzespoły powinny dawać radę przy operacjach wielozadaniowych.
Jak Ci wspomniałem - najczęściej sytuacja taka jest wynikiem uzyskania przez jakiś proces większych uprawnień, kosztem innych. Przyczyn od groma. Niestety pośród nich jest jedna, której w żaden sposób nie ogarniesz - wadliwe działanie jakiejś aplikacji. Mogę Ci jedynie podpowiedzieć co można robić by diagnozować, ale już nie w jaki sposób taką sytuację naprawić. Jednym z objawów, dość typowym, jest "rozpychanie" się takiej aplikacji. Bardzo często zabiera ona dużo, czy wręcz niemal wszystkie zasoby komputera. Często też od chwili uruchomienia, zabiera ich z chwili na chwilę co raz więcej. Dotyczy to głównie zapotrzebowania na CPU oraz RAM. Jeśli zatem masz sytuację, jaką opisałeś i jest ona powtarzalna, możesz uruchomić jakiś monitor zasobów w tle, a następnie powtórzyć to działanie, które mroziło komputer. Jeśli z monitora będzie wynikać, że zużywa Ci np. choćby 100% jednego rdzenia CPU, czy olbrzymie ilości RAM (zwykle w okolicach całej pamięci dostępnej), to masz podejrzanego. Teraz jeszcze pozostaje kwestia ustalenia, czy powodem takiego działania jest jakiś błąd w Twoich ustawieniach, czy to w istocie błąd aplikacji. Pierwsze zasadniczo można rozwiązać poprzez uruchomienie "czystej" nowej sesji nowego użytkownika. Jeśli tam nie występuje - problem po stronie config. Jeśli występuje, to na 99% problem po stronie aplikacji - zgłosić błąd. Jeśli zasobów jednak nie zabiera ponad miarę, to można - metodą prób i błędów - próbować zmieniać ustawienia w systemie. Jak wspomniałem od innego schedulera, innych priorytetów z jakimi działa aplikacja itd. itp. Opisane przez Ciebie zachowanie jest jednak dość typowe w pierwszym przypadku.
Bardzo dziękuję za wyczerpujący opis i porady.
Wszystko to o czym piszesz musiałbym robić na "macanego", a że nie jestem zbyt biegły w ustawianiach distra (config) byłoby to dla mnie nie lada wyzwaniem.
System, jak to się mówi, zainstalowałem "z pudełka" i nic w opcjach konfiguracyjnych nie grzebałem.
Przypatrując się wskazaniom "Monitor systemu" zobaczyłem, że tylko przy uruchomionej przeglądarce (FF) i redagowaniu tego wpisu pamięć RAM jest nieprzyzwoicie wysoko obciążona - 2,8 Gb z 8Gb. To chyba zbyt dużo jak na jedną uruchomioną aplikację, a przecież w tle pracują inne, które umożliwiają poprawne działanie systemu.
Do Minta nie jestem jakoś szczególnie przywiązany, dlatego pokuszę się chyba o zainstalowanie innego Linuksa np. Fedorę.
Zastanawiam się również, jaki wpływ na pracę systemu w domenie wielozadaniowości może mieć kernel. Ten w Mint-cie występuje z numerem 5.15.
No sporo. Ale trzeba by temu się przyglądnąć. Ale to chyba kwestia na Mint. Nie znam dobrze, bo nie lubię tej dystrybucji z wielu powodów. Niemniej jednak to temat do ogarnięcia.
Te 2,8GB "pożeranego" RAM-u to przy włączonym FF, a system na pustym przebiegu ciągnie aż 2,0 GB. Sprawdziłem to jeszcze wczoraj, jak działał tylko sam system, bez włączenia jakiegokolwiek innego programu.
I raczej wydajność RAM-u nie jest tu problemem, bo jest zapas, ale obciążenie CPU.
Włączałem i wyłączałem różne aplikacje kontrolując ten parametr i na nim się skupiając.
Sam już nie wiem, bo może wywołuję niepotrzebnie "burzę w szklance wody", zwłaszcza że każda nowa aktualizacja systemu powoduje spadek obciążenia zarówno RAM-u, jak i CPU.
Jak pisałem na wstępie, Mint 21.1 to wersja Beta i prawdopodobnie potrzeba czasu, aż się "dotrze".
(https://i.postimg.cc/D4GTDWsP/18-XII-22-po-kolejnych-aktualizacjach.png)Powyższe zdjęcie przedstawia obecne obciążenie systemu - włączony FF i odtwarzacz Rhythmbox.
Poniżej, obciążenie na uruchomionym, bez żadnych dodatkowych programów systemie.
(https://i.postimg.cc/QKGPFf9c/bez-w-czonych-dodatkowych-program-w.png)
Cytat: MSki w Grudzień 18, 2022, 07:23:55 AMPoniżej, obciążenie na uruchomionym, bez żadnych dodatkowych programów systemie.
(https://i.postimg.cc/QKGPFf9c/bez-w-czonych-dodatkowych-program-w.png)
No nieźle czy nie przypadkiem masz jakiegoś buga ?
Albo coś ci się przyssało z sieci ?
Nawet ja na najnowszym debianie nie mam nic takiego.
Przydałoby się wiedzieć jeszcze, które konkretnie procesy odpowiadają za takie zużycie. W istocie "pusty" system raczej nie ma prawa zużywać ok. 30% CPU. Skoro to beta - zgłoś twórcom. Porównałbym to zużycie również z odpowiadającą tej wersji Minta wersją Ubuntu.
Zgaduję, że w tle odzywa się Update Manager. Monitor pokazuje użycie na poziomie kilku procent, więc przy takim procku to spokojnie wystarczy; szczególnie, że mowa o Mint'cie. Dla spokoju możesz zaktualizować kernel do najnowszego z upstreamu, bo zgaduję, że Mint nadal uznaje, że najbardziej niebezpieczną aktualizacją jest point release kernela z drobnymi poprawkami.
@PomPom - Zerknij na ten wykres, a nie na chwilowe zużycie procka, które jest pokazywane w cyfrach. Tam bywa, że jakiś rdzeń jest obciążany w ok. 30% (pomijam, że inne wówczas również i to wcale nie mało, bo bywa, że na podobnym poziomie).
Dodatkowo przy 8GB RAM sam system zabiera ok. 15% RAM.
I to w dodatku nic nie robiąc. Jak rozumiem, jedyny proces, jaki obciąża teraz system dodatkowo, to jest właśnie monitor systemu.
Jak nawet na betę, to mocno średnio. Jednak bywa i do tego typu rzeczy, w przypadku bety trzeba się przypadku bety trzeba się przyzwyczaić.
Inna sprawa, że - jeśli nie jest to wersja z Cinnamon, to jakoś nie widzać na Xubuntu, czy Ubuntu MATE podobnych problemów.
Jak wspomniałem - warto by zobaczyć, które konkretnie procesy żrą zasoby. Zwłaszcza przy kopiowaniu takiego 0,5GB pliku.
Na wykresie widać tyle, że wątki się wymieniają górną pozycją. Okolice 30% średnio są w dwóch miejscach może. Wystarczy, że coś w tle zechce zrobić jedną rzecz (najpewniej update manager, ale może Mint coś jeszcze odpala w tle) i może być taki efekt. A na RAMy "na pusto" bym nie patrzył, bo coś już było robione i system sobie pamięć "scachował".
No fakt, można mu przeczyścić cache RAM i zobaczyć ile bierze na pusto. Niewątpliwie system coś robi. Ale nawet w momencie zrzutu jest na jednym wątku 14,9% (jeśli pamiętam). Co się do CPU dobiera? Nie odpowiemy na to pytanie, jeśli nie będziemy wiedzieć jak wygląda zapotrzebowanie na zasoby przez poszczególne procesu.
Niemniej jednak - tak jak twierdzisz - jeszcze problemu nie ma. Problem, to to przenoszenie dużego pliku i na nim bym się skupił. Dodatkowo (oprócz monitorowania) sprawdziłbym, czy system się mrozi podczas przenoszenia takich plików (a może tylko tego jednego pliku - też do sprawdzenia) przez jakiś menedżer plików (GUI), czy także gdy działanie takie wywołamy z konsoli, z mc oraz z innego menedżera plików. Da to jakieś pojęcie, czy choćby jego ślad, gdzie leży problem.
Powtórzyłem operację kopiowania dużego (388GB) pliku z dysku zewnętrznego na home dysku, na którym jest zainstalowany system.
Tym razem ta operacja przebiega pod kontrolą systemu Siduction, którego po wszystkich aktualizacjach poddałem tej próbie na wielozadaniowość.
Nieco lepiej wygląda włączanie (w trakcie kopiowania) programów typy Stacer, czy FF ..ale tylko do pewnego momentu tego kopiowania.
Poniższe zrzuty ekranowe to obrazują i pierwsze dwa obrazują obciążenie CPU i pamięci RAM, które można przyjąć, że są na zadowalającym poziomie.
(https://i.postimg.cc/svBDhtCd/11.png)(https://i.postimg.cc/w7Sxc09t/12.png)..kopiowanie się odbywa, a ja wyłączywszy FF i Stacer-a wyszedłem, aby coś załatwić (kontroluje syn, czy nic się nie dzieje).
Po powrocie 2/3 zawartości skopiowana i teraz nadeszła ta "wiekopomna chwila".
Ponownie włączyłem Stacer-a i FF, aby zobaczyć jak wygląda obciążenie systemu.
(https://i.postimg.cc/RWKSPK0g/13.png)(https://i.postimg.cc/Jy81S0DM/14.png)..i jak widać na powyższych zrzutach, nie wygląda to najlepiej.
Kopiowanie pliku, to jedno, ale po dość długim czasie (ok. 2h) wykonywania tego zadania, system jakby całą swoją uwagę poświęcił tylko temu zadaniu. Uruchomienie Stacer-a i FF odbywa się dopiero po kilku sekundach, a nie jak bez tego kopiowania, natychmiast.
Na duży plus należy dodać to, że system nie staje "dęba", jak to miało miejsce w przypadku Mint-a i pewnego spowolnienia jednak uruchamia żądane programy.
Pamięć RAM wg wykresów, pozostaje na stałym poziomie, ale po tej "bezczynności" CPU dostaje szału, aby sprostać nałożonym nań zadaniom.
Tytuł tematu nie oddaje w pełni problemu wielozadaniowości. Dwa systemy Linuksowe (Mint-Cinamon wer. Beta vs Siduction), oba po przeprowadzanych aktualizacjach, oba różnie radzą sobie w temacie wielozadaniowości.
Mint z kernelem 5.15 ..Siduction z kernelem 6.0.14-1.
Proszę mnie poprawić jeśli się mylę, ale sądzę, że nowszy kernel to również nowsze sterowniki dla podzespołów jakiegokolwiek laptopa, czy też "blaszaka", a to powinno przekładać się na m.in. wielozadaniowość urzadzenia.
W moim laptopie najsłabszym ogniwem jest dysk talerzowy (HDD) i jestem tego świadomy, ale poszukując szybszego, wśród dysków SSD i czytając te recenzowane, szybko zrozumiałem, jak ważny jest (wśród wielu innych) parametr o nazwie bufor SLC takiego dysku. Mam nadzieję, że lektura poniższego testu dysków da odpowiedź na to, że nie tylko system może ponosić winę za ogólnie pojętą "zadyszkę" systemu, ale między innymi dysk SSD.
https://ithardware.pl/testyirecenzje/wielki_test_dyskow_ssd_sata_iii_co_kupic_a_czego_lepiej_unikac-19418-3.html
Z całym szacunkiem, ale to o czym piszesz nie ma nic wspólnego z kwestią wielozadaniowości. Problemy, jakie doświadczasz są pochodną priorytetów, jakie uzyskują określone procesy. Można tym sterować. Jest taka dystrybucja jak CachyOS (obecna u mnie od wielu miesięcy, pochodna Archa) gdzie masz od groma kerneli które różnią się od siebie głównie schedulerem. Różnice mogą być spore. Dodatkowo właśnie to "priority". Da się to ustawiać. Niemniej jednak i tak nie powinno w żadnym przypadku być tak, że bez żadnych tuningów systemu przenoszenie/kopiowanie nawet bardzo dużego pliku powoduje mrożenie się komputera, nagły skok zapotrzebowania na zasoby. Coś jest nie tak, pytanie tylko dlaczego.
Jeśli chodzi o kernele. Nowsze wersje przynoszą poprawki zauważonych błędów (te trafiają także do starszych kerneli, ale wyłącznie wspieranych, czyli najczęściej LTS; mówię o upstreamie) oraz jakieś usprawnienia (czego LTS nie otrzyma). Te ostatnie to np. obsługa nowszego sprzętu, usprawnienia dotyczące już wcześniej obsługiwanego itp. Znów: nie ma to nic wspólnego z wielozadaniowością, którą po prostu źle pojmujesz. Ona - czy tego chcesz - czy nie chcesz istnieje, albowiem nie może (w normalnym) linuksie nie istnieć. To jest cecha, którą kernel linuksa ma po prostu wbudowaną w siebie.
W mojej ocenie, wielozadaniowość, to zdolność systemu operacyjnego do wykonywania wielu operacji/procesów/programów jednocześnie.
I definicja z Wiki, którą wyszukałem w sieci - "Wielozadaniowość – cecha systemu operacyjnego umożliwiająca równoczesne wykonywanie więcej niż jednego procesu (programu). Zwykle za poprawną realizację wielozadaniowości odpowiedzialne jest jądro systemu operacyjnego."
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wielozadaniowo%C5%9B%C4%87Jeśli zatem, jak piszesz
Cytat: pavbaranov w Grudzień 20, 2022, 12:48:37 PMProblemy, jakie doświadczasz są pochodną priorytetów, jakie uzyskują określone procesy.
to system nie radzi sobie z priorytetami i w efekcie z wielozadaniowością i trudno o tej powszechnie znanej cesze można mówić, że jest spełniana.
Podobnie sprawa wygląda podczas kopiowania nawet małych kilku megowych, lub gigowych plików.
Przykładowo - kopiujesz jeden i w trakcie kopiowana dokładasz do skopiowania drugi plik i jeśli drugi również zaczyna być kopiowany, nawet przy spadku transferu pierwszego i drugiego, to wszystko jest ok.
Natomiast, jeśli pierwszy plik jest kopiowany, a drugi oczekuje w kolejce na zakończenie skopiowania pierwszego, to gdzie ta wielozadaniowość się podziała(?).
Doświadczałem nie raz takich przypadków (na kilku Linuksach) i zawsze budziło to moje zdziwienie.
Cytat: MSki w Grudzień 20, 2022, 03:09:00 PMW mojej ocenie, wielozadaniowość, to zdolność systemu operacyjnego do wykonywania wielu operacji/procesów/programów jednocześnie.
I definicja z Wiki, którą wyszukałem w sieci - "Wielozadaniowość – cecha systemu operacyjnego umożliwiająca równoczesne wykonywanie więcej niż jednego procesu (programu). Zwykle za poprawną realizację wielozadaniowości odpowiedzialne jest jądro systemu operacyjnego."
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wielozadaniowo%C5%9B%C4%87
Jeśli zatem, jak piszesz
Cytat: pavbaranov w Grudzień 20, 2022, 12:48:37 PMProblemy, jakie doświadczasz są pochodną priorytetów, jakie uzyskują określone procesy.
to system nie radzi sobie z priorytetami i w efekcie z wielozadaniowością i trudno o tej powszechnie znanej cesze można mówić, że jest spełniana.
Podobnie sprawa wygląda podczas kopiowania nawet małych kilku megowych, lub gigowych plików.
Przykładowo - kopiujesz jeden i w trakcie kopiowana dokładasz do skopiowania drugi plik i jeśli drugi również zaczyna być kopiowany, nawet przy spadku transferu pierwszego i drugiego, to wszystko jest ok.
Natomiast, jeśli pierwszy plik jest kopiowany, a drugi oczekuje w kolejce na zakończenie skopiowania pierwszego, to gdzie ta wielozadaniowość się podziała(?).
Doświadczałem nie raz takich przypadków (na kilku Linuksach) i zawsze budziło to moje zdziwienie.
Nic takiego u mnie nie występuje ani mincie live ani w moim debianie.
Zawiesza się jedynie dysk hdd a to normalne gdy odczytuje głowicą z talerza.
A pliki kopiuje się po kolei nie na raz bo cpu "zawiesza" się w podobnych jego obszarach cache czy czego tam.
Na szybkość też wpływa ilość rdzeni i pamięci jak i ich częstotliwość.
Zwiechy też mogą być przez trefne zasilacze z czarnej listy, przegrzany ram lub uszkodzony jak i niestabilne podkręcanie procka.
To na tyle.
Cytat: MSki w Grudzień 20, 2022, 03:09:00 PMto system nie radzi sobie z priorytetami i w efekcie z wielozadaniowością i trudno o tej powszechnie znanej cesze można mówić, że jest spełniana.
Jeśli system nie byłby wielozadaniowy, to podczas kopiowania (jedno zadanie) nie mógłbyś uruchomić monitora systemu (drugie zadanie). Koniec kropka.
Jeszcze raz - masz system wielozadaniowy. Problem, jakiego doświadczasz, jest wynikiem... No właśnie. Przyczyn może być bardzo wiele.
Pliki - u mnie - kopiują się "razem". U Ciebie muszą również.
Masz albo wadliwy system (Mint beta), albo masz możliwość poustawiania sobie inaczej schedulera, priorytetów dla zadań.
Linux i wielozadaniowość - to, o czym zacząłeś ten wątek - jest, istnieje i musi istnieć, albowiem to jest w kernelu.
Błagam - zrozum.
Doszukujesz się problemu (który istnieje), ale nie tu, gdzie powinieneś. Niestety nie mam i nie będę miał nigdy Minta czy Siduction i nie bardzo jestem w stanie Ci pomóc. Chyba, że ogólnie spróbować jakoś naprowadzić. Niemniej jednak i tak nie dałeś odpowiedzi na kilka wcześniej zadanych pytań. Nie możemy zatem wykluczyć np. wadliwości programu, w którym kopiujesz.
Niezła zmyłka z tym tematem. Spodziewałem się dyskusji o skalowalności pionowej i poziomej Linuxa, porównania go z innymi systemami itp...
Jak napisano, oczywiście GNU-Linux jest systemem wielozadaniowym. Tak samo jak jego pierwowzór Unix. Nie ma już OS jednozadaniowych, ostatnim z popularnych był DOS. Miał szczątkowe możliwości multitaskingu, jednak aby to zmienić, wystarczyło uruchomić (w nim) Windows lub DesQview.
MSki, zamiast grzebać w schedulerze, proponuję ci zdiagnozować swój storage subsystem. Czy masz narzędzie iostat? lub jakiś mintowy odpowiednik? Tak to wygląda u mnie (Solaris):
iostat -ex 2
extended device statistics ---- errors ---
device r/s w/s kr/s kw/s wait actv svc_t %w %b s/w h/w trn tot
cmdk0 286.0 0.0 10500.6 0.0 1.4 0.9 8.1 37 46 0 0 0 0
cmdk1 261.5 10.0 10194.3 538.0 0.3 0.5 2.7 12 26 0 0 0 0
cmdk2 222.0 11.0 8584.3 594.0 0.3 0.4 2.8 12 22 0 0 0 0
md0 244.5 0.0 29064.9 0.0 0.0 1.1 4.6 0 78 0 0 0 0
sd0 0.0 0.0 0.0 0.0 0.0 0.0 0.0 0 0 0 0 0 0
nfs1 0.0 0.0 0.0 0.0 0.0 0.0 0.0 0 0 0 0 0 0
nfs2 0.0 0.0 0.0 0.0 0.0 0.0 0.0 0 0 0 0 0 0
Widać tu dokładnie, co się dzieje w każdym urządzeniu blokowym: odczytywane KB/s oraz zapisywane, ilość operacji odczytu i zapisu na sekundę, czas odpowiedzi, % utilization itd. Być może wąskim gardłem jest u ciebie laptopowy dysk. One nie grzeszą wydajnością, nawet przy 7200 rpm. Warto też sprawdzić jego S.M.A.R.T. - jeśli występują niestabilne sektory, komp będzie freezował. Wreszcie, jaki to model dysku? 1 TB w 2,5 cala, śmierdzi mi technologią SMR. Jeżeli to dysk SMR, opisywane objawy są normalne i wystąpią pod każdym systemem.
Cytat: MSki w Grudzień 20, 2022, 03:09:00 PMjeśli pierwszy plik jest kopiowany, a drugi oczekuje w kolejce na zakończenie skopiowania pierwszego, to gdzie ta wielozadaniowość się podziała(?).
Doświadczałem nie raz takich przypadków (na kilku Linuksach) i zawsze budziło to moje zdziwienie.
Coś takiego oznacza, że autor softu przyłożył się i zaimplementował kolejkę. O ile równoległe kopiowanie pomiędzy różnymi dyskami, może mieć sens i być pożądane (pod warunkiem, że masz 4 dyski), takie kopiowanie w obrębie jednego HDD, wydłuży operacje o dodatkowe, notoryczne repozycjonowanie głowic. A równoległy zapis dwóch plików na jedną partycję, dodatkowo obydwa je pofragmentuje. Zatem będzie błędem - zwłaszcza w Linuxie, który nie posiada defragmentatora. Kolejka to przydatna i mądra rzecz.
ps. Tak na marginesie, ten twój Mint jest strasznie opasły. Nie chciałbym takiego systemu, żeby nie wiem jak bajerancki wygląd oferował. Dla porównania, tak jest u mnie:
(https://naforum.zapodaj.net/images/bdd5f6de828f.jpg)
I to z JDS.(W statystyce nie jest ujęta pamięć jądra, ok. 350 MB.) A mogę przełączyć się na CDE, które jest wyraźnie lżejsze. Nawet Win10 wypada dużo lepiej:
(https://naforum.zapodaj.net/images/81edb377d96d.jpg)
Wklejałem już ten zrzut - system NIE jest odchudzany, za wyjątkiem wyłączenia Defendera.
microsofter, a ten twój Solaris/SunOS nie jest przypadkiem systemem z 2005 roku? Porównanie do dzisiejszego desktopowego systemu jest trochę nie na miejscu. Wiek wiekiem, ale też przeznaczenie tych systemów jest inne.
Cytat: microsofter w Grudzień 25, 2022, 03:30:32 AMNiezła zmyłka z tym tematem.
O tyle niezła, że niezrozumiała, bo ja nie chciałem negować wielozadaniowości Linuksa jako systemu, gdyż ona jest bezdyskusyjna.
Już we wpisie otwierającym temat, ukierunkowałem uwagę czytających na radzenie sobie systemu, z otwieraniem wielu programów jednocześnie (niech będzie że po kolei) i w jaki sposób system radzi sobie z pracą tych programów ..dlatego w tytule użyłem słowa "wielozadaniowość", która nie jest tożsama z tą wielozadaniowością samego systemu.
Cytat: PomPom w Grudzień 25, 2022, 08:53:28 AMmicrosofter, a ten twój Solaris/SunOS nie jest przypadkiem systemem z 2005 roku?
Nie, od lata mam ostatni wypust - z 2013 roku. A do tego PatchSet z 2017. Widać na zrzucie, że mam kernel 150401-55. (Później wychodził już tylko Sol11, a on nie ruszy mi.)
Cytatprzeznaczenie tych systemów jest inne.
Szczera prawda. Jednak nie przeszkadza to używać go z powodzeniem na desktopie, co udowodaniam już od półtora roku. No dobra, jest jeden mankament: brak porządnego odtwarzacza filmów. Ale podałem solucję, jak to obejść. Za to używanie systemu typu enterprise, stworzonego pod zastosowania mission-critical, zawierającego rozwiązania nieznane w Windows i Linuksie (np. zones) - bezcenne!!