Witam serdecznie! :)
FS AMILO L1310G - Celeron M 1,6GHz, RAM 896MB
temat sądzę jak najbardziej aktualny ;)
Z przyjemnością odkryłem linuksiarzy.pl ze swoim Sparky. Nie jestem linuxowym guru, powiem nawet jest gorzej. Wracam jednak do linuxa z zainteresowaniem, szczególnie po zapoznaniu się z planami MS - ends of XP. NO iiiii, zacząłem kolejny raz rozczytywać się w forach poszczególnych edycji linuxowych i pendrive w obroty - testowanie. CD/DVD out of order. Lapek w kuchni - poranna kawa, wiadomości, przepisy kuchenne i takie tam .....
Ubuntu oczywiście, coraz niższe edycje...generalnie klapa, muł!
Xubuntu, Lubuntu, Fedora....co tam jeszcze było...ale gwizdu nie było, poczciwy XP kondycją zadziwia i powala w/w bez jakich kolwiek szans na odwet. Oceniam to... śmiganie ;) ;)
No i po poszukiwaniach w necie.....
Linuksiarze.pl a szukałem różności, ciekawy post GParted co robić? i wreszcie znalazłem Sparky, na USB i śmiga.
Byłoby to wszystko zbyt proste :D WIFI to mnie boli, we wszystkich dystrybucjach testowanych żadnych problemów z siecią, WIFI wykrywa także - ALE ten model lapka ma jakiś przycisk WIFI ON/OFF - dziwne jest to że pod linuxem nie trzeba ani on ani off działa, TYLKO w pobliżu routera (widzi antenę) poziom sygnału słaby. Podejrzewam że lapek ma podłączaną jakąś tam antenę odbiorczą wifi tym właśnie przyciskiem.
Mam wifi na usb, z piętra na parter do kuchni i...pod XP żadnych problemów śmiga!!!
Pod linuxem, w tym sparky - widzi natychmiast dwa wifi systemowy i ten na usb....i zaczyna co nieco świrować....włącz hasło....a to ten, a może ten....i coż mam robić?
a instaluje...i dobrze...wszystko co jest na płycie - jak leci :D
Gratuluję Sparky jest - narazie z usb - rewelacyjny! Wierzcie mi...taki laptopek(ten drugi) w kuchni to extra sprawa.
Pozdrawiam,
franky
Temat jak najbardziej aktualny. Ja migrowałem z XP na Linuksa kilka lat temu a XP już wtedy dostawał baty od Mandrivy i Ubuntu bez litości. Nie tak dawno przyszło mi reanimować poczciwą windę na laptopie kolegi. Kilka godzin z XP po kilku latach przerwy było dla mnie traumatyczne. Obciach i tragedia to najłagodniejsze określenia. Moje domowe wifi (router Belkin) na Linuksie śmiga a na XP rwie się połączenie co kilkanaście sekund, błąd wczytywania strony, przekroczony limit czasu połączenia i tak w kółko. Sterowniki oryginalne z płyty producenta. Później antywirus. O rany! Pełna wersja Eset NOD czy jak mu tam zadziałał jak tona złomu na dachu "Malucha"! Nowe wersje antywirów zoptymalizowane na W7 i 8 (wyczytane w sieci) przygniatają XP do ziemi. Najwyższy czas na pogrzeb. I migrację.