Witam
Mam Minta postawionego na partycjach "/" oraz "/home". Chciał bym teraz postawić jakiś drugi system np ubuntu i oczywiście stworzyć dla niego oddzielną partycję. Pytanie czy partycja "/home może być wspólna? Czy jak już chce oddzielnie zrobić "/home" to muszę kolejną partycję utworzyć?
Nie. To bardzo głupi pomysł, chyba, że... (o tym później).
Partycja /home, to partycja. Tyle. Następnie masz katalog $USER (powiedzmy, że nazwiemy go "jan"). Zatem masz ~/home/jan i tu są różne katalogi. Ok. Nie ma sprawy, może być. Między innymi są tam ukryte katalogi ~/home/jan/.config, także */.local/ i kilka innych. W tych ukrytych katalogach są trzymane np. ustawienia DE, które w przypadku omawianych przez Ciebie dystrybucji są tworzone wg pewnych "szablonów", które dostarczane są wraz z systemem. Te "szablony" tworzą ustawienia systemu, m.in. np. DE, z którego korzystasz. Jeśli teraz zainstalujesz sobie inny system, z takim samym użytkownikiem "jan", to ustawienia tego innego systemu mogą się kłócić z ustawieniami dotychczasowego. System pewnie wstanie, ale możesz mieć problemy.
Można ostrożnie podchodząc do sprawy w istocie wykorzystać partycję /home, ale już tworząc odrębnego użytkownika, czyli nie "jan" a np. "janek". Być może to zadziała, ale trzeba mocno przy tym uważać i na pewno zrobić sobie backup co najmniej dokumentów itp., które są dla Ciebie ważne. I trzeba operację wykonać bardzo uważnie.
Inna sprawa. Piszesz o chęci postawienia Ubuntu obok Minta. Mint to lekko pozmieniane Ubuntu, które czerpie wprost z repozytoriów Ubuntu. Nie wiem jakiego Minta masz, ale Ubuntu (to, które dokładnie ma tę nazwę), oferuje pulpit GNOME. Tego nie masz w Mint. Nie ma problemu jednak, abyś np. stworzył sobie innego użytkownika (czyli ów "janek"), wszedł na niego i zainstalował tam GNOME. Dostaniesz w zasadzie to co Ubuntu by Ci dostarczyło. Innymi słowy - w przypadku Mint i Ubuntu sens instalacji dodatkowego systemu leży pod dużym znakiem zapytania.
Ogólna jednak zasada jest taka - nie mieszać /home, a zwłaszcza już w żaden sposób nie próbować w obu systemach ustawić tego samego użytkownika (czyli "jan"), bo to proszenie się o kłopoty.
Tak w skrócie.
Jeśli obecnie masz 2 partycje dla Mint (pomijam inne), czyli Mint zajmuje Ci /dev/sda1 i /dev/sda2 (to pewne uproszczenie), to jeśli te partycje zmniejszysz, a przynajmniej jedną z nich (czyli /dev/sda2, bo to będzie /home). to będziesz miał: /dev/sda1 - tu jest system, /dev/sda2 oraz /dev/sda3 - wolną, przeznaczoną pod instalację Ubuntu. Podczas instalacji Ubuntu musisz przejść na "ręczne" instalowanie, wskazać mu, że chcesz zainstalować Ubu na /dev/sda3 i potem już postępować wg podpowiedzi instalatora. Tam też możesz utworzyć następną partycję /dev/sda4, gdzie będziesz miał /home od Ubuntu.
Również w skrócie, bo pozostaje jeszcze kwestia - niemniej ważna - instalacji (bądź nie) programu bootującego itd. itp.
Cytat: pavbaranov w Listopad 13, 2020, 02:13:24 PM
Można ostrożnie podchodząc do sprawy w istocie wykorzystać partycję /home, ale już tworząc odrębnego użytkownika, czyli nie "jan" a np. "janek".
W obydwu systemach musi być użytkownik root. Więc ta metoda uchroni przed kolizją ustawień drugorzędnych, opcjonalnych użytkowników, ale nie tego najważniejszego.
Jest lepszy sposób. W żadnej z instalacji nie tworzyć partycji home. Wtedy wszystkie wspomniane ustawienia wylądują w katalogu home. Następnie zakładamy trzecią partycję na wspólne dane. 2 systemy, a razem 3 partycje + wspólny swap na czwartej.
Cytat: microsofter w Listopad 13, 2020, 03:31:49 PM
W obydwu systemach musi być użytkownik root.
Ale root nie ma tu nic do rzeczy. On będzie dotyczyć tylko "swojej" dystrybucji. Fakt, używając go np. w Mint dostaniesz dostęp też do tego, co "zarezerwowane" dla Ubuntu, ale to norma. Root to root. Można robić wszystko.
hmm... Czyli czysto teoretycznie, stawiając dwa systemy z wspólną partycją "/home", zmieniając użytkownika na jednym systemie "jan" na drugim "janek", powinno wszytko śmigać. Spróbuje.
Cytat: microsofter w Listopad 13, 2020, 03:31:49 PM
"Jest lepszy sposób. W żadnej z instalacji nie tworzyć partycji home. Wtedy wszystkie wspomniane ustawienia wylądują w katalogu home. Następnie zakładamy trzecią partycję na wspólne dane. 2 systemy, a razem 3 partycje + wspólny swap na czwarte"
No niby tak, ale... Często zdarza mi się coś zamieszać w systemie (eksperymentując), więc wole mieć ważniejsze zapiski na innej partycji, niż później kombinować.
Cytat: pavbaranov w Listopad 13, 2020, 03:40:21 PM
Ale root nie ma tu nic do rzeczy. On będzie dotyczyć tylko "swojej" dystrybucji. Fakt, używając go np. w Mint dostaniesz dostęp też do tego, co "zarezerwowane" dla Ubuntu, ale to norma. Root to root. Można robić wszystko.
Nie rozumiem. Napisałeś, że np. jan będzie trzymał konfigurację w ~/home/jan/.config. Czy dla roota nie będzie to ~/home/root/.config? Wtedy wystąpi ten sam problem, o jakim pisałeś, ale dla użytkowników root z obydwu systemów.
No chyba że o czymś nie wiem, np. w Ubuntu konfig roota jest gdzie indziej, gdzieś na /.
Napisałeś że się boisz namotać coś w systemie. Zrób partycję na minta, druga na ubuntu, trzecią na wspólne dane i czwartą na swap. Jakbyś chciał więcej partycji to musisz jedną z nich ustalić jako rozszerzoną i dopiero ją podzielić na kolejne. Ja mam tak zainstalowanych 7 linuxów, wspólny swap i jedna partycja na wspólne dane. Każdy linux ma swój własny home.
Cytat: microsofter w Listopad 13, 2020, 05:28:29 PM
Nie rozumiem. Napisałeś, że np. jan będzie trzymał konfigurację w ~/home/jan/.config. Czy dla roota nie będzie to ~/home/root/.config?
Dla dowolnego root nie ma to znaczenia.
w takim razie nie dowiem się, dlaczego, dopóki sam nie zainstaluję Ubuntu
We wszystkich debianowatych jakie znam, katalog domowy root'a jest w /root.
Nie znam wyjątku od tej normy ani w debianowatych ani w innych.
Poza tym konfiguracje użytkowników są w /home/nazwa_usera/ lub krócej w ~/, nie tak jak pisałeś w ~/home/nazwa_usera bo to oznacza ścieżkę /home/nazwa_obecnego_usera/home/nazwa_usera/, a w przypadku roota już chyba wiadomo jaka ścieżka z tego wyjdzie.
Cytat: arecki w Listopad 14, 2020, 05:39:44 PM
We wszystkich debianowatych jakie znam, katalog domowy root'a jest w /root.
Nie znam wyjątku od tej normy ani w debianowatych ani w innych.
Wszystko jasne. Właśnie taka odpowiedź była potrzebna. Choć domyślałem się takiego, lub podobnego rozwiązania.
CytatPoza tym konfiguracje użytkowników są w /home/nazwa_usera/ lub krócej w ~/, nie tak jak pisałeś w ~/home/nazwa_usera bo to oznacza ścieżkę /home/nazwa_obecnego_usera/home/nazwa_usera/, a w przypadku roota już chyba wiadomo jaka ścieżka z tego wyjdzie.
Wzorowałem się na tym, co pisał Pavbaranov. Jeszcze nie doszedłem do takich niuansów. Używam wyłącznie konta root, a tylko 1 dzień bawiłem się Debianem. Wywaliłem go, bo nie dałem rady wystartować GUI. Ale wrócę do tego systemu, gdy tylko czas mi pozwoli.
Może być też tak, że pavbaranov miał coś innego na myśli pisząc " ~/home/jan".
Ok, bo coś zdaje się, że się namieszało.
Katalog domowy roota - oczywiście jest /root/ i nie znam od tego wyjątku (oprócz jednego linuksa, ale mniejsza o niego, bo tak niszowy).
Katalog użytkownika, to /home/jakiś_użytkownik/ (w moim było to "jan" lub "janek"). I oczywiście pomyliłem się z tyldą, mea culpa.
Tak, czy inaczej chodzi o to, że:
Jeśli mamy 1 linuksa i mamy dla niego partycję /home to będziemy mieć (pomijam inne partycje): partycję główną "/" (jako hardware widoczne /dev/sda1/) oraz partycję domową "/home" (czyli /dev/sda2). W tej ostatniej zostanie utworzony jakiś katalog użytkownika - powiedzmy ów "jan", czyli ten użytkownik będzie miał do dyspozycji /home/jan/ i tu będą różne katalogi, m.in. te, w których znajdują się ustawienia środowisk, programów itp. Nie wszystkie się tego trzymają, ale większość leci do katalogów ~/.config/ i ~/.local/share/, ale np. FF tworzy też swój ~/.mozilla/
Jeśli teraz dogramy drugiego linuksa, to co najmniej powstanie nowa partycja główna, owej dogrywanej dystrybucji. Czyli będziemy mieć jakąś trzecią partycję /dev/sda3/ która będzie jednocześnie główną ("/") tego nowego linuksa.
Jeśli teraz będziemy chcieć zadysponować partycję /dev/sda2/ to mamy w zasadzie sensowną możliwość tylko jedną, a mianowicie użytkownik tego "dogrywanego" linuksa powinien mieć inną nazwę od tego z pierwszego linuksa (tam był "jan"). W partycji /home (/dev/sda2) zostanie utworzony jakiś użytkownik - powiedzmy - "janek" i będzie miał do dyspozycji /home/janek. Tak zainstalowany system nie powinien się posypać. Ograniczeniem jest to, że katalogi domowe użytkowników jan oraz janek nie będą ze sobą dzielone. Użytkownik jan nie będzie miał dostępu do /home/janek i vice versa.
Inaczej wyglądać będzie sprawa, gdy w tej dogrywanej dystrybucji użyjemy tej samej nazwy użytkownika co w pierwszej (czyli jan). Wówczas na /dev/sda2 będziemy mieć wyłącznie /home/jan i w tym przypadku, jeśli będziemy używać tego samego środowiska, to ustawienia jednej dystrybucji mogą bruździć w drugiej, zwłaszcza gdy środowiska będą w innej wersji. Może też powstać problem z dostępem jednego użytkownika do tego co zapisał drugi użytkownik (czyli jan będzie miał problem z tym, co zapisał janek; także jeśli chodzi o jakieś konfiguracje). Ogólnie nie polecam w ten sposób wykonanej instalacji.
Najbezpieczniejsza opcja, to stworzyć nową partycję /home dla nowej dystrybucji, czyli podział dysku /dev/sda/ będzie wyglądać tak, że będziemy tam mieć urządzenia: sda1, sda2, sda3 i sda4 (nieparzyste będą katalogami głównymi, a parzyste domowymi). Też użytkownik jan nie będzie miał wówczas dostępu do katalogu domowego użytkownika janek i vice versa.
W obu jednak przypadkach każdy z użytkowników root winien mieć dostęp do całych zasobów komputera (czyli ten z pierwszej instalacji będzie miał dostęp nie tylko do materiałów "swojej" dystrybucji, czyli /dev/sda1 i /dev/sda2, ale także do pozostałych partycji, stworzonych w innej ("nowej") dystrybucji.
I mam nadzieję, że tym razem już nie walnąłem jakiejś gafy, przepraszając za wcześniejsze wprowadzenie w błąd.
PS: Jeśli w ogóle chodzi tylko o to, by postawić 2 dystrybucję, by się jej "przyglądnąć", to - jeśli zasoby sprzętowe na to pozwalają - najlepiej jest używać maszyn wirtualnych. Jeśli przypasuje bardziej od tej, którą na używamy, po prostu wówczas się przesiąść. Jeśli potrzebna, bo np. ktoś tworzy paczki dla innych dystrybucji i chciałby wiedzieć, czy i jak one działają, to i wówczas sensowniej chyba mieć wirtualki. Pamiętajmy, że choć miejsce dyskowe jest obecnie stosunkowo tanie, to każda partycja, która nie jest wykorzystana powiedzmy w jakichś 90% to zasób (tym razem pamięci masowej), którego pozbawiamy. Patrząc przez ten pryzmat myślenia, sensowniej jest korzystać z wirtualek.
No i nie ma problemu, żeby jan miał dostęp do plików janka i vice versa. Wystarczy skonfigurować uprawnienia.
Jak ktoś chce testować różne nowe dystrybucje to podzielam zdanie pavbaranov, o wiele wygodniejsze będą virtualki.
@sosza: archiwizuj pliki na zewnętrznym nośniku bo sam się prosisz o problemy. Mint plus Ubuntu... tak, ale po co? Miałoby to sens gdyby Mint był w wersji LMDE, jeśli jest "ubuntowy" to już sensu brak. To testów i eksperymentów zainwestuj w drugi dysk (może być zewnętrzny), zadziała też osobna instalacja na pendrive zamiast dysku. Dysk z systemem produkcyjnym lepiej zostaw w spokoju.