Podzielcie się tym, co Was wkurza :D Starajmy się tylko, żeby nie było tutaj "toksyn". Mile widziane podejście z przymrużeniem oka, chociaż nie tylko. Byle nie było zbyt nerwowo :I
Mnie dzisiaj wkurzyła drukarka. Prosty i tani Canon kupiony na zaś, bo nie było czym skanować, a czasami się przydawało. Mało było na niej drukowane, więc sądziłem, że sobie jeszcze podrukuje swoje. Niestety się bardzo myliłem, bo wydrukowała może ok. 20-30 stron i najwyraźniej skończył się w niej tusz. Przypominają mi się lata, gdy specowałem i naprawiałem drukarkę, żeby mi jeszcze dała radę choć stronę jedną wydrukować i traciłem na to czas oraz nerwy. Już kombinowałbym, kiedy jutro sobie wydrukować gdzieś to, czego potrzebowałem, ale jednak zbawienie stało tuż obok wspomnianego Canona. Czarno-biała (wyglądem), niepozorna, prosta laserowa drukarka czarno-biała (drukowaniem), która drukuje i tylko drukuje. I cóż, robi to niezawodnie od ok. 3 lat. Nie pozostaje mi nic innego, jak wypatrzeć dla niej nowy toner i wymienić stary, gdy ten będzie już zbliżał się do końca (chyba niedługo, ale muszę sprawdzić).
Mnie wkurzają dwie rzeczy. Jak próbuję ogarnąć coś w "komputerze", a ktoś nade mną stoi i coś chce (chociaż jest jeden wyjątek). I jak złapię gumę w tylnym kole w rowerze. Zawsze łapię w tylnym. Kto ma holendra, ten wie o czym mówię.
Dziadek Starowinek
CANON był pierwszym producentem, który wpadł na pomysł "sztucznego skracania życia" swoim sprzętom.
Już w początkach lat 90-ych wbudowywał preparowane chipy w swoje sprzęty.
Sam "padłem ofiarą" tych manipulacji.
Z kolorową drukarką atramentową (już nie pamiętam typu, ale na pewno w symbolu było "620"). Z jednej strony drukarka miała wielkie "plusy", bo w porównaniu z innymi, w tamtym czasie popularnymi drukarkami, posiadała oddzielną głowicę drukującą, a atramenty były w pojedyńczych zbiorniczkach i można je było "oszczędnie" uzupełniać. Ba, ich konstrukcja była na tyle prymitywna, że można je było nawet "tankować" (strzykawką) tańszym atramentem. Jakościowo również była OK (wydruki)
W chipie zaprogramowana była jednak funkcja "pełnego zbiornika okapowego" (sam nie wiem jak to badziewie prawidłowo nazwać). Po jakimś czasie (pod windą) sterownik blokował funkcjonowanie drukarki komunikatem "o pełnym zbiorniczku"
Wyjściem było albo oddanie drukarki do serwisu Canona (cena usługi "czyszczenia" to było ok. 50% ceny całej drukarki!), albo... zakup nowej.
Oczywiście, jak na 90-te lata, konstrukcje były jeszcze na tyle "prymitywne", że przy odrobinie "dobrej woli" i wiedzy technicznej, można było drukarkę rozebrać i ew. w/w zbiorniczek "przeczyścić".
W praktyce, jeśli drukarka stała w suchym i ciepłym pomieszczeniu (co z zasady tak jest) zbiorniczek, a właściwie gąbka ociekowa, była co prawdda "zapaćkana" na kolorowo, ale atrament w zasadzie prędzej wysychał, niż miałby coś negatywnego spowodować.
Poza tym, nawet, gdyby tak się stało, to w czym miałby być problem?
Po takiej operacji, drukarka, a właściwie sterownik pozwalał na dalsze używanie sprzętu.
W końcu jednak znudziło mi się to postępowanie (i wiecznie kolorowe palce z napełniania strzykawką) i wywaliłem drukarkę "na złom".
Nie pamiętam dokładnie, ale chyba jakoś tak w początkach 2000 kupiłem laserówkę HP1220, która DRUKUJE DO DZISIAJ!
Wydrukowałem (właściwie wydrukowaliśmy, bo piszę o prywatnym sprzecie, a w domu 4 osoby, ja, żona i dwie córy, które używały drukarki przez cały okres odukacji) już nawet nie wiem sam ile stron, ale liczę na dziesiątki tysięcy. Jedynie co, to dokupuję tonery. A cena tych to "nic" w porównaniu z cenami tonerów do nowych modeli.
To w nawiązaniu do drukarek, a w nawiązaniu do tematu, to powiem, że najbardziej mnie "wkurzają" CZęSTE ZMIANY STANDARDóW. I to w każdej dziedzinie.....
- czy to np. telefonia (analog, isdn, a w końcu IpVoip), czy to formaty audio-wideo, czy to wtyczki, kontakty itd...
Ktoś powie, "rozwój, postęp techniki"...
- OK, ale w wielu przypadkach jest to zbędne, to nic innego, jak "wymuszanie konsumpcji"...
A mogę pisać co mnie wkurza w Linuxie
@Oczkins92 oczywiście, że możesz. W zasadzie nawet powinieneś.
Cytat: Oczkins92 w Kwiecień 23, 2018, 06:45:54 PM
A mogę pisać co mnie wkurza w Linuxie
Cytat: gom1 w Kwiecień 23, 2018, 07:11:47 PM
@Oczkins92 oczywiście, że możesz. W zasadzie nawet powinieneś.
MUSISZ :I
A mnie wkurzył Clement Lefebvre i to dwa razy. Raz, kiedy ogłosił wydanie LMDE 3 z jednym pulpitem Cinnamon. A drugi raz, gdy okazało się, że wydanie nowej wersji przedłuża się w czasie. Powinno być najpóźniej w marcu a będzie chyba dopiero latem. Poza tym wkurzył mnie Cinnamon, który jest przereklamowany i niestabilny. Durna podmiana domyślnego kursora wywaliła całe środowisko! A ja tak bardzo chciałem się przekonać do tego projektu... Teraz się zastanawiam co lepsze, zmiana domyślnego środowiska czy dystrybucji? Myślę o Debianie w "czystej" postaci, który kiedyś też nie raz mnie wkurzył...
Tydzień temu instalowałem W7 w miejsce W10 który wkurzał córkę. Podczas procesu instalacji/optymalizacji/czyszczenia dysku poziom mojej frustracji osiągnął górny pułap. Clement Lefebvre i LMDE to przy tym mały Pikuś.
Cytat: Albedo 0.64 w Kwiecień 23, 2018, 08:34:55 PM
A mnie wkurzył Clement Lefebvre i to dwa razy. Raz, kiedy ogłosił wydanie LMDE 3 z jednym pulpitem Cinnamon. A drugi raz, gdy okazało się, że wydanie nowej wersji przedłuża się w czasie. Powinno być najpóźniej w marcu a będzie chyba dopiero latem. Poza tym wkurzył mnie Cinnamon, który jest przereklamowany i niestabilny. Durna podmiana domyślnego kursora wywaliła całe środowisko! A ja tak bardzo chciałem się przekonać do tego projektu... Teraz się zastanawiam co lepsze, zmiana domyślnego środowiska czy dystrybucji? Myślę o Debianie w "czystej" postaci, który kiedyś też nie raz mnie wkurzył...
Zgadzam się. LMDE jest źle traktowane i przez to opóźnienie ludzie zwracają się ku innym rozwiązaniom. Z cinnamonem również się zgadzam. Kiedyś lubiłem to środowisko, ale nauczyłem się dostosowywać inne i cynek zaczął przeszkadzać. Problemy mi robił ciągle, chociaż na Debianie było ich zdecydowanie mniej. Wykrzaczył się przy aktualizacji jądra z backportów - taki czuły na zmiany. Kolega Antarktyczny też jakoś przez byle co wywalił sobie cinnamona właśnie. Rozwiązanie Debian non-free + backporty polecam :D
@Dziadek: O tym właśnie myślę Debian+backporty+repo Sparky.
@Dziadek: W innym miejscu na forum przypomniałeś mi o istnieniu Ubuntu Mate i chwaliłeś tego forka. Właśnie wychodzi nowa wersja 18.04 więc jest okazja na testy. Jak mnie wkurzy to napiszę... ;)
Jak się lubi MATE, to jedna z najlepszych opcji :D Czuć miłość, o jakiej Martin Wimpress, twórca distra, mówi :D
@Albedo
"Tydzień temu instalowałem W7 w miejsce W10"...
- nie lepiej zainstalować jej jakiegoś wirtualnego MS-Badziewia na linuksie?
Wiem, wiem, "bo w szkole, bo inni mają, bo jakiś tam program, bo gra..." itd, itp
- znam to z praktyki, podobnie było z moimi córami.
Znalazłem jednak na to sposób, z jednej strony wytłumaczyłem (na ile się dało) różnice pomiędzy OSami, a z drugiej strony, przygotowałem im tak lapki, że były na nim oba OSy. Windę jednak tak spreparowałem, że po pewnym czasie miały dość użytkowania windowsa (pozornie wszystko OK, jednak prędkość, jakieś "zakłócenia" itp... ;))
Oczywiście, twało to jakiś czas, a było to w okresie ich dojrzewania (nastolatki). Gdy dziewczyna były już świadome różnic, same skłoniły się do używania linuxa. Jeszcze na początku studiów "dla pewności" miały zainstalowane równolegle windy (chociaż z nich wcale nie korzystały).
Teraz, już jako dorosłe osoby nawet przez myśl, by im nie przeszło, by kupować kompa z windą...
A mnie wkurzył Gnome, a konkretnie tracker. W gnome 3.22 wyglądało na to, że tracker "idzie do przodu" i o rozwiązaniach typu docfetcher czy recoll będę mógł zapomnieć. A tu niespodzianka - wersja 3.24 - zastój, a 3.26 i 3.28 - regres (zanik interfejsu graficznego). Nie żebym nie lubił terminala i CLI, ale GUI w tym przypadku jest przydatne ...
TataPingu, przebiegle, ale ważne, że skutecznie :D
lesio, z GNOME3 tak już jakoś jest, że kij wie, gdzie to środowisko idzie. Ciągle coś wycinają, a mało w tym jakichś dodatków. Ja wiem, że wtyczki i inne, ale nie podoba mi się wycinanie rzeczy i zasłanianie się tym, że można owtyczkować. Bo gdzie rozwój? Przy wycieku, którego załatano, bo poszła spina o to ze strony Canonicala i ktoś z Endless się za to wziął, a tak to by to dalej wisiało?
@Dziadek Starowinek
A dopowiem, że córy "dojrzewały" w "epoce" W98/Millenium i XPeka...
- te OSy, gdy były dobrze skonfigurowane, chodziły względnie stabilnie i płynnie, więc faktycznie, trzeba było przy nich trochę "pomanipulować", by zniechęcały.
Obecnie, przy 7, 8.0/8.1, a tym bardziej przy 10-tce nawet "preparować" nie trzeba, wystarczy, że user ma możliwość porównania....
Co się tyczy wątpliwości i zarzutów "Lesia", to jak już kiedyś tam o tym nadmieniałem, to nic innego, jak kontynuacja procesu "przejmowania", a docelowo kontroli OSów (a zarazem sprzętu).
MS ze swoją 10-ką już to zrobił.
Przed unixem jeszcze trochę drogi...
A "kto" i "po co" to robi, to już zupełnie inna bajka....
Jak na razie, im mniej userzy wiedzą o swoim OSie, tym lepiej...
- w 3-4 pokoleniach komputerowych użytkowników (nie mylić z ludzkimi pokoleniami!) OS Linux stanie się taką samą "czarną magią", jak winda...
Potem, podobnie, jak smartfony, wystarczy sprzedawać PCty, lapki itd, itp z już spreparowynym unixem...
- oczywiście, z rootem u producenta...
Wkurzają mnie środowiska graficzne.Pomimo ich mnogości ciężko dobrać coś odpowiedniego dla siebie.Ja mam laptopa więc wyborem będzie jakieś lekkie (gnome3,cinnamon i kd4 są dla mnie za ciężkie ale wygodne). Wybrałem kiedyś XFCE - wygodne środowisko nie powiem,dużo wygodnych dodatków ale co jest nie tak ?Nie zapamiętuje ustawienia jasności oraz problem wieczny z prawidłowym wybudzaniem.No i szukam i szukam.A tu patrze sobie jakieś fajne i takie podobno środowisko co kiedyś widziałem jak używałem Ubuntu 8.04.A to MATE który sprawił że zostałem na Linuxie nie rycząc i krzycząc na to że coś nie działa i problem wiecznie sprawia.Bo jestem lekko fanatykiem ale to dzięki temu środowiskowi wróciłem(mam nadzieje że na stale) do linuxa.Niektórzy moi znajomi lubili stare Ubuntu (te z Gnome 2 ) i potem porzucili na rzecz systemu z Redmond.Ale niektórym udało mi się przekonać do Ubuntu Mate.
Gnome 3 jest nierówne. Używałem na swoim Thinkpadzie X220 i było to dobre środowisko (bardzo wygodne, jak się przyzwyczaisz), ale aktualizacje sprawiały, że było ono jakieś różne i w końcu wrzuciłem coś lżejszego. Cinnamon robi problemy niemal wszędzie. KDE 4... polubiłem to środowisko niedawno, gdy bawiłem się CentOSem. Wystarczy skonfigurować i nie jest takie ciężkie (jest do wyboru nawet, żeby środowisko mało ciążyło i wtedy wyłączają się niektóre bajery). Jednak już wypada używać KDE Plasmy 5, która wbrew pozorom nie jest taka ciężka. Nie jest to poziom lekkości LxQt (więc i ten projekt ma sens), ale jednak jest bardzo dobrze z tym. Problem jest w dystrybucji raczej. W moim odczuciu Plasma na Manjaro jest ociężała, więc jeżeli patrzysz na Plasmę przez tę dystrybucję, to polecam coś innego albo pogrzebać w systemie (może zainstalować poprzez Architect i kierując się Arch Wiki doinstalować resztę, jak brakuje; albo spróbować wersji KDE minimal, która wyszła niedawno i jest Manjaro z absolutnym minimum KDE Plasmy).
LXQT idzie w dobrą stronę.Jest dużo bardziej wygodny dla mnie od LXDE.No cóż KDE (moje piersze distro czyli Kubuntu) bardzo wygodne środowisko.Używałem na Manjaro chodziło stabilne ale jest wraz za ciężkie już.KDE neon mnie odstraszył do używania tego środowiska i mam uraz do niego.W LXQT brakuje mi dokowania okien oboko siebie (pewnie winą jest openbox) i brak możliwości widoku expo a wtedy chętnie porzucę MATE.Bo w sumie LXQT dobrze się nadaje do grania(jak LXDE)a a jestem taką osobą która lubi lekkie środowiska i funkcjonalne.
Musiałbyś openboxa podmienić na inny windows manager, który by obsługiwał tiling. Ludzie nawet używają Kwin z KDE w parze z LxQt :I
Sam używam lxqt z kwin w miejsce openbox+compton. Sympatyczny duet. Troche bardziej zasobożerny, ale w granicach rozsądku.
(https://s17.postimg.cc/ce6zatasv/screen.png)
Cytat: Dziadek Starowinek w Kwiecień 24, 2018, 04:31:44 PM
Musiałbyś openboxa podmienić na inny windows manager, który by obsługiwał tiling. Ludzie nawet używają Kwin z KDE w parze z LxQt :I
Na tym filmiku koleś ustawił sobie przyciąganie okien obok siebie :-[
https://youtu.be/ZpfiJpj_NU8
Nie chce mi się robić LXQT cięższego bo potrzebuje tylko dokowanie okien obok siebie bo wygodnie jest pracować
Jego skróty nie działają?
https://www.reddit.com/r/unixporn/comments/6bxug0/tiling_options_for_openbox/
Może coś stąd? Jak mało zależności, to nawet xfwm4 można użyć, chociaż ludzie tego kwin do lxqt polecają (pasuje w sumie).
@TataPingu: Córka studiuje na ASP, ma swój cyrk i swoje małpy a ja mogę co najwyżej pomóc w miarę możliwości. Znam ograniczenia Linuksa i nie chcę nikogo uszczęśliwiać na siłę.
@Oczkins92: Mnie też wkurzają środowiska graficzne i kierunki ich rozwoju. Nie jestem zwolennikiem stosowania przestarzałych rozwiązań ale w tym przypadku nowe jest wrogiem dobrego. Moje doświadczenia z KDE 4, Gnome 3, Unity i Cinnamonem sprawiły, że zostałem przy Mate. Czas pokaże co będzie dalej z tym środowiskiem. Może kiedyś zwrócę się w kierunku menedżerów okien Openbox lub Fluxbox.
@Albedo
- jeśli ASP, to fakt, linux nie ma zbyt wiele do zaoferowania. Co innego studia techniczne, lub ew. socjo-pedagogiczne, jak to było u moich cór.
Poza tym, teraz to już trochę za późno na "zmianę przyzwyczajeń". Z moimi zaczynałem już jako dzieci.
PS - o ile dobrze się orientuję, to ludzie twórczego pokroju najczęściej wybierają "jabłuszka" (mac)....
W sumie "z dwojga złego"...
Cytat: Dziadek Starowinek w Kwiecień 25, 2018, 09:58:14 AM
Jego skróty nie działają?
https://www.reddit.com/r/unixporn/comments/6bxug0/tiling_options_for_openbox/
Może coś stąd? Jak mało zależności, to nawet xfwm4 można użyć, chociaż ludzie tego kwin do lxqt polecają (pasuje w sumie).
Znalazłem wreście!
https://askubuntu.com/questions/861773/how-can-window-snap-be-enabled-in-openbox
I teraz się LXQT spodobał ::)
A można lepiej. ArchLabs używa openboxa, a ma normalny tiling po przeciągnięciu na krawędź ekranu :I Chyba że mi pamięć szwankuje...
Cytat: TataPingu w Kwiecień 25, 2018, 11:29:26 PM
@Albedo
- jeśli ASP, to fakt, linux nie ma zbyt wiele do zaoferowania. Co innego studia techniczne, lub ew. socjo-pedagogiczne, jak to było u moich cór.
Poza tym, teraz to już trochę za późno na "zmianę przyzwyczajeń". Z moimi zaczynałem już jako dzieci.
PS - o ile dobrze się orientuję, to ludzie twórczego pokroju najczęściej wybierają "jabłuszka" (mac)....
W sumie "z dwojga złego"...
Córka myśli o MacBooku ale ma mocnego Acera. Moim zdaniem spokojnie poradziłaby sobie na Ubuntu, oferta programów graficznych na Linuksa wcale nie jest taka uboga ale wymagania profesorów wymuszają używanie uczelnianych programów i konkretnych formatów plików. Takie są realia.
Macbook BYŁ dobrym sprzętem, jak ktoś sobie radził finansowo ze swojej działalności, a chciał się nie przejmować komputerem i systemem. Apple zaczęło jednak odwalać i dla wielu to już przesada w dojeniu.
Całe lata marzyłem o macbooku, teraz by mnie było pewnie stać, ale teraz to bym tego kijem nie ruszył.
Ceny z rzyci wzięte, specka mocno średnia, i do tego te "przejściówki".
Dziękuję, postoję.
Przejściówki, ceny, wątpliwa możliwość naprawienia i ogólnie to sprzęt apela, który ty sobie pożyczyłeś. Jak nie robisz biznesów albo muzyków, żeby chociaż to się zwróciło szybko, to nie ma sensu :I
Akurat muzyką się zajmuję - i nie chciałbym tego do muzyki.
Ani nawet do programowania.
To paaaaaanie, pochwal się pan czymś :I
Ale po co? :D
Może robisz coś fajnego :I Lubię, jak ludzie coś robią kreatywnego :I
No dobra taki mój poboczny projekt, robiony z nudów.
https://soundcloud.com/chrisblackrain
Raczej nie przepadam za elektroniką, ale lubię takie klimaty.
Oprócz tego kręcą mnie raczej złote lata w większości amerykańskiej i brytyjskiej muzyki: 50's, 60's, 70's.
Od Johhny'ego Casha i Chucka Berry'ego po wczesne Led Zeppelin i Allman Brothers.
Do tego stoner lat 90'tych. Gust mam szeroki.
Cytat: San Dimas w Maj 11, 2018, 11:46:04 PM
No dobra taki mój poboczny projekt, robiony z nudów.
https://soundcloud.com/chrisblackrain
Sorki, że się wtrącę, ale moim zdaniem zawsze się zaczyna od "eee.... to tylko taki projekt poboczny, z nudów robiony" , a później takie osoby są gwiazdami światowego formatu. Przesłuchałem wszystkie Twoje beat'y i powiem Ci, że gdybym był raperem, to z miłą chęcią nawinąłbym kilka szesnastek pod Twoje instrumentale. Ale pod piosenki popowe też by się nadawały ;) Fajnie by było usłyszeć Cię w radiu :)
CytatRaczej nie przepadam za elektroniką, ale lubię takie klimaty.
Mam podobnie, lubię dźwięki gitarowe, ale rocka/metalu nie trawię, wolę techno \m/
CytatOprócz tego kręcą mnie raczej złote lata w większości amerykańskiej i brytyjskiej muzyki: 50's, 60's, 70's.
Od Johhny'ego Casha i Chucka Berry'ego po wczesne Led Zeppelin i Allman Brothers.
Do tego stoner lat 90'tych. Gust mam szeroki.
Cieszę się, że istnieją osoby o tak otwartym umyśle, mój gust też jest szeroki, ale nie aż tak jak Twój. Szacun i dozgonny props
Dziękuję za słowa uznania - szkoda że nie jesteś raperem ;) (albo młodą piosenkarką :P)
Rap też lubię, i dubstep - co myślę trochę słychać w warstwie rytmicznej - chciałem połączyć moje gitarowe granie
(w którym połączyłem karaibskie rytmy, z techniką zapożyczoną z country - tego akurat nie słychać), całoście nadać taki trochę tropicalowy klimat, ale bez tego jednostajnego rytmu na 4/4.
Ja niestety już za stary jestem na bycie gwiazdą - poza tym na soundcloudzie jest jakieś 1.234.643,56 ludzi którzy też robią świetną muzykę - i też większość z nich gwiazdami nie zostanie.
Nie będę tu robił wywodów na temat mojego zdania odnośnie współczesnego przemysłu rozrywkowego.
Dobra koniec offtopu - jeszcze raz dzięki. Miło mi się zrobiło ;)
No niestety ciężko się wbić w muzykę i trzeba mieć bardzo dobrego skilla nie tylko w muzykę, ale też w wypromowanie siebie, tworzenie swojej postaci w oczach ludzi. Niestety, potrzeba do tego czasu i trzeba tym żyć, a przy innej pracy, stresie, obowiązkach, naprawdę ciężko się w to wbić. Ale można robić to dla przyjemności :D
Miło było posłuchać - naprawdę.
A poza tym zawsze się cieszę, gdy spotykam kogoś, kto ma hobby :-)
Cytat: San Dimas w Maj 13, 2018, 08:54:13 AM
Dziękuję za słowa uznania - szkoda że nie jesteś raperem ;) (albo młodą piosenkarką :P)
Rap też lubię, i dubstep - co myślę trochę słychać w warstwie rytmicznej - chciałem połączyć moje gitarowe granie
(w którym połączyłem karaibskie rytmy, z techniką zapożyczoną z country - tego akurat nie słychać), całoście nadać taki trochę tropicalowy klimat, ale bez tego jednostajnego rytmu na 4/4.
Ja niestety już za stary jestem na bycie gwiazdą - poza tym na soundcloudzie jest jakieś 1.234.643,56 ludzi którzy też robią świetną muzykę - i też większość z nich gwiazdami nie zostanie.
Nie będę tu robił wywodów na temat mojego zdania odnośnie współczesnego przemysłu rozrywkowego.
Dobra koniec offtopu - jeszcze raz dzięki. Miło mi się zrobiło ;)
A na jakim programie robisz?
Ja też coś dłubie ale na LMMS.I to jest taka cięższa muzyka.
Nie na jednym - w zależności od potrzeb.
Ale głównie na Abletonie. Mam też sampler hardwarowy Rolanda.
Cięższa czyli gitarowe granie czy elektronika?
Zapodawaj.
Jak się rozwinął temat, to pany - zapraszam do nowego wątku :I Bo zaraz admion/mod napisze posta, że go wkurza offtop :DDDDDDDDDDDDDDDDD
https://www.youtube.com/watch?v=hMXZb8JNDeE
Kiedyś to robiłem na Fl-studio ale nie mogę piracić ponieważ przez studia sobie uświadomiłem sobie że to cięzki kawałek chleba napisać program.Dlatego jakoś LMMS na razie mi wystarcza
Co mnie wkurza? Kierowcy (w zasadzie kierujący), którzy nieprzestrzegają przepisów. Ale bynajmniej nie chodzi mi o prędkość, czerwone światła i takie tam, tylko o.. przepuszczanie.
Dojeżdżam do skrzyżowania, z prawej samochód. Zwalniam, żeby przejechał. Nawiązujemy kontakt wzrokowy. On też zwalnia. Po czym.. się zatrzymuje i mnie przepuszcza! No co za.. dzban (ⓒ Spurdo Sparde).
Cytat: Oczkins92 w Maj 14, 2018, 09:18:33 AM
https://www.youtube.com/watch?v=hMXZb8JNDeE
Kiedyś to robiłem na Fl-studio ale nie mogę piracić ponieważ przez studia sobie uświadomiłem sobie że to cięzki kawałek chleba napisać program.Dlatego jakoś LMMS na razie mi wystarcza
Nie jest źle - muzycznie fajna koncepcja - tylko niestety na tych darmowych wtyczkach nigdy nie uzyskasz dobrego brzmienia gitary i to czuć.
Reszta też trochę płaska - ale to można poprawić, nawet na tym co jest.
gom1, https://www.youtube.com/watch?v=pO3rJ9aKJIo
Ban.
Tak nawiązując do postu oczkinsa, wkurza mnie bezrefleksyjne piracenie. Jestem dość wyrozumiały ogólnie na piractwo i mam świadomość tej mniej nagłośnionej strony, gdzie pewne rzeczy mają się dobrze dzięki piractwu (bo dzięki temu w ogóle ktoś o nich wie). Jednak niezmiernie mnie irytuje, jak ktoś ma coś na wyciągnięcie ręki i wyciągnięcie drobnej sumki, ale i tak musi to spiracić. Ktoś się chwali, że o, ale on sobie kompa zbudował do grania! A później pyta skąd pobrać wiedźmina, bo przecież nie będzie kupował <iksde>.
Najmocniej, jako linuksiarę (czy chłop, czy baba, to linuksiara), wkurza mnie KONIECZNOŚĆ używania profesjonalnych narzędzi przez kogoś, kto tak naprawdę tego nie potrzebuje. Takim sposobem do przycięcia obrazka to najlepiej Photoshop, do jutubkowego montażu Adobe Premiere, itd. Później czyta człowiek, że "typowy kowalski" potrzebuje takich programów, bo tak się wbiło i ludzie mają gdzieś, żeby mieć licencję, bo można spiracić. Można użyć darmowych odpowiedników, ale nieeeeeee, hłurfa ja tutej musze nalepsze chrum. Mam znajomego, co się chwalił, jaki on jest przy pieniądzach, ale fruwał z pirackim windowsem i... pirackim antywirusem, bo dlaczego nie!
Cytat: Dziadek Starowinek w Maj 14, 2018, 04:21:11 PM
gom1, https://www.youtube.com/watch?v=pO3rJ9aKJIo
Ban.
Tak nawiązując do postu oczkinsa, wkurza mnie bezrefleksyjne piracenie. Jestem dość wyrozumiały ogólnie na piractwo i mam świadomość tej mniej nagłośnionej strony, gdzie pewne rzeczy mają się dobrze dzięki piractwu (bo dzięki temu w ogóle ktoś o nich wie). Jednak niezmiernie mnie irytuje, jak ktoś ma coś na wyciągnięcie ręki i wyciągnięcie drobnej sumki, ale i tak musi to spiracić. Ktoś się chwali, że o, ale on sobie kompa zbudował do grania! A później pyta skąd pobrać wiedźmina, bo przecież nie będzie kupował <iksde>.
Najmocniej, jako linuksiarę (czy chłop, czy baba, to linuksiara), wkurza mnie KONIECZNOŚĆ używania profesjonalnych narzędzi przez kogoś, kto tak naprawdę tego nie potrzebuje. Takim sposobem do przycięcia obrazka to najlepiej Photoshop, do jutubkowego montażu Adobe Premiere, itd. Później czyta człowiek, że "typowy kowalski" potrzebuje takich programów, bo tak się wbiło i ludzie mają gdzieś, żeby mieć licencję, bo można spiracić. Można użyć darmowych odpowiedników, ale nieeeeeee, hłurfa ja tutej musze nalepsze chrum. Mam znajomego, co się chwalił, jaki on jest przy pieniądzach, ale fruwał z pirackim windowsem i... pirackim antywirusem, bo dlaczego nie!
Dlatego używam gry i programy opensource.Jak sobie popatrzę choćby na te wszystkie gry co są robione za free (nie te steamowe z mikropłatnościami) tylko e te w których grafika jest jak dla mnie spoko np.SuperTuxkArt,Xonotic i inne ile to czasu zajmuje stworzenie.
Dla mnie z połowa tych gier wygląda okropnie i z lekkim wstydem patrzę, jak ktoś próbuje nimi reklamować open sors. Za darmo jednak da się fajnie pograć, nie mówiąc o dość częstych darmowcach. Cave Story i Spelunky w swoich starych wersjach są za darmo, a to świetne gry.
Abletona mam legalnego - dostałem gratis do interfejsu.
Nie potrzebuję jakiejś wypasionej wersji z trylionem funkcji czy rozszerzeń.
Na dobrą sprawę mógłbym to samo zrobić w audacity jakbym się uparł, tylko zajęłoby mi to więcej czasu.
Serio mówię - Burial zrobił swoją najlepszą płytę w soundforge'u który w zasadzie nie jest DAWem.
Brzmienie jest we wtyczkach.
Wtyczek kilka kupiłem - tych na które mnie było stać.
Sampli można całkiem sporo legalnie za darmo dostać.
Co do gier. Kupuję te które wiem że mi się spodobają. Dziś to nie problem, że nie ma domówek, bo są gameplaye i inne streamy.
Zresztą nie gram już tyle co za dzieciaka, a Wiedźmin 3 ograniczył to jeszcze bardziej, bo już mi się w ogóle mało co podoba po nim.
Podoba mi się tekken 7, kupiłem na promocji za stówę, ale wkurza mnie że muszę być cały czas online żeby pograć.
W trybie offline tego nie odpalisz.
Jakbym miał pirata to bym nie miał tego problemu.
Stare wkurzenie, ale w sumie warte spisania. Wkurza mnie ustalanie jedynych słusznych dystrybucji i rozwiązań, ale jeszcze bardziej, gdy osoba poucza innych o jedynym słusznym rozwiązaniu, gdy sama używa zupełnie innego rozwiązania. Dla przykładu, na pewnej linuksowej grupce był chłop, który truł wszystkim, że tylko Arch i Gentoo mają sens, a reszta to łajno i w ogóle od najgorszych obzywał. Rozmowa toczyła się na temat Linuxa na codzienny desktop, ale typ niezłomny w tym, że tylko te distra mają sens. Wszystko spoko, gdyby sam nie cofał bułgara do MacOS jako swojego systemu codziennego...
Cytat: Dziadek Starowinek w Maj 15, 2018, 09:20:23 PMDla przykładu, na pewnej linuksowej grupce był chłop, który truł wszystkim, że tylko Arch i Gentoo mają sens, a reszta to łajno i w ogóle od najgorszych obzywał. Rozmowa toczyła się na temat Linuxa na codzienny desktop, ale typ niezłomny w tym, że tylko te distra mają sens. Wszystko spoko, gdyby sam nie cofał bułgara do MacOS jako swojego systemu codziennego...
Pamiętam tego typa z linuksowej alternatywy, mnie również niejednokrotnie zagrzał do czerwoności. Aż w końcu został zbanowany przez admina na wieki, wieków, amen.
No mnie wkurzył typ z pewnej polskiej strony na tema dyskusji o systemie dla początkująch co podniecał się Antergosem.Wmawiał że jak komuś się psuje po aktualizacjach to wina jest użytkownika.
Antergos grzeje ludzi, bo to prosty Arch w tubce, to z podniety polecają każdemu na wszystko. Uwielbiam argument o winie użytkownika. Chce człowiek coś stabilniejszego i bardziej bezobsługowego, to mu trują, że przecież Arch i inne to są super stabilne i w ogóle stabilniejsze od wszystkiego. A później, jak okazuje się to nieprawdą, to leci znajdowanie winnego w użytkowniku, bo przecież system ma być w dobrym świetle (i może być, ale powinno też się szczerze o nim wypowiadać i najlepiej trochę krytycznie).
Robert, typ w pewnym momencie się nieźle zapędził z wyzywaniem innych i pierwszy raz od dawna widziałem, żeby dorosły i chyba rozumny chłop takiego ataku dostał.
Antergos mnie mocno rozczarował - niby wrażenie z lajwa było pozytywne, ale jak przyszło do instalacji - to Cnchi to jednak wielka porażka.
Na pewno nie jest to distro dla każdego, raczej dla tych co są w miarę oblatani w Archu, ale nie chce im się po raz kolejny "brudzić" z instalacją.
Manjaro zresztą też nie jest dla każdego i tak czekam po cichu aż się zacznie płacz i zgrzytanie zębów tych mas ludzkich które popędziły z Ubuntu i Minta na Manjaro.
Mnie aktualnie wkurza instalacja freac-1.1-alpha-20180306-linux-x64.tar.gz na Xubuntu. Reszta w Przedszkolu :)
San Dimas, ten płacz już jest, ale jest zagłuszany :D Jak na jakiś czas trafiam na kogoś, kto na Manjaro się przejechał. Popatrz też na to z tej strony, że Manjaro ma opinię tego bardzo łatwego systemu opartego na Archu, więc komuś jest głupio przyznać, że nawet z tym sobie nie radził. Oczywiście Manjaro nie jest jakoś bardzo łatwy i nawet sporo łatwiejszy od Archa, a raczej gotowy i wygodniejszy, gdy ktoś chce szybko przejść do swojej roboty. Dla mnie wielkim złotem w Manjaro jest jednak wątek z aktualizacjami i spisane problemy wraz z rozwiązaniami.
Cytat: Czesław w Maj 17, 2018, 01:27:24 AM
Mnie aktualnie wkurza instalacja freac-1.1-alpha-20180306-linux-x64.tar.gz na Xubuntu. Reszta w Przedszkolu :)
Binarka działa od ręki:
(https://i.imgur.com/kiPD6Jp.png)
https://i.imgur.com/kiPD6Jp.png
Cytat: gom1 w Maj 14, 2018, 09:27:40 AM
Co mnie wkurza? Kierowcy (w zasadzie kierujący), którzy nieprzestrzegają przepisów. Ale bynajmniej nie chodzi mi o prędkość, czerwone światła i takie tam, tylko o.. przepuszczanie.
Dojeżdżam do skrzyżowania, z prawej samochód. Zwalniam, żeby przejechał. Nawiązujemy kontakt wzrokowy. On też zwalnia. Po czym.. się zatrzymuje i mnie przepuszcza! No co za.. dzban (ⓒ Spurdo Sparde).
Rowerzyści wkurzają mnie jeszcze bardziej. Dziduje taki matoł ze słuchawkami na uszach i smartfonem na kierownicy i nawet nie zwolni przed skrzyżowaniem. No bo przecież ma zielone i bezwzględne pierwszeństwo! Kiedyś śmignął mi taki, zupełnie niewidoczny, wyjeżdżający zza muru pod Mostem Siekierkowskim. Sekundy dzieliły od nieszczęścia.
Mnie też wkurzają opisy typu "dystrybucja dla początkujących", "Linux dla każdego". Tak naprawdę, to jakie distro jest dla każdego? Ubuntu? A ten "każdy" to kto? Dziunia z warzywniaka? A może student informatyki? Ludzie różnią się umiejętnościami i potrzebami. Jak ktoś ma chęci i motywację, to zawsze sobie poradzi i znajdzie rozwiązanie dla siebie. Ale nie każdy ma te chęci a bez tego nawet najłatwiejsza dystrybucja będzie zbyt trudna.
Cytat: Albedo 0.64 w Maj 17, 2018, 07:36:48 PM
Dziduje taki matoł ze słuchawkami na uszach i smartfonem na kierownicy i nawet nie zwolni przed skrzyżowaniem. No bo przecież ma zielone i bezwzględne pierwszeństwo!
Skoro ma pierwszeństwo to czemu ma nie dzidować? Kierowcy zwalniają przed skrzyżowaniami mając zielone światło?
Cytat: gom1 w Maj 17, 2018, 07:52:15 PM
Skoro ma pierwszeństwo to czemu ma nie dzidować? Kierowcy zwalniają przed skrzyżowaniami mając zielone światło?
Ponieważ dojeżdżając ścieżką rowerową do skrzyżowania nie zawsze jest dobrze widoczny. Szczególnie niebezpieczna jest sytuacja, gdy samochód skręca w prawo na warunkowym (zielona strzałka) lub skrzyżowaniu z drogą podporządkowaną bez sygnalizacji. Trudno czasami zauważyć w lusterku bocznym pędzącego równolegle z prawej strony rowerzystę. Poza tym, w razie kolizji rowerzysta jest bardziej narażony na urazy. Jeszcze nie miałem takiego przypadku ale nie raz widziałem konsekwencje braku wyobraźni rowerzystów za co oczywiście winni są zawsze kierowcy. Polski "wkurzający rowerzysta" = ciemne okulary, kaptur, słuchawki, smartfon i zero mózgu. Pozostali są spoko.
Cytat: Albedo 0.64
Ponieważ dojeżdżając ścieżką rowerową do skrzyżowania nie zawsze jest dobrze widoczny. Szczególnie niebezpieczna jest sytuacja, gdy samochód skręca w prawo na warunkowym (zielona strzałka) lub skrzyżowaniu z drogą podporządkowaną bez sygnalizacji. Trudno czasami zauważyć w lusterku bocznym pędzącego równolegle z prawej strony rowerzystę.
Ale to nie jest problem rowerzysty, tylko kierowcy. Nie widzisz = nie jedziesz. Proste jak kompilacja kernela.
Cytat
Poza tym, w razie kolizji rowerzysta jest bardziej narażony na urazy.
Świadomy swojej "przewagi" kierowca tym bardziej będzie uważać. Bo wie, że swoją nieuwagą może zrobić krzywdę mniej chronionemu uczestnikowi ruchu. To co Ty proponujesz to prawo dżungli na jezdniach. A chyba nie o to chodzi.
Cytatnie raz widziałem konsekwencje braku wyobraźni rowerzystów
Konsekwencje braku wyobraźni u kierowców obserwujemy codziennie. Zwłaszcza w długie weekendy, gdy kierujący samochodami "urządzają sobie" śmiertelne żniwa na drogach. Rowerzysta co do zasady zagraża właściwie tylko sobie. Kierowca - wszystkim dookoła. Jeśli ktoś ma zwalniać na swoim zielonym, to kierowca właśnie.
Czy mam się bać przechodzić na pasach, gdy ktoś ma strzałkę, żeby mnie nie walną, bo ma strzałkę i ja mam uważać, mając zielone? Dodam, że będę miał smartfon, słuchawki, kaptur i trochę mózgu. Raz mnie tak kierowca jakiś śmignął lusterkiem :/
Mnie również drukarka tylko Epson L386.Od nowości nie chciała drukować na Linux( Mint), chociaż drukowała z Androida.Przez kilka miesięcy szukałem na forach porad i wiele ,,przerobiłem" bez efektów.Wczoraj wystartowałem live z płytki Sparka i o dziwo drukarka działa!!! Teraz mam problem bo muszę zainsatalować Sparky a boję się stracić dane i pliki.Nie wiem czy da się obok Minta czy Minta mi skasuje ale nie mam czasu na zabawy i kopiuję pliki.
Jeśli ktoś już tak instalował proszę o info.
Jaki Mint? Może starczy zaktualizować mu kernel albo podkraść jakąś paczuszkę ze Sparky. Oslo http://download.ebz.epson.net/dsc/search/01/search/searchModule
Cytat: epis w Maj 27, 2018, 03:19:09 PM
Mnie również drukarka tylko Epson L386.Od nowości nie chciała drukować na Linux( Mint), chociaż drukowała z Androida.Przez kilka miesięcy szukałem na forach porad i wiele ,,przerobiłem" bez efektów.Wczoraj wystartowałem live z płytki Sparka i o dziwo drukarka działa!!! Teraz mam problem bo muszę zainsatalować Sparky a boję się stracić dane i pliki.Nie wiem czy da się obok Minta czy Minta mi skasuje ale nie mam czasu na zabawy i kopiuję pliki.
Jeśli ktoś już tak instalował proszę o info.
Dzisiaj sam przetestuje Sparky.Może mój Ricoh odpali.
Oczkins, stery z aura spróbuj.
@Oczkins92
- a jaki typ, żaden z poniższych nie pasuje ?
#http://www.openprinting.org/driver/Postscript-Ricoh/#
Cytat: Dziadek Starowinek w Maj 28, 2018, 04:12:32 PM
Oczkins, stery z aura spróbuj.
Te zawsze działają.Choć nie tak perfekcyjne na maszynce wirtualnej ale działają
Cytat: TataPingu w Maj 28, 2018, 04:42:00 PM
@Oczkins92
- a jaki typ, żaden z poniższych nie pasuje ?
#http://www.openprinting.org/driver/Postscript-Ricoh/#
Ricoh SP 201n.Dziwne jest to że Sparky jako jedyny wykrywa mi drukarkę z marszu ale nie działa po prostu :-[
Dlatego najodpowiedniejszym rozwiązaniem będzie wirtualka z xp i w ten sposób drukowanie
Mam ricoh sp112 i też wykrywa, ale nie działa, bo brakuje mu pliczku.
http://www.openprinting.org/printer/Ricoh/Ricoh-Aficio_MP_201
Tu masz plik .ppd, który powinien pomóc, jak dodasz drukarkę w CUPS. Wirtualka z XP też spoko opcja. Sam tak kiedyś robiłem, jak mi sterownik nie chciał podchodzić.
Cytat: gom1 w Maj 18, 2018, 08:28:55 PM
Cytat: Albedo 0.64
Ponieważ dojeżdżając ścieżką rowerową do skrzyżowania nie zawsze jest dobrze widoczny. Szczególnie niebezpieczna jest sytuacja, gdy samochód skręca w prawo na warunkowym (zielona strzałka) lub skrzyżowaniu z drogą podporządkowaną bez sygnalizacji. Trudno czasami zauważyć w lusterku bocznym pędzącego równolegle z prawej strony rowerzystę.
Ale to nie jest problem rowerzysty, tylko kierowcy. Nie widzisz = nie jedziesz. Proste jak kompilacja kernela.
Cytat
Poza tym, w razie kolizji rowerzysta jest bardziej narażony na urazy.
Świadomy swojej "przewagi" kierowca tym bardziej będzie uważać. Bo wie, że swoją nieuwagą może zrobić krzywdę mniej chronionemu uczestnikowi ruchu. To co Ty proponujesz to prawo dżungli na jezdniach. A chyba nie o to chodzi.
Cytatnie raz widziałem konsekwencje braku wyobraźni rowerzystów
Konsekwencje braku wyobraźni u kierowców obserwujemy codziennie. Zwłaszcza w długie weekendy, gdy kierujący samochodami "urządzają sobie" śmiertelne żniwa na drogach. Rowerzysta co do zasady zagraża właściwie tylko sobie. Kierowca - wszystkim dookoła. Jeśli ktoś ma zwalniać na swoim zielonym, to kierowca właśnie.
Przyczynek do naszej wymiany zdań na temat rowerzystów:
http://antyweb.pl/najwiekszym-wrogiem-rowerzystow-sa-niestety-oni-sami/
Gdy pomylę przez missclick jeden znak w długiej komendzie :/
Jak ktoś czytał shoutbox, to może widział - próbowałem zainstalować Windowsa 10. Konkretnie próbowałem zainstalować Windowsa 10 zamiast Windowsa 8.1, gdyż na stacjonarce miałem dualboot. Windows jest mi potrzebny raz na kilka miesięcy, dosłownie. Ostatnio odpaliłem go miesiąc temu, żeby wgrać Office'a i upewnić się, że dokument na pewno będzie dobrze utworzony, ale mniejsza z tym.
Pobrałem obraz, ale nie z MS, ale ze stronki, której adresu nie podam, bo są tam też treści mniej legalne. Wypaliłem za pomocą WoeUSB i próbowałem instalować system. W trakcie instalacji wyskoczył błąd i tyle, męcz się pan. Odpaliłem pop_OS live i zrobiłem ponownie bootowalny nośnik, ale uprzednio formatując na NTFS (woeusb i tak zmienia na fat32, ale najwyraźniej jest różnica). Instalacja poszła do przodu, ale po restarcie czarny ekran i ew. info o błędzie. Jakiś błąd sprzętowy, na który żaden inny system nie narzekał, więc uznałem, że problem może być w samym nośniku instalacyjnym.
Pobrałem obraz na lapka (znowu), ale tym razem ze strony MS. WoeUSB na lapku z Ubuntu MATE odmawiało posłuszeństwa i sam system nie pokazywał mi pena czasami, więc musiałem wylogowywać się co jakiś czas. Wkurzyłem się i uznałem, że spróbuję wypalić obraz Rufusem, ale że Rufus jest windowsowy, to musiałem sięgnąć po jeszcze innego lapka. Tam pojawił się problem, że muszę znowu pobierać obraz, bo nie miałem jak przekopiować pliku większego, niż 4 giba. Raz się przekopiował na pen NTFS, ale przy próbie bootowania wywalało mi błąd, jakbym miał już system zainstalowany... Później już się nie dało przekopiować, bo NTFS pokazuje, że wgrywa, a nośnik zostawia pustym. Ustawiłem pobieranie jeszcze raz.
Wróciłem do swojego lapka i udało mi się zmusić WoeUSB do wypalenia obrazu, ale skutek był taki sam - nie działało. Na lapku z Windowsem pobieranie szło okropnie powoli. Już ledwo powstrzymywałem się przed rozwaleniem czegoś, bo nic ze mną nie współpracowało. Uznałem, że chociaż wgram już Linuxa, a później coś z tym Windowsem ogarnę. Odpaliłem instalację pop_OS i się okazało, że mnie instalator nie puści, bo błąd. Uznałem, że to distro ma jakieś widzimisię, więc postanowiłem wypalić sobie Kubuntu, które miałem pobrane na lapku. Na lapku nie odpalał się Etcher, pierwszy raz. AppImage nie reagowało, to chciałem pobrać .deb, ale internet działał tak okropnie, że się nie dało pobrać. Cały czas pobierał się Windows 10 na lapku z Windowsem, więc to był winowajca jakiś, ale okazało się, że tam pobieranie stanęło od kilkudziesięciu minut na tym samym procencie. Anulowałem pobieranie i uznałem, że w takim razie mam tego Windowsa gdzieś... na lapku domowym, więc nie muszę koniecznie mieć go u siebie na stacjonarce.
Została stacjonarka bez żadnego systemu, to zrobiłem swój stary myk. Odpaliłem pop_OS z live, wybrałem do wypalenia obraz z dysku i odpiąłem pendrive z systemem live, by go znowu podpiąć i zapisać na nim kolejny system. Uruchomiłem Kubuntu i od razu przeszedłem do instalacji, by przytrafiło mi się jeszcze jedno wkurzenie - Kubuntu też nie chciało się instalować. Instalator zamierał, ale po wyczyszczeniu całkowicie dysku zaczął normalnie działać i w końcu coś na stacjonarce wylądowało.
Windows na tej stacjonarce już raczej nie wyląduje. Nawet zamkniętych sterowników jeszcze nie wgrałem, bo tak mnie to wszystko wkurzało.
To historia człowieka, którego komputer nie chciał działać z Windowsem 10, a nie miał problemu z Linuxami.
Przeczytałem z pełnym zrozumieniem, bo czasami też mi się zdarzają podobne historie ... (Co prawda nie z windowsem, bo odpuściłem go sobie definitywnie ponad rok temu). Na problemy z wypalaniem ISO polecam to:
https://www.x-kom.pl/p/316518-obudowa-dysku-zalman-zm-ve350-usb-30-wirtualny-naped-led-czarna.html
Z Linuxami żadnego problemu od dawna. Każde z popularnych distr nagrywa się gładko i odpala bezproblemowo. Win10 taki wybredny jakiś :I Ja zamierzałem wgrać i nie aktywować, ale wyobrażam sobie, jakby musiało to wkurzać kogoś, kto kupił licencję za kilka stówek, a system się nie chciał nawet instalować...
No niestety, ubuntu od wersji 17.10 na uefi z grafiką optimus potrafi działać cuda i nie można przy tym uzyskać powtarzalności :-)))
Czasem mam ochotę wezwać jakiegoś zuluskiego czarownika (bo to przecież "ubuntu" :-)))
Winda ma własne narzędzie do przygotowywania bootowalnych pendrive - Media Creation Tool. O dziwo działa. Wadą jest konieczność każdorazowego pobrania obrazu ISO, program nie pozwala wybrać już istniejący plik na dysku.
Ano ma, kiedyś też miała jeszcze insze. Nim pobierałem obraz dla pewności, ale szło to tak jak pisałem.
PS. Jak taki jesteś ambasador Windowsa, to tam masz drzwi... :)
Wrócę (nomen omen) oknem :D
dziś zawieszenie komputera windows8.1 z uruchomioną wirtualną maszyną z kalilinuxem jak hciałem zdobyć cieniowanie geoportalowskie o większej skali za pomocą xss BeEF framework wysłałem mail z kodem js iczekałem 3 godziny a ci nie odpowiedzieli, xss sprawdzałem 1 dzień wcześniej idziałał. :'( :-[
Gdy ktoś nie używa znaków interpunkcyjnych.
Bardziej wkurzające jest, gdy używa, ale daje przed nimi spację. Albo ostatnio zauważyłem, że ludzie lubią dać przecinek po "to", ale tam, gdzie on ewidentnie nie pasuje.
Ludzie piszą, np. To, jest jabłko.
Jeżeli to jest jabłko, to ja jestem Admin Ryszard. <- mylą z tym
Gdy ktoś nie używa znaków interpunkcyjnych, to nieraz ciężko jest się zorientować gdzie kończy się jedno zdanie i gdzie zaczyna drugie.
Gdy ktoś używa, ale nieprawidłowo - fakt, również jest to wkurzające :)
Mój pies przybiegł pomazany farbą podobną do tej, co się drzewa oznacza i wynika, że ktoś go umazał. Dość blisko coś robią i czasem jakieś wydzieranie słychać, ale teraz to przesada. Nie jest dla mnie nowością, że niektórzy rozum zostawiają w domu, ale jak w grę wchodzi jakaś krzywda zrobiona mojemu psu, to mnie coś ściska. Wkurza mnie, że jakiś debil uznał, że to zabawne psa pomazać.
Skoro Twój pies biega "bezpańsko", to ciesz się że nikogo nie pogryzł, miałbyś wtedy większe zmartwienie.
No tak, chociaż prędzej by wkurzał na drodze, niż ugryzł kogokolwiek. Teraz się zastanawiam, co on w ogóle robił tam, bo to niby blisko (ze 100 metrów), ale i tak on nie chodzi sam nigdzie.
Z gryzieniem, to chyba ludzie tutaj mają to gdzieś. Jeden pies ugryzł mnie do krwi, ugryzł jeszcze kogoś, rzucał się do ludzi, a właścicielka na to, że on nie gryzie. Wyobraźcie sobie sytuację, że kobita mówi, że jej pies wcale nie gryzie, a sekundę później ten pies na oczach jej i jej rozmówcy kogoś atakuje. Kobitka go zaczęła zamykać, ale później się rozmyśliła i cichaczem znowu mnie ugryzł, ale sobie źle trafił, więc bez krwi. I to taki pies, co dostał ode mnie kopa w ryj (tak się trafiło, bo odskakiwał ciągle), a nadal był agresywny. Mój jest irytujący, bo chce się z każdym bawić, to zamykamy go, jak gdzieś idziemy. Gdyby był agresywny, to pewnie skończyłby na łańcuchu na stałe, ale wychowany był od szczeniaka, żeby być tylko głupi, a nie głupi i agresywny.
Za psa i szkody wyrządzone przez psa odpowiada właściciel. Jak pies się chce bawić, to niech się bawi z właścicielem.
Też mam psa i zawsze wyprowadzany jest na smyczy, a jak nie ma w okolicy nikogo, to zakładam mu kaganiec i wtedy może biegać do woli.
Zależy jaka okolica. Pies gryzący był tuż przy przystanku. Mój jest obok domu, a to miejsce, gdzie obcy nie chodzą, bo nie mają po co. Taka okolica. Jak tu ktoś obcy jest, to albo się zgubił, albo patrzy czy czegoś nie wziąć komuś z podwórka.
Cytat: Dziadek Starowinek w Sierpień 09, 2018, 09:05:50 AM
No tak, chociaż prędzej by wkurzał na drodze, niż ugryzł kogokolwiek. Teraz się zastanawiam, co on w ogóle robił tam, bo to niby blisko (ze 100 metrów), ale i tak on nie chodzi sam nigdzie.
Z gryzieniem, to chyba ludzie tutaj mają to gdzieś. Jeden pies ugryzł mnie do krwi, ugryzł jeszcze kogoś, rzucał się do ludzi, a właścicielka na to, że on nie gryzie. Wyobraźcie sobie sytuację, że kobita mówi, że jej pies wcale nie gryzie, a sekundę później ten pies na oczach jej i jej rozmówcy kogoś atakuje. Kobitka go zaczęła zamykać, ale później się rozmyśliła i cichaczem znowu mnie ugryzł, ale sobie źle trafił, więc bez krwi. I to taki pies, co dostał ode mnie kopa w ryj (tak się trafiło, bo odskakiwał ciągle), a nadal był agresywny. Mój jest irytujący, bo chce się z każdym bawić, to zamykamy go, jak gdzieś idziemy. Gdyby był agresywny, to pewnie skończyłby na łańcuchu na stałe, ale wychowany był od szczeniaka, żeby być tylko głupi, a nie głupi i agresywny.
Taki walniętych ludzi jest coraz więcej.Może myśli że to twoja wina jest.
Jak kopnąłem tego psa, to się zastanawiałem, czy zaraz ktoś do mnie z mordą nie wyskoczy, że psa im biję. Inna sprawa atakować psa, bo jest blisko, a inna, jak Cię pies za nogawkę bierze i już wcześniej ugryzł w podobny sposób. Taki gnojek, że nie szczeka, tylko podchodzi do ludzi i się wgryza.
Mnie ostatnio wkurzają dwie rzeczy.Jedna co ciągłe przeskakiwanie z linuxa na linuxa (i mam tego dość).Testuje sobie Opensue 15 i myśle zainstalować go na stałe(podobno działa bezproblemowo na moim laku).I to że nie mogę dostać się do pracy.
Jak chcesz przestać skakać po distrach, to najpewniej Ubuntu będzie odpowiednie.
Nowe wydanie Ubuntu 18.04.1 naprawiło trochę problemów przy instalacji (aczkolwiek uefi i optimus to dalej droga przez mękę) - przynajmniej na tyle, że zdecydowałem się na jego instalację. Skusiła mnie niezwykła stabilność poprzedniego LTS-a 16.04 i, jak na razie, stabilność 18.04.01 jest bardzo satysfakcjonująca (oczywiście zainstalowałem ubuntu mate). Wydaje mi się też, że faktycznie jest to obecnie optymalne rozwiązanie (testowałem ostatnio MX Linuxa - niezły, ale od czasu do czasu się zawieszał i były problemy z pakietami dev).
Wyraźnie muszę zaznaczyć, że w ubuntu mate 18.04.1, jeśłi coś już zainstalowałem i uruchomiłem (co nie zawsze jest łatwe i przyjemne) - to działa. Do tej pory ani jednego zawieszenia i ani jednej "lagi". Poprawiono też znacznie zużycie energii, a moduł laptop-mode-tools okazał się ostatecznie lepszy od tlp (długo trwała ta przewaga tlp).
"Microsoft wykupił GitHuba – to już oficjalne" - wiadomość, co prawda z 2018 roku, ale jakże niepokojąca.
https://osworld.pl/microsoft-wykupil-githuba-to-juz-oficjalne/
Cytat: lesio w Sierpień 09, 2018, 05:51:22 PM
(testowałem ostatnio MX Linuxa - niezły, ale od czasu do czasu się zawieszał i były problemy z pakietami dev)
Problemów z "dev" nie zauważyłem, a "zawieszania" (bardziej bym to nazwał, "dłuższym przyblokowaniem", bo po krótkim czasie zwieszek system nadal funkcjonował bez problemu) zdarzały się tylko pod XFCE....
- przy innych testowanych deskach (MATE, Cinnamon, E17, IceWM) noe miało to miejsca...
Ogólnie, MXa oceniam pozytywnie. Szczególnie z jego stosunkowo "świeżymi" kernelami...
Cytat: PomPom w Sierpień 09, 2018, 09:05:50 AM
Z gryzieniem, to chyba ludzie tutaj mają to gdzieś. Jeden pies ugryzł mnie do krwi, ugryzł jeszcze kogoś, rzucał się do ludzi, a właścicielka na to, że on nie gryzie. Wyobraźcie sobie sytuację, że kobita mówi, że jej pies wcale nie gryzie, a sekundę później ten pies na oczach jej i jej rozmówcy kogoś atakuje.
Każdy pies "przejmuje" charakter swojego pana/właściciela...
- i nie teoretyzuję, tylko mówię na podstawie swoich obserwacji i życiowych doświadczeń (z psami)
A w życiu psów miałem sporo (i mam do dzisiaj - teraz labradora). Wychowałem się w podmiejskim domku jednorodzinnym, a psy towarzyszyły mi praktycznie od urodzenia. W domu był co najmniej jeden duży (do "pilnowania" podwórka) i najczęściej co najmniej jeszcze jeden, tzw. "domowy".
Wszystko "toto" latało wolno "po wsi" (nie tylko nasze psy, ale i innych sąsiadów także) i nikomu to nie przeszkadzało, nikogo psy nie atakowały (bez powodu) i właściwie nikt się ich nie obawiał.
Przez ten nasz "technilogiczny rozwój", Ludzkość w ciągu niespełna jednego pokolenia "zapomniała" sztuki "koegzystencji" z innymi żyjącymi gatunkami...
Powoli staje się to już żałosne...
- "przepisy", "strefy", smycze, kagańce, itd...
Pierwsza odpowiedz: takie pytania, druga: zbyt dlugie watki - po ilus juz stronach nikt wie co bylo na poczatku. Wkurza mnie obsluga w salonach Play. Wkurza mnie jak cos chce kupic a nie ma tego na polce. Wkurza mnie, ze mam tyle waznej pracy - a zamiast tego duzo czasu poswiecam na granie - a mam wymagania - gra powinna zaczac i skonczyc sie w kilka godzin - 8 gora. Potem gram od poczatku. Nie znosze grac z zapisow. Gra z zapiow to jak pojsc do kina - wyjc w srodku filmu - a druga czesc obejrzec nastepnego dnia - bez sensu. Wkurza mnie zarozumiala ignorancja - ktos kto nawet tego nie wie, ze nie wie. Poza tym jestem czlowiekiem milujacym pokoj. Teraz zastanawiam sie co mnie nie wkurza mhmmm? Trudne pytanie. To jak z filmu "Tylko strzelaj" (Shootem'up) - goscia wszystko wkurza
Okazyjnie wkurza mnie, gdy ludzie, najczęściej starsi, przesadzają z tym, co im się należy i co mogą robić. Są niewinne przypadki, jak przepychanie się w kolejce, jakby inni ludzie byli manekinami (bo młodzi to se poradzą, można ich deptać). Są też przypadki, gdzie zaczyna robić się niebezpiecznie. Ostatnio byłem świadkiem sytuacji, w której starszy pan o kuli wszedł sobie na jezdnię i próbował przejść. Może źle ocenił prędkość samochodu, może miał to gdzieś - zmusił auto do zahamowania. Pech chciał, że było to tak nagłe, że inne auto stuknęło tamto. Staruszek sobie poszedł jak gdyby nigdy nic, a biedna kobitka została z problemem. Co tutaj wkurza? Że pasy niecałe 100 metrów dalej. Ale nie - jemu wolno, bo ma chore nogi i nie będzie tyle szedł, jak może sobie po dwupasmowej ruchliwej przejść. Problem z takim czymś jest, że ciężko przewidzieć, bo taka osoba szybko wchodzi na jezdnię, ale już przechodzi wolniej.
Ale spokojnie - młodzi też są super. Młode panie są super. Zauważyłem, że Polki nam wyrastają takie fajne, nie za dobrze wychowane. Jadą sobie takie w autobusie, stoją na przejściu i ignorują ludzi, co chcą przejść, czasami krzywiąc się, żeby dać znać, że zauważyły. Idą chodnikiem po kilka osób, nie puszczając ludzi. Miałem taką sytuację, że jakaś małolata chciała chyba łokciem oberwać, bo czuła dumę, że chłopa nie przepuści. To jednak kobieta, więc czuje, że jej wolno, bo co jej zrobię? I to wszystko normalnie wyglądające dziewuchy, a nie dżesiki z dupą na wierzchu (takie to już element krajobrazu). Za to kolesie kulturalni, niczego nie chcą udowadniać, nikomu nie chcą wchodzić w drogę, nie klną tyle i ogólnie nie wkurzają.
No i wkurza mnie ile razy mi przeszkodzono dzisiaj w pisaniu nawet durnego posta...
KDE - staje sie stabilne dokladnie wtedy kiedy pojawia sie nastepna wersja. Jak KDE 3.5 bylo wzorem stabilnosci i funkcjonalnosci - pojawilo sie KDE 4 - ktore dobrze dzialalo przecietnie u 50% uzytkownikow. KDE 4 w koncu stalo sie stabilne - natychmiast pojawilo sie KDE 5 - ktore zgodnie z tradycja dziala u wybrancow. Zreszta Gnome nie jest lepsze - mialo byc lekkie i funkcjonalne - niewiele z tego zostalo. A tendencja dzisiaj taka aby tworzyc jakies desktopy-molochy - jakby dewloperzy postawili sobie za cel aby dorownac W10. Wkurzaja mnie deweloperzy, ktorych projekty rosna jak ciasto na drozdzach - gdzies trzeba postawic sobie granice.
Cytat: hobbysta w Kwiecień 24, 2019, 08:47:18 PM
A tendencja dzisiaj taka aby tworzyc jakies desktopy-molochy - jakby dewloperzy postawili sobie za cel aby dorownac W10. Wkurzaja mnie deweloperzy, ktorych projekty rosna jak ciasto na drozdzach - gdzies trzeba postawic sobie granice.
Do szału doprowadza mnie moda na "flat"...
- przy molochowatym W10 z tego względu, że byłby jeszcze wolniejszy, programiści (!?) MSoftu musieli uprościć graficzne efekty do minimum (np. szajsowate ikony itp), wygląd okien itd, a świat, nawet linuksa podąża za tym trendem i tworzy badziewie w którym nie odróżniasz okien, ikon itd...
Mam wrażenie, jakbym wrócił do czasów "16 kolorów"...
Do szału doprowadzają mnie ci, którzy nie wiedzą, ale wiedzą lepiej.
Cytat: pavbaranov w Kwiecień 24, 2019, 09:18:13 PM
Do szału doprowadzają mnie ci, którzy nie wiedzą, ale wiedzą lepiej.
No, bo przecież w wiki/necie/gazecie, "pisało", w TV "pokazywali", ksiądz na kazaniu/religii "mówił", itd, itp...
No cóż, to chyba nasza, polska przywara, a najczęściej dotyczy tych...
- "WYKSZTAŁCONYCH" PONAD STAN WŁASNEGO UMYSŁU I PERCEPCJI...
Wkurzaja mnie ci, ktorzy pisza o Slackwarze chociaz nigdy go nie uzywali - albo uzyli raz - i jak doszli wniosku, ze 'to jednak nie Debian' - przestali uzywac. Taka koszulke chybe sobie zrobie - Slackware to nie Debian, Ubuntu, Arch, Fedora, CentOS. Slackware to wlanie Slackware - wyznacza wlasny standard w swiecie dystrybucji Linuxa.
Wkurza mnie to, że w świecie Linuxa nie można pisać o tym, co nas wkurza, gdyż niezawodnie obijemy się z odpowiedzią "nie podoba Ci się, weź sam napisz".
hobbysta, dobra koszulka, żeby ze swojego ciała zrobić fb. Ludzie mogą widzieć, co chcesz bardzo na pokaz mieć.
Piotr, w takie osoby wbijaj łokieć. Ludzie bez wymagań często po prostu niczego nie potrafią, a też mają bardzo skrzywiony obraz świata. Ja ich sobie wyśmiewam i okazuje się, że bardzo wielu spoko linuksiarzy podziela moje zdanie. Potrzeba matką wynalazków, a opinia opinią. Niektórzy tylko tacy sfrustrowani, że opinią mają za wulgarny zarzut i widzimisię.
Zawsze wyobrażam sobie, że autor "sam zrób lepsze" zamawia taksówkę, a taksiarz do wywozi do lasu, bije i kradnie portfel, po czym zostawia przywiązanym do drzewa. Stoi tak bidulek i nawet nie krzyczy, bo on wie - sam nie ma prawka, więc taksiarz dobrze zrobił.
Cytat: Piotr_1988 w Kwiecień 26, 2019, 03:42:18 PM
Wkurza mnie to, że w świecie Linuxa nie można pisać o tym, co nas wkurza, gdyż niezawodnie obijemy się z odpowiedzią "nie podoba Ci się, weź sam napisz".
Ależ Kolego, pisać możesz (przecież już napisałeś) !
- tylko nie spodziewaj się tego, że na Twoje pretensje zareaguje pół linuksowego Swiata i na kolanach będą Cię błagać o przebaczenie, naprędce przygotowując jednocześnie dla Ciebie "dokumentację"...
Raczej spodziewaj się takich reakcji, jak moja...
- jeśli oczywiście, nie bardziej dosadnych....
Po tym można poznać, że destro nie dla ciebie :) Trzeba docenić.
Cytat: PomPom w Kwiecień 26, 2019, 06:20:10 PM
hobbysta, dobra koszulka, żeby ze swojego ciała zrobić fb. Ludzie mogą widzieć, co chcesz bardzo na pokaz mieć.
zawsze moge to sobie wytatuowac na nagiej piersi - wtedy sama klata bedzie swiadczyc o mnie.
Ostatnimi laty mało co mnie wkurza, ale może to być kwestia przywyknięcia do tego, że świat, a zwłaszcza ludzie coraz bardziej durnieją.
Po prostu uodporniłem się na stan wkurzania się ;)
Zdarzają się jednak niekiedy małe zdziwienia i jednym z takich zadziwiających, a jednocześnie ciekawych informacji medialnych jest ta poniższa, o tym, że "Windows 10 otrzyma wbudowane jadro Linuksa" (4.19).
https://nt.interia.pl/news-windows-10-otrzyma-wbudowane-jadro-linuksa,nId,2977429
Cytat: MSki w Maj 08, 2019, 07:12:51 AM
że "Windows 10 otrzyma wbudowane jadro Linuksa" (4.19).
Oczywiście, "dziennikarzyna" (!?) "coś tam i gdzieś tam, słyszał" i, by, znowu zarobić ileś tam "kliknięć" (a właściwie, wyświetleń reklam) pisze totalne pierdoły...
I tak powstają piramidy bzdur, ktoś to "połknie" i podaje dalej...
- stąd to ogólne" zdurnienie"...
A tak na marginesie (już gdzieś tam o tym wspominałem), nie wiadomo, czy nie jest to zamierzona strategia M$-Softu. Ze swoją windą10 (as a Service) zagnali się praktycznie w "kozi róg"...
- co nowy upgrade, to więcej problemów...
Doszło już do takiej sytuacji, że użytkownicy, szczególnie "Home edition" nie są pewni tego, czy po którymś upgrade ich system w ogóle będzie działać...
Takie "miękkie" przejęcie przez lata doprowadzonego do perfekcji linuksa byłoby wybawieniem dla tych "......"
- i to mogą być powody prób wbudowywania "emulatora" linuksa w windę (bo to jest faktem), albo ew. "puszczania" takich "fake news"...
Co się tyczy strony prawnej, zakładając, iż M$-Soft, jako podstawy swojego badziewia użyje linuksa, to, jeśli tylko nie kasowałby za swój "nowy produkt" pieniędzy (co już ma miejsce - as a Service!), to robiłby to właściwie LEGALNIE!
I byłaby to chyba największa tragedia Swiata, a na pewno początek końca mojego zainteresowania się tym tematem...
Cytat: TataPingu w Maj 08, 2019, 10:55:16 AM
Cytat: MSki w Maj 08, 2019, 07:12:51 AM
że "Windows 10 otrzyma wbudowane jadro Linuksa" (4.19).
Oczywiście, "dziennikarzyna" (!?) "coś tam i gdzieś tam, słyszał" i, by, znowu zarobić ileś tam "kliknięć" (a właściwie, wyświetleń reklam) pisze totalne pierdoły...
I tak powstają piramidy bzdur, ktoś to "połknie" i podaje dalej...
- stąd to ogólne" zdurnienie"...
.....
Ja napisałem o swoim zdziwieniu, gdyż M$ na jadrze Linuksa byłby kolejną odmianą pingwina, a nie Windowsem.
Inna budowa paczek i programów inicjowanych na systemie nie pozwoliłby na instalację tych z M$.
A nawet jeśli przez Wine, lub podobnie działający program, to i tak uważam to za iście karkołomny pomysł i nie warty wdrażania.
Ale z powyższego artykułu mozna wywnioskować jedynie to, że "mikromiętki" doszedł do "ściany płaczu" i na szybko szuka punktu odbicia. W10 jest w opinii wielu użytkowników takim (radosnym) końcem tego "serialu" z kiepskim zakończeniem ;)
Linux jest opcją dla WSL. NT nie zapowiada się do wylatywania, a news jest nadmuchany i nikt nie rozumie, bo mało kto z komentujących z tego skorzysta. A wymyślony Windows na Linuxie może być legalnie płatny, bo licencja wcale tego nie zabrania.
A z żartu o Linuxie doprowadzonym do perfekcji nie zaśmiałem :/
Cytat: PomPom w Maj 10, 2019, 11:52:11 AM
A z żartu o Linuxie doprowadzonym do perfekcji nie zaśmiałem :/
"Perfekcja linuksa" odnosi się do możliwości windy10 (as a Service) i ich upgradeów...
Cytat: TataPingu w Maj 10, 2019, 12:11:49 PM
... upgradeów...
Nie czepiam się, ale nie ładniej i po polsku - aktualizacji ? ;)
Cytat: MSki w Maj 10, 2019, 01:14:00 PM
aktualizacji ? ;)
Chmmmm..., w wykonaniu M$-Softu i wndy10 to tak nie całkiem "aktualizacja" ( w rozumieniu linuksa)...
- to praktycznie WYMIANA starego OSa na nowy...
Czy taki przebieg można nazwać "aktualizacją" ?
A co do określeń, to jak nazwiesz w jęz. polskim downgrade (pytam, bo po prostu nie wiem) ?
Cytat: TataPingu w Maj 08, 2019, 10:55:16 AM
Co się tyczy strony prawnej, zakładając, iż M$-Soft, jako podstawy swojego badziewia użyje linuksa, to, jeśli tylko nie kasowałby za swój "nowy produkt" pieniędzy (co już ma miejsce - as a Service!), to robiłby to właściwie LEGALNIE!
Co ciekawe - legalnie (przynajmniej w przypadku większości oprogramowania OS, o ile licencja wprost tego nie zakazuje) byłoby również wówczas, gdyby za ten swój produkt pobierali pieniądze. Na pewno całość oprogramowania na GPL może być rozprowadzana także odpłatnie. Ta licencja nie wyklucza odpłatności za samo dostarczenie binarek odpłatnie.
Cytat: TataPingu w Maj 10, 2019, 01:51:28 PM
Cytat: MSki w Maj 10, 2019, 01:14:00 PM
aktualizacji ? ;)
Chmmmm..., w wykonaniu M$-Softu i wndy10 to tak nie całkiem "aktualizacja" ( w rozumieniu linuksa)...
- to praktycznie WYMIANA starego OSa na nowy...
Czy taki przebieg można nazwać "aktualizacją" ?
A co do określeń, to jak nazwiesz w jęz. polskim downgrade (pytam, bo po prostu nie wiem) ?
Hahaha, w przypadku M$ downgrade nabiera nowego znaczenia, gdyż w bezpośrednim tłumaczeniu to;
- obniżać
- degradacja
- obniżać rangę,
a jeśli wyraz ten rozdzielimy na down grade, to jeszcze lepiej charakteryzuje ten system;
- niższego stopnia
- niższego szczebla
- w dół klasy ;)
Ale ja Szanowny Kolego nie o downgrade pisałem, a o aktualizacji, które to słowo po angielsku brzmi
https://www.deepl.com/translator#en/pl/update
Dezaktualizacja :>
I "aktualizacja" brzmi ładniej.
Pozdrawiam z Windowsa 10, który się aktualizuje czasami ;)
Wkurza mnie zepsuty instalator wczorajszego wydania Debian Testing w wersji netinstall. Nie dało się go zainstalować na VirtualBox.
Wkurza mnie, że GhostBSD bazuje na testowej wersji FreeBSD za pośrednictwem TrueOS, zamiast na stabilnej wersji FreeBSD. Gdyby nie ten szczegół, prawdopodobnie przeszedłbym za Sparkiego na GhostBSD. Nie chcę jednak działać na niestabilnym systemie i każdego poranka zastanawiać się, czy się uruchomi. Zwłaszcza jest to problem dla poczatkującego użytkownika BSD, a paradoksalnie przecież właśnie do takich użytkowników TrueOS i GhostBSD ponoć są skierowane. Co to za pomysł budować system dla początkujących na wersji testowej!? Jak mi się popsuje, to co zrobię?
Cytat: Piotr_1988 w Maj 13, 2019, 04:18:13 PM
(...) Nie chcę jednak działać na niestabilnym systemie i każdego poranka zastanawiać się, czy się uruchomi.(...)
Wkurza mnie nierozumienie słowa (nie-)stabilność w przypadku systemu/oprogramowania :)
Ghost to jest dla początkujących, ale z BSD, a dla tych, co już coś z unixopodobnych potrafią. No i sam wybierasz egzotyczny system, to sam wyrażasz zgodę, żeby z pewnymi rzeczami zostać samemu.
pavbaranov zwrócił tutaj uwagę na ważną kwestię, której ludzie nie rozumieją tak często jak tego, że DistroWatch nie pokazuje, która dystrybucja jest najpopularniejsza. Stabilne wydanie bardzo często oznacza niezmienne (mniej lub bardziej), już ustanowione. Często idzie za tym stabilne działanie (takie samo), ale też nieobecność poprawek, bo mogą zbyt poruszyć tę ustanowioną konstrukcję, a wtedy system nie działa tak dobrze jak może działać inny, "testowy". Takim sposobem ten słynny Debian stable to Debian stajnia ;)
Cytat: pavbaranov w Maj 13, 2019, 06:04:14 PM
Cytat: Piotr_1988 w Maj 13, 2019, 04:18:13 PM
(...) Nie chcę jednak działać na niestabilnym systemie i każdego poranka zastanawiać się, czy się uruchomi.(...)
Wkurza mnie nierozumienie słowa (nie-)stabilność w przypadku systemu/oprogramowania :)
Na stronie FreeBSD czytam:
CytatIf you are interested in a purely experimental snapshot release of FreeBSD-CURRENT (AKA 13.0-CURRENT), aimed at developers and bleeding-edge testers only
Pogrubienie własne. Jeśli wersja jest "niestabilna" tylko dlatego, że często się zmienia, co ma nie mówić nic o stabiloności jej działania, to dlaczego jest czysto eksperymantalna i tylko dla testerów? Dlaczego na takich wersjach buduje się systemy dla początkujących użytkowników? Początkujący taki jak ja, który nie koniecznie sobie poradzi, jeśli coś nie będzie działać, wolałby raczej coś możliwie pewnego niż coś czysto eksperymentalnego.
Jak dobrze rozumiem, to TrueOS trochę łata i testuje, nie puszczając tak wiele psujnych rzeczy, jakie mógłby mieć FreeBSD.
I napiszę brzydko - nie obchodzisz devów GhostBSD. Zepsuje się, to sobie radź, skoro zdecydowałeś się na BSD. Taki podjąłeś wybór. User-friendly nie można po prostu tłumaczyć jako łatwy dla nowego.
Cytat: PomPom w Maj 13, 2019, 06:49:35 PM
I napiszę brzydko - nie obchodzisz devów GhostBSD. Zepsuje się, to sobie radź, skoro zdecydowałeś się na BSD. Taki podjąłeś wybór. User-friendly nie można po prostu tłumaczyć jako łatwy dla nowego.
To chyba prawda. Czytam właśnie wątek na forum GhostBSD: https://forums.ghostbsd.org/viewtopic.php?f=70&t=213
Użytkownik proponuje dodać narzędzie graficzne do formatowania pena, to mu developer GhostBSD odpisuje
"Linux doesn't sound good on BSD lol". :o
@Piotr_1988 - W dalszym ciągu, proponuję rozebrać na drobne "stabilność".
Cytat: pavbaranov w Maj 13, 2019, 07:29:33 PM
@Piotr_1988 - W dalszym ciągu, proponuję rozebrać na drobne "stabilność".
Moje doświadczenia z niestabilną wersją Debiana są takie, że co drugi dzień coś się psuje. Nazajutrz z aktualizacją samoistnie się to coś naprawia. Niemniej, "niestabilny" Debian działa właśnie niestabilnie, nieraz to istna udręka. Po tym co widziałem na niestabilnym Debianie, ja już dziękuję wszystkim "niestabilnym" dystrybucjom...
Debian SID? I wszystko jasne :)
Wkurza mnie, to za mało powiedziane.. ale od początku.
Jakieś pół roku temu dostałem od Syna smartfona Huawei P20 Lite i nie byłoby w tym nic dziwnego, bo przecież każdy z Was jakieś prezenty otrzymuje, gdyby nie to, że smartfon ten, jak i wszystkie pozostałe z jedynie słusznymi systemami (iOS, Android..) nie szpiegował.
I nie chodzi mi o szpiegowanie na rzecz chińskiej armii ;-) ale o szpiegowanie na rzecz Google-Android.
Bo przecież system Android jest tak naprawdę własnością Google, a wszystkie Appk'i znajdujące się w sklepie są firmowane przez tego producenta, a choćby przez to, że znajdują się w tym Sklepie i działają na tej platformie systemowej.
Pożytek z Google-Play Protect jest iluzoryczny, gdyż tak naprawdę, jak pobieracie jakąkolwiek apkę, nigdy nie wiadomo, czy jest ona zainfekowana jakimś robalem, czy nie.
Inna sprawa, to ilość apek w danej kategorii, które i tak będą obsługiwać taką, czy inną usługę.. różnią się one w zasadzie tylko ikonami.
Część z nich to piraty(?) jak sądzę, a wystawiane do "Sklep Play", jako własne opracowania.
Ale to jeszcze pół biedy z apkami, gorzej jak każda z nich chce do poprawnego działania/uruchomienia się uzyskać dostęp do całej zawartości mojego/Waszego smartfona.
Nie rozumiem również faktu takiego, dlaczego np. nie mogę odinstalować tych programów/apek, z których nie korzystam, a które zawalają mi pamięć smartfona i z natrętnością godną pewnego związku wyznaniowego, usiłują wymusić na mnie utworzenie konta. Przykładem niech tu będzie Gmail...
..cdn
Spróbuj na stałe zasłonić przednią kamerę w tym hiułeju, to dopiero się wkurzysz ...
@MSki - Znajdź sobie jakiś customROM dla P20 Lite, wgraj, zmień Google Play na np. F-Droid, czy Aurora Store...
Alternatywą jest poszukanie, czy na określony smartfon można zainstalować którąś z dystrybucji linuksa lub pochodnych Androida.
PS: Mnie bardziej wkurza wszędobylskie śledzenie państwa/gminy/itd. Monitoring wszędzie, rozmowy nagrywane ("Uwaga ta rozmowa będzie nagrywana" i nie, nie chodzi mi o AD20xx, a AD198x). Orwell miał rację... :(
Cytat: ciubaka w Listopad 06, 2019, 08:48:09 AM
Spróbuj na stałe zasłonić przednią kamerę w tym hiułeju, to dopiero się wkurzysz ...
A czy uważasz, że tylko w smartfonach tej firmy występuje "efekt wkurzenia" po zasłonięciu kamerki ?
@pavbaranov - ale na ten temat, to chyba w innym temacie będzie można porozmawiać.
Chyba że, mój stan wkurzenia osiągnie stopień irytacji do poziomu powrotu do BlackBerry.. na co się zanosi ;-)
Chyba nie. Raczej nie. Zapewne nie. Ale pracuję u operatora GSM i wiem, że w hiułejach to działa na pewno. Koledzy robili testy, służbowo i prywatnie. U innych spodziewam się że jest tak samo. A dokładnie - to wiem że jest tak samo w finokiach i zamzungach, tyle że nie w podglądaniu, ale w podsłuchiwaniu przez telefon. To stwierdziłem osobiście, i nie jest to niestety objaw spiskowej teorii dziejów. No ale mikrofonu w telefonie zasłonić się nie da :-(
Jak jest włączone wi-fi, bluetooth, lokalizacja to może to podglądanie i podsłuchiwanie jest ułatwione, choć nie mam żadnej pewności, czy po wyłączeniu tych sekcji inwigilacja nie będzie odbywała się inna drogą.. pewnie tak.
"Oni" tłumaczą to tym, że zbierając w ten sposób informacje, starają się sprostać moim/Twoim wymaganiom co do moich/Twoich oczekiwań.
Konsumpcjonizm wywindował reklamę i marketing na sam "szczyt chamstwa".
No właśnie.
Rozmawiasz z żoną o lakierach do paznokci i na drugi dzień jesteś zasypany ofertami lakierów.
Albo o ubezpieczeniu i to samo z ofertami ubezpieczeń.
A rozmawiasz twarzą w twarz, bez świadków.
Tyle że włączona komórka leży obok.
A dokładnie to smartfon.
Paru kolegów u mnie z tego powodu używa służbowo N3210 do dziś.
A ja głupi sprzedałem za stówę kiedyś, połaszczyłem się.
Cytat: ciubaka w Listopad 06, 2019, 01:32:48 PM
No właśnie.
Rozmawiasz z żoną o lakierach do paznokci i na drugi dzień jesteś zasypany ofertami lakierów.
Albo o ubezpieczeniu i to samo z ofertami ubezpieczeń.
A rozmawiasz twarzą w twarz, bez świadków.
Tyle że włączona komórka leży obok.
A dokładnie to smartfon.
Nie potwierdzam tych rewelacji o których piszesz.
W domu są cztery smartfony i nie zaobserwowałem na żadnej z poczt internetowych, na których mam konta mailowe, aby przychodziły mi jakieś reklamy produktów, o których rozmawiam z rodziną.
Co zaś do mailowego spamu, czyli reklamodawców przysyłających na skrzynki niechciane reklamy, zachęcające do zakupu danych produktów, to zapoznaj się z Art.172 Prawa Telekomunikacyjnego, które traktuje o tym, że
na każdą formę marketingu potrzebna jest zgoda odbiorcy. Oczywiście, ten temat, to niezwykle obszerny temat i zasługujący na oddzielne zapoznanie się i omówienie ;D
Jeden potwierdza drugi nie potwierdza. I tyle. To mnie nie wkurza. To nie mój problem. Wkurza mnie to, że mnie podsłuchują/podglądają. Pozdrawiam.
Cytat: ciubaka w Listopad 06, 2019, 08:21:32 PM
Wkurza mnie to, że mnie podsłuchują/podglądają.
I to jest esencją wątku, w temacie.
Szukać należy rozwiązań, aby nie mieli możliwości podsłuchiwania/podglądania.
Twoi koledzy z pracy znaleźli to rozwiązanie.. Nokia 3210, jak pisałeś.
Jako że jesteśmy na Forum linuksowym, a nie chcesz się pozbawiać przyjemności użytkowania smartfona, to zainteresuj się urządzeniem na którym (głównie) Nokia instalowała Linuksa.. Maemo, MeeGo (N900, N9..), te urządzenia jeszcze dają radę i są stosunkowo tanie we wtórnym obrocie handlowym.
Acha, nie zapomnij też sprawdzic, czy aby Twój telewizor nie ma kamerki, bo może się zdarzyć, że to właśnie za jego sprawą otrzymujesz niechciany spam marketingowy :P
Cytat: ciubaka w Listopad 06, 2019, 08:21:32 PM
Jeden potwierdza drugi nie potwierdza. I tyle.
Spam z reklamami, to właściwie, żaden problem...
- gorzej będzie, gdy powiesz coś "nie tak", czy przeciwko przyszłemu "Panu" (NWO, który będzie wszystko "słyszeć i widzieć"), wówczas wystarczy odciąć Ci twoją identyfikacyjną kartę/czipa od ogólnej sieci i ani nie "zatankujesz" do twojego przyszłego elektrycznego samochodu, ani nigdzie niczego nie kupisz (brak gotówki, płatności tylko kartami/srajfonami), ani nawet nie poskarżysz się nikomu (odcięta poczta mailowa), a przy poważniejszym "przewinieniu", to nawet w domu odetną Ci ogrzewanie/prąd, no i oczywiście, nie będzie żadnego problemu "znaleźć" zbiór fotek z np. pornografią dziecięcą na twoich sprzętach...
"Czarnowidztwo" !?
Chmmmm..., nie tak zupełnie...
- technicznie, jesteśmy już "krok" od tego...
Spiskowa teoria dziejów przewiduje taki scenariusz, o którym piszesz. Nie przewiduje tylko tego, że wkurzony niewolnik, który ma już ukształtowany światopogląd i zaczyna dostrzegać, na czym to wszystko polega.. z takimi działaniami sobie poradzi.. "siłom i godnosciom osobistom" ;-) I historia jest pełna takich przypadków.
Ja już się nie wkurzam na Androida i jego szpiegowanie, wystarczy przeskanować tcpdump jaki ruch wychodzi z Androida do Google i Amazonu. Ostatnio zauważyłem, że pewna Usługa Google zatrzymuje mi aplikację. Przeskanowałem Malwarebytes, przywróciłem system Android i nadal to samo. Ta Usługa Google nazywa się GmsIntentOperationService, często wyskakuje mi komunikat typu: "Ta aplikacja została zatrzymana" i wchodzę wtedy w procesy Androida i jest własnie ta usługa Gsm.. uruchomiona. Gdy już zatrzyma mi aplikacje, to Usługa Google Play Nieaktywna. Czyli uruchamia mi się tylko po to aby blokować mi działanie pewnej aplikacji, jak jakiś trojan. Skoro antywirus nic nie wyrył i przywracanie telefonu nie pomogło, to robi to ktoś z Google, mając wewnętrzny dostęp do usług Google?
Ja znam dwa kody na sprawdzenie, czy Android nie "przecieka" i nie wysyła informacji tam, gdzie nie powinien.
Wpisując w pole wybierania numeru telefonu kod *#21# sprawdzimy, czy nasze połączenia, wiadomości, lub inne dane były przekazywane.
Jeżeli okaże się, że nasze działania były przekazywane, to za pomocą kodu *#62# sprawdzimy, gdzie trafiały nasze połączenia, wiadomości, czy dane.
Czysty (prawie, bo Motorola) Android 7.0.1 - po wpisaniu pierwszego - nic nie przesyłane dalej.
Problem polega na tym, że to nie android przesyła, a telefon. A dokąd - to tylko on wie. Zresztą android też może przesyłać, całkiem niezależnie od telefonu. Ponadto - każdy z operatorów ma własny system nadzoru nad informacjami przesyłanymi przez własną sieć. z którego zobowiązany jest udostępniać dane upoważnionym służbom w danym kraju (i pewnie nie tylko, bo mamy globalizację i unifikację). I bynajmniej nie dotyczy to tylko telefonii i nie tylko komórkowej. Po prostu każdy poważny i licencjonowany operator jakiegoś systemu przesyłania danych. Na tym własnie polega koncesjonowanie systemu świadczenia usług przez operatorów. Miłego dnia życzę i poza tym nie dajmy się zwariować - po prostu anonimowość w obecnym świecie nie istnieje, nawet u amiszów i mormonów.
Cytat: ciubaka w Listopad 08, 2019, 09:23:09 AM
Problem polega na tym, że to nie android przesyła, a telefon. A dokąd - to tylko on wie.
Nie wiem skąd czerpiesz tę wiedzę, ale moim zdaniem, smartfon bez systemu jest urządzeniem, które samo z siebie nic do nikogo nie przesyła. Wątpię nawet w to, czy takie urządzenie można by było namierzyć. Pomijam w rozważaniu wyjecie akumulatora ze smartfona.
To system, jaki by nie był, nadaje urządzeniu znamiona w pełni funkcjonalnego telefonu/smartfona. I to system, wykorzystując podzespoły urządzenia, jest zdolny wysłać to, o czym nawet nie wiemy.
A skoro nie wiemy, a mamy jedynie przypuszczenia, to należy wybierać urządzenia z takimi systemami, które dbają o bezpieczeństwo samego systemu i nie są nastawione na pozyskanie maksymalnej ilości danych o samym użytkowniku.
Co do usługodawców sieci komórkowej, to każda z firm jest po prostu zobligowana prawem, aby przechowywać dane wychodzące i wychodzące z każdego nam przypisanego numeru abonenckiego.
Wprowadzenie regulacji prawnych, dotyczących przypisania "imiennego numeru" abonentowi, umożliwia sprawniejsze działanie służb policji, specjalnych.. itd. itp.
Można oczywiście zrezygnować z używania smartfona i przenieść numer na telefon stacjonarny, zwłaszcza że operatorzy występujący na rynku, umożliwiają taką łączność.. tylko po co, przecież jesteśmy, a przynajmniej chcemy być "mobilni" ?
Jeszcze raz - mówiłem że tyczy to KAŻDEGO koncesjonowanego operatora przesyłającego dane. Nie tylko telefonii i nie tylko komórkowej.
A dwa - skąd wiem że urządzenia tak mają - bo przeprowadzano w naszym testlabie takie badania.
Raczej nie były to testy oficjalne.
Pozdrawiam.
Cytat: ciubaka w Listopad 08, 2019, 01:47:52 PM
A dwa - skąd wiem że urządzenia tak mają - bo przeprowadzano w naszym testlabie takie badania.
Dopytam tylko, aby się upewnić.. czyli że usuwano ze smartfona system, a on dalej wysyłał do "nie wiadomo kogo" jakieś informacje ?
Nie było mnie przy tym, ja szczegółowo zaś nie dopytywałem. Nie pracuję w testlabie, ale mam niejakie zaufanie do kolegów, do tego co robią i co mówią. Natomiast szanuję też cudze zdanie, że ktoś tego zaufania może nie mieć. Bo po pierwsze skąd ma je wziąć, a po drugie po co mu taki kłopot. jeden ma rację, drugi święty spokój. To mam nadzieję nikogo nie wkurza, czyli nie jest przedmiotem tego wątku i już nie będę tego zatem kontynuował.
Tu jest więcej na ten temat kodów.
https://mobileclick.pl/jak-sprawdzic-czy-ktos-sledzi-nasz-telefon/
@ciubaka pisze dużo prawdy, czytam książkę Pamięć Nieulotna i włos się jeży na głowie co oni robią z użytkownikiem. Jednym słowem bezprawie i dziki zachód. Pewne grupy elity chcą mieć dożywotnią władzę.
"Pamięć nieulotna" E. Snowden'a jest do odsłuchania na YT
https://www.youtube.com/watch?v=0J8SRHLchEw
A powracając do wątku Androida, to są alternatywy, jednak.. a z resztą sami poczytajcie ;)
https://itsfoss.com/open-source-alternatives-android/
Ostatnio zacząłem się interesować elektronicznymi czytnikami książek, urządzeniami e-book.
I okazuje się, że nawet w tej materii mamy do czynienia z "podglądaczami".
Pierwszy z newsów pochodzi z 2012 roku i traktuje o trzech firmach "zza wielkiej wody", które chciałyby wiedzieć więcej niż powinny - Kindle, Nooku i Kobo.
https://swiatczytnikow.pl/twoj-czytnik-cie-sledzi-zagrozenie-czy-szansa/
Drugi artykuł jest obszerniejszy i opisuje ze szczegółami, jakie informacje gromadzi o nas "kundel" ;)
https://swiatczytnikow.pl/czy-amazon-sledzi-kazdy-nasz-ruch-na-kindle-dostalem-swoje-dane-i-oto-co-w-nich-znalazlem/
Mam kindla i nie dałem mu nawet neta, bo nie widzę zupełnie w tym sensu. Kupione książki i tak pobieram ze strony sklepu i wrzucam z komputera.
O tym też jest mowa.. w komentarzach ;)
A mnie powoli zaczyna już wkurzać Linux.
I zrobię takie porównanie, w stosunku do Windowsa.. możecie się oburzać.
Linux jest jak dziecko, które po urodzeniu nie dość że jest ślepe i głuche, to jeszcze wykazuje wszystkie cechy downa, którym się trzeba ciągle opiekować.. aż do zgonu.
Windows zaraz po "urodzeniu" przejawia wszystkie cechy dziecka z zespołem adhd, nie dość że ciekawe i wszędobylskie, to w wielu przypadkach upierdliwe przez żądanie tego, czego nie powinno żądać. Kolejną wadą jest w wielu przypadkach problem z założeniem takiemu "dziecku" kagańca, coby go nieco ujarzmić.
Problemy występują na obu platformach systemowych, ale zachodzi uzasadnione pytanie - z którymi sobie bardziej poradzimy ?
Mnie wkurza, że dwie aplikacje mają niemal identyczną nazwę. Po instalacji drugiej z nich w XFCE samoistnie pomieszały się ikonki i obie miały tę samą ikonkę. Pomieszane w systemie ikonki naprawiłem, ale nawet po ich napawieniu w obu przypadkach jest to litera M na czerwonym tle..., czyli wciąż wyglądają podobnie. Pierwsza z aplikacji nazywa się MEGA X i służy do analiz molekularnych, a druga nazywa się MEGAsync i służy do obsługi chmury. Wkurzyłem się więc i wywaliłem MEGAsync - Rclone Browser jest lepszy, bo obsługuje więcej chmur i z niczym się nie miesza.
Cytat: Piotr_1988 w Czerwiec 05, 2020, 01:15:35 PM
Mnie wkurza, że dwie aplikacje mają niemal identyczną nazwę. Po instalacji drugiej z nich w XFCE samoistnie pomieszały się ikonki i obie miały tę samą ikonkę. Pomieszane w systemie ikonki naprawiłem, ale nawet po ich napawieniu w obu przypadkach jest to litera M na czerwonym tle..., czyli wciąż wyglądają podobnie. Pierwsza z aplikacji nazywa się MEGA X i służy do analiz molekularnych, a druga nazywa się MEGAsync i służy do obsługi chmury. Wkurzyłem się więc i wywaliłem MEGAsync - Rclone Browser jest lepszy, bo obsługuje więcej chmur i z niczym się nie miesza.
Sam edytuje ikony, tzn. dostosowuje je do danego DE (w tym wypadku do Xfce). I z tego co się orientuje to megasync znajduje się pod ikoną o nazwie mega, natomiast mega x nie wiem bo nie znam tej aplikacji. Aby zmienić ikonę lub nazwę wystarczy wejść tak jak na screenie na przykładzie megasync
(https://i.postimg.cc/qRTYg6W6/Przechwycenie-obrazu-ekranu-2020-06-05-13-34-17.png)
i kliknąć na ikonę i sprawdzić jaką ma pełną nazwę mega x i następnie przypisać tą nazwę innej ikonie odpowiadającej mw. do danego programu. Tyle
Dzięki - to wszystko jest dość oczywiste i tak też zrobiłem. ;) Niemniej, jest to wątek o tym, co nas wkurza... Może mnie chyba wkurzać? Są dwa programy niemal o tej samej nazwie, po ich instalacji pomieszały się ikony w systemie, a i tak w obu przypadkach jest to białe M na czerwonym tle. Tyle.
Cytat: Piotr_1988 w Czerwiec 05, 2020, 03:35:05 PM
to wszystko jest dość oczywiste i tak też zrobiłem.
Gdybyś tak zrobił jak Ci to napisałem powyżej, to by problem zniknął z dublującymi się ikonami.
Cytat: robson75 w Czerwiec 05, 2020, 04:04:21 PM
Cytat: Piotr_1988 w Czerwiec 05, 2020, 03:35:05 PM
to wszystko jest dość oczywiste i tak też zrobiłem.
Gdybyś tak zrobił jak Ci to napisałem powyżej, to by problem zniknął z dublującymi się ikonami.
Przecież napisałem w pierwszym poście, że problem zniknął:
CytatPomieszane w systemie ikonki naprawiłem, ale nawet po ich napawieniu w obu przypadkach jest to litera M na czerwonym tle..., czyli wciąż wyglądają podobnie.
Napisałem wyraźnie, że to NAPRAWIŁEM. Z tym, że nawet po naprawieniu ikony są podobne, bo graficy nie mieli zbyt oryginalnych pomysłów - w obu przyapdkach biała litera M na czerwonym tle.
Trochę pohejtuję w środku nocy... :P Ciekawość zwyciężyła i zainstalowałem Fedorę 33 w wersji Beta - działała niestabilnie, a na drugi dzień się wysypała nieodwracalnie, choć najwyraźniej nawet nie z własnej winy, a winy ext4; straciłem nieco danych. Zainstalowałem CentOS 8 i okazało się, że mam zbyt nowy hardware na to distro... Dałem więc kolejną szansę MXowi, ale ten jest mniej stabilny niż Fedora 33 Beta, co chwilę coś tu wariuje, a w dodatku niewiele na MXie działa jak należy, choćby shutdown, który jest mi niezbędnie potrzebny do automatycznego wyłączania komputera o zadanej godzinie. Martwi mnie, że Fedora rozwija się w stronę brtfs, o którym w zasadzie nic dobrego w necie nie czytam, więc zainstaluję Ubuntu, by mnieć zfs na roocie. Sformatuję wszystkie dyski w zfs, bo wkurza mnie perspektywa utraty danych z powodu wybuchów na Słońcu. :o
Mnie wkurza że kończy się świat.
Wkurza mnie że nowe iPhoney kosztują 6,7 tys.zł
Wkurza mnie że nowe smarfony z łamanymi/zginanymi ekranami 4K kosztują 8-10-12tys.zł
Wkurza mnie że sprzęt Intela z najwyższej pułki (mowa o laptopach) kosztuje 20-25-30tys.zł
Wkurza mnie covid, chociaż nie, ten mnie wk...wia!
Wkurza mnie polityka bo ... za chwię zakazem pospolitym będzie zakaz życia
Wkurza mnie smak nicorette, żygać mi się chce...
Wkurzają mnie ceny w sklepach, w lutym habanina tu u mnie była średnio po 18-20zł/kg, teraz jest 33-40zł/kg
Ceny fajek już mnie nie wk...iają bo rzuciłem 2.5 miecha temu jaby co...
ale i tak wnerwia mnie cena dysków SSD bo potrzeba mi coś 512GB MLC a nie dam 50% więcej za to samo co rok temu kosztowało 50% mniej kufafafa
Wkurza mnie wszystko i wszyscy oprócz żony i dzieci oraz Manjaro, ten przestał jakieś 4miechy temu gdy baranov mnie zj...bał za nie czytanie :o :D
Wkurza mnie jeszcze pogoda, chciałbym białej zimy a zapowiada się na wiosnę!
Cytat: Predator w Październik 23, 2020, 03:22:05 PM
Wkurza mnie że sprzęt Intela z najwyższej pułki (mowa o laptopach) kosztuje 20-25-30tys.zł
Mnie wkurza, gdy ludzie nie mają szacunku do własnego języka i piszą z błędami i to mając oprogramowanie, które jest w stanie błędy te wyłapać.
No, chyba, że w istocie chodziło Ci o "pułk", ale wówczas zdanie to sensu nie ma.
Czekałem na ten moment, dobry wieczór (razem czy osobno?) 8)
skrypty i zasada kiss
A mnie wkurza:
1. to że golcom i podobnym cwaniaczkom rozdali po tyle setek tysięcy dofinansowań na te ich śmiesznie przechrzczone działalności kulturalne...
2. to że bajerują z tymi szczepionkami ile wlezie, miało być już po wszystkim, zapowiada się że dopiero jest daleko przed...
3. to że gospodara pada w ruinę i czeka nas olbrzymi wzrost cen w 2021 roku...
4. to że ceny w 2020 poszły do góry a pensyjki jak stały tak stoją...
5. to że politycy produkują swoją pracą SAJS, SZIT i kopią nam dołki...
6. to że wpuszcza się więcej ukraińców do pracy w Polsce bo u nas nie ma już komu zap....alać za 12zł/h
7. to że się polska podzieliła pół na pół i wszyscy się leją
8. to że co drugi na ulicy ma już IQ porównywalne z IQ jakiegoś płaza...
czyli w skrócie wkurza mnie upadek społeczno/mentalno/gospodarczy przy którym wszyscy zgodnym hurtem udają, że takowego nie ma.
Wróciła zatem komucha drodzy forumowicze, 1% ma i się cieszy, reszta zlizuje tynk ze ścian i wyje, ot mi żywot w unii ojropejskiej.
A w Chinach zakazano wieki temu googlów, facebooków, twitterów i ogólnie przyzwolenia na otępianie ludu, patrz ci los, poziom im nie updał...
A w Rosji zakaz jest instalacji Windows10 w urzędach, instytucjach i podobnych, patrz ci los, nikt nie pobiegł po nowy HARDWARE bo tak trzeba...
https://www.bitchute.com/video/fD6V8QhJEkVx/
Grałem ostatnio w Shin Megami Tensei 3 na PS3 (gra z PS2 w ramach klasyków do kupienia dla trójki). Seria znana z tego, że jest bardzo trudna, ale też satysfakcjonująca. Uznałem sobie, że ukończę ją na najtrudniejsze zakończenie, które wymagało zrobienia kilku rzeczy extra. Dodaje ono też dodatkowego ostatniego bossa po ostatnim bossie nr 1. Wiedząc to, przygotowywałem się do tej walki i planowałem poświęcić na to trochę czasu. Coś mnie wzięło, żeby dziś spróbować iść na ostatniego bossa i zobaczyć, na co muszę się przygotować. Ostatniego bossa nr1 przeszedłem bez żadnego problemu i... gra się zacięła. Wpisałem szybko w internet, czy to jakiś powszechny problem i okazuje się, że tak - ta wersja gry zacina się na końcu i nigdy nic z tym nie zrobiono.
Najgorsze, że kupiłem ps3 głównie dla trzech gier i wygląda na to, że każda jest zepsuta. Tak trzymać, Sony.
Cytat: manet w Styczeń 18, 2021, 02:45:53 PM
A mnie wkurza:
1. to że golcom i podobnym cwaniaczkom rozdali po tyle setek tysięcy dofinansowań na te ich śmiesznie przechrzczone działalności kulturalne...
2. to że bajerują z tymi szczepionkami ile wlezie, miało być już po wszystkim, zapowiada się że dopiero jest daleko przed...
3. to że gospodara pada w ruinę i czeka nas olbrzymi wzrost cen w 2021 roku...
4. to że ceny w 2020 poszły do góry a pensyjki jak stały tak stoją...
5. to że politycy produkują swoją pracą SAJS, SZIT i kopią nam dołki...
6. to że wpuszcza się więcej ukraińców do pracy w Polsce bo u nas nie ma już komu zap....alać za 12zł/h
7. to że się polska podzieliła pół na pół i wszyscy się leją
8. to że co drugi na ulicy ma już IQ porównywalne z IQ jakiegoś płaza...
czyli w skrócie wkurza mnie upadek społeczno/mentalno/gospodarczy przy którym wszyscy zgodnym hurtem udają, że takowego nie ma.
Wróciła zatem komucha drodzy forumowicze, 1% ma i się cieszy, reszta zlizuje tynk ze ścian i wyje, ot mi żywot w unii ojropejskiej.
A w Chinach zakazano wieki temu googlów, facebooków, twitterów i ogólnie przyzwolenia na otępianie ludu, patrz ci los, poziom im nie updał...
A w Rosji zakaz jest instalacji Windows10 w urzędach, instytucjach i podobnych, patrz ci los, nikt nie pobiegł po nowy HARDWARE bo tak trzeba...
Kamieniem węgielnym świata, tego świata, jest kłamstwo i manipulacja.
Wkurza mnie czytanie o tym, co robią inni na Linuxie, jakie nowe distra i jakie nowe narzędzia. Teraz napiszę własne narzędzia dla Linuxa i Unixa i nie będę musiał "testować" czyichś narzędzi. Nie chcę czytać o tym, który Linux jest lepszy. Teraz marnuję czas czytając o tym, który język programowania jest lepszy.
Teraz, to my marnujemy czas, czytając Twoje wątpliwości. Nie ma "lepszego", czy "gorszego" linuksa (cokolwiek by za tym się nie kryło), nie ma "lepszego" czy "gorszego" języka programowania - są takie, których potrzebujemy dla osiągnięcia założonego celu.
PS: Linux jest jeden. Jest tylko mnóstwo jego implementacji zwanych dystrybucjami.
Cytat: pavbaranov w Styczeń 18, 2022, 12:10:16 AM
Teraz, to my marnujemy czas, czytając Twoje wątpliwości. Nie ma "lepszego", czy "gorszego" linuksa (cokolwiek by za tym się nie kryło), nie ma "lepszego" czy "gorszego" języka programowania - są takie, których potrzebujemy dla osiągnięcia założonego celu.
PS: Linux jest jeden. Jest tylko mnóstwo jego implementacji zwanych dystrybucjami.
Ależ po to jest ten wątek, by się powkurzać. ;D Niestety ja tu nie napisałem, że są gorsze i lepsze Linuxy lub gorsze i lepsze języki programowania ani, że jest wiele Linuxów lecz, że od kilku lat czytam o tym, który Linux jest lepszy. A teraz czytam o tym, który język programowania jest lepszy.
https://jmtirado.net/the-best-programming-language/
pavbaranov - po części się zgadzam z Twoją opinią, bo tak naprawdę Linux jest jeden, ale tu właśnie chodzi o te implementacje, zwane dalej dystrybucjami, a jak się dokładniej przyjrzeć, to i o budowę programów/pakietów można by zahaczyć i na ten temat godzinami rozprawiać.
W ogólnym zarysie mogę stwierdzić, że GNU Linux to bardzo dobry, wręcz doskonały system, ale będzie zawsze sekowany przez nieudolnych i nieposiadających wystarczającej wiedzy użytkowników. Oni zawsze będą kręcić nosem i pisać, że ten system jest do d***y, a nie widzą i nawet nie wiedzą, że wszystko (lub prawie) wokół nich stoi na różnych implementacjach Linuksa ..smartfony, telewizory itd.
Ja nie potrafię kompilować, a tym bardziej napisać coś w języku programisty, aby stworzyć jakiś program, którego potrzebuję. Właśnie z tego powodu zmieniam dystrybucje, instalując je fizycznie na dysku i patrzę (po aktualizacjach), co każda z nich mi oferuje.
W ten sposób zahaczyłem o opisywany w jednym z tematów siduction. Mimo że unstable, to stabilny jak skała ..może za sprawą proweniencji, czyli dobra niemiecka robota.
Ale co z tego, że ochom i achom nie było końca, jak system ten nie posiadał kilku programów, które były mi niezbędne, a z racji braku własnej wiedzy, których nie potrafiłem "stworzyć" i dodać do systemu(?).
I to jest właśnie ten moment mojej opowieści, w którym wielu niedoświadczonych użytkowników powie/napisze ..ten system jest do piiiiiii
Nie, nie i jeszcze raz nie, nie jest ..to ja jestem hmm..nie mam wystarczającej wiedzy, aby poradzić sobie z systemem i dograć do niego takie programy, które są mi niezbędne.
To właśnie w tym "miejscu" zaczyna istnieć problem i nie jest nim Linux.
@Piotr_1988 - Przepraszam Ciebie, bo źle odczytałem Twoją wypowiedź. Wkurza nas zatem to samo.
@MSki - To fakt. Problem leży zwykle gdzieś przy użytkowniku. Nie wiem akurat jakich programów Ci brakowało w siduction, bowiem to dystrybucja, która pracuje na repozytorium Debian SID, a zatem dostęp zasadniczo do tych samych paczek co w Debianie (nie pamiętam, czy SID ma taką samą ilość paczek co testing i stable), a to dystrybucja uchodząca za taką, która ma najwięcej dostępnych paczek. Niemniej jednak sądzę, że na jakimś debianowym forum ktoś pomógłby Ci stworzyć paczkę deb.
@MSki,
Rozumiem, że wkurza Cię, że ludzie hejtują na Siduction. A mnie wkurza, że nauka komplikacji zajęłaby Ci mniej czasu niż napisanie tego posta.
Przykład z Pascala:
fpc ./hello_world.pas
Przykład z Assembly:
yasm -f elf64 hello_world.asm
ld -m elf_x86_64 -s -o hello_world hello_world.o
I skompilowane... Oczywiście napisanie kodu to inna bajka - już nie 1 minuta nauki, lecz w takim Pascalu może kilka dni nauki.
Ja pisałem programy w dzieciństwie (windowsowy batch, Pascal, próby Assemblera). Potem miałem blisko 20 lat przerwy w programowaniu. Po blisko 20 latach przerwy wiedzę z Pascala odświeżyłem sobie w ciągu 1 dnia lub raczej kilku godzin. Teraz jednak wchodząc na fora programistyczne, dochodzę do wniosku, że ci ludzie są szaleni:
Jeśli napiszę program w Pascalu, będą hejtować, że ten język jest "dziecinny", gdyż ma czytelną składnię i dziś nikt w Pascalu nie pisze... Jeśli jednak wstawię w Pascalu wstawki w Assemblerze, który z wyglądu już nie jest "dziecinny", będą hejtować, że to sztuka dla sztuki i w Assemblerze się nie pisze!
A przecież Pascal może się poszczycić (1) wybitnie bogatą dokumentacją w sieci, (2) kompilatorami z aktualnym wsparciem, więc bynajmniej nie wymarł, choć pochodzi z tego samego okresu, co język C, (3) czytelną dla mnie składnią, (4) wszystkimi funkcjami, jakie mogę sobie wyobrazić, że będą mi w moich programach potrzebne, (5) zaprawdę czołowymi w świecie wynikami w testach, jeśli chodzi o prędkość działania programów i niską zasobożerność.
Także chyba pozostaje mi chrzanić, w czym programują inni. Pod koniec bieżącego miesiąca wrzucę na GitHuba kilka tysięcy linii kodu w fazie alpha. :P
Piotr_1988 - może to nie wynika bezpośrednio z mojej wypowiedzi, gdyż zbyt dużo miejsca we wpisie poświęciłem Siduction i kompilacji, ale ja piszę o wszystkich użytkowanych przeze mnie dystrybucjach.
Ale ok, skoro padło na Siduktion, które jest przecież Debianem, pomimo ogromu paczek, kilku które potrzebuję mi brakuje i przykładowo - FireDM lub video-downloader ..ani jednej, ani drugiej nie uświadczysz, ale video-downloader w PCLinuxOS jest i m.in. dlatego, choć nie było to decydującym powodem, powróciłem do tej dystrybucji.
Acha, mnie już naprawdę mało co wkurza w życiu ;-)
@MSki - Tak na szybko. Oczywiście czegoś może nie być w jakiejś dystrybucji, ale dla przykładu taki FireDM dostępny jest jako appimage, a zatem winien działać w każdej dystrybucji. Nadto to jest program w pythonie, który zasadniczo nie wymaga żadnej kompilacji, a sposób instalacji w Debianie podany jest na jego githubie (zob.:
https://github.com/firedm/FireDM/releases/tag/2021.12.26). W przypadku video-downloader mamy też flatpak oraz snap, co również - o ile wiem - jest obsługiwane przez Debiana, a nadto gotową binarkę na Fedorę, co być może - bez kompilacji - pozwoliłby przepakować ten rpm do deb za pomocą alien (zob.:
https://github.com/Unrud/video-downloader).
I jeszcze, bo to chyba nie miejsce, ale skoro już się zaczęło a, to czas i b powiedzieć. Sformułowanie "nie umiem kompilować" jest pewnie skrótem myślowym, albowiem to nie użytkownik kompiluje, a kompilator. Jest to dość proste, zwłaszcza, że najczęściej są wszelkie informacje podane wraz ze źródłami (albo w tarballu, albo na jakiejś stronie z tym programem/kodem). Nauczenie się kompilowania to przysłowiowe 5 minut roboty i jest to wg mnie zdecydowanie łatwiejsze (bo uczysz się tego niemal raz na zawsze) i zabiera mniej czasu niż próbowanie kolejnych dystrybucji.
Zatem jak zwykle u mnie: dla chcącego nie ma nic trudnego. Problem w tym, by chcieć. Zwłaszcza, że praktycznie wszystko czego potrzebujemy jest tu dostępne, czytelnie opisane i zasadniczo proste do wdrożenia.
Wygląda na to, że moim problemem jest to, że mi się nie chce, co wcale nie uważam za mój problem ;)
Przepraszam, że umieszczam wpis pod wpisem, ale zarówno o flatpak oraz snap, a zwłaszcza o Applmage powinien powstać osobny temat.
Napisałem "zwłaszcza", bo to takie zerkanie w stronę windowsowych portable ..i to jest w mojej ocenie bardzo słuszny kierunek.
3 minuty czytania, 7 sekund nadawania uprawnień i FireDM działa na PCLinuxOS.
Cytat: MSki w Styczeń 18, 2022, 02:13:10 PM
Przepraszam, że umieszczam wpis pod wpisem, ale zarówno o flatpak oraz snap, a zwłaszcza o Applmage powinien powstać osobny temat.
OT: Może... Zróbmy gdzieś wątek (przypięty), najlepiej by miał możliwość głosowania (Paweł nie sprawdziłem, czy jest tu taka funkcjonalność), gdzie będzie można umieszczać "zapotrzebowanie" na jakieś tutoriale itp. Sam nie obiecuję, że rączo i ochoczo wszystkie je zrobię, ale postaram się coś napisać. Ot, choćby jak skompilować program, czy radzić sobie z jakimś appimage itp.
Koniec OT.