Witaj na Forum Linuxiarzy
Zanim zalogujesz się, by pisać na naszym forum, zapoznaj się z kilkoma zasadami savoir-vivre'u w dziale Administracja.
Wiadomości z problemami zamieszczone w wątku "Przywitaj się" oraz wszelkie reklamy na naszym forum będą usuwane.

Prośba o opinie

Zaczęty przez MoroS, Styczeń 23, 2012, 11:49:29 PM

Poprzedni wątek - Następny wątek

MoroS

Witam Wszystkich.

Od lat przesiaduję na Gentoo i lubię ten system, ale doszedłem do wniosku, że pora się rozstać. Być może się starzeję po prostu, ale zaczęły mnie męczyć okresowe rekompilacje różnych pakietów, stąd też potrzeba instalacji dystrybucji binarnej.

I tutaj pojawia się moja prośba. Od lat nie korzystałem z dystrybucji opartych o system zarządzania pakietami RPM (ostatnia raz było to wiele lat temu, na Mandrake 6) i wiem, że wiele tutaj się zmieniło (chociażby dodano tak pożądane przeze mnie zarządzanie zależnościami między poszczególnymi pakietami). A prośba polega na tym, że proszę Was o opinię na temat OpenSUSE, ponieważ sporo dobrego ostatnio słyszałem o tej dystrybucji. Rzeczy typu prostota instalacji mnie nie interesują (jak już wspomniałem, jestem użytkownikiem Gentoo ;) ). Interesują mnie rzeczy typu: dostępność sterowników, oprogramowania, kodeków, itp. W skrócie aspekt czysto użytkowy. :)



Z góry dziękuję za wszystkie opinie. :)
Nie ma rzeczy niemożliwych. Są tylko takie, których jeszcze nie umiemy wykonać. ;)

pavroo

#1
Hhmm...

Kiedyś używałem openSUSE w celach czysto poznawczych i moja opinia o nim jest bardzo pozytywna.

Pomijając fakt, iż YaST2 jest wg mnie jednym z najlepszych narzędzi do zarządzania systemem w Linuksie to ilość standardowych programów nie jest bardzo duża. Po dodaniu dodatkowych repozytoriów, np. http://linuxiarze.pl/repozytoria_opensuse/" class="bbcode_url">http://linuxiarze.pl/repozytoria_opensuse/ praca na openSUSE stała się całkiem wygodna. Niestety openSUSE był zbyt ciężki dla mojego starego lapka, więc zrezygnowałem na poczet Debiana.

Pozdrawiam

p.s.

Jeśli Ty się starzejesz to ja powinienem kupić sobie drewnianą laskę.  :D
Czasami lepiej trzymać usta zamknięte i być traktowany jak idiota, niż je otworzyć i rozwiać wszelkie wątpliwości. Mark Twain

Format c

#2
Witaj,

ostatnio też przymierzam się do całkowitego przejścia na OpenSUSE. Na razie używam go tylko na VirtualBoxie i jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. OpenSUSE jest jednym z nielicznych systemów które od razu wykrył i sam zainstalował sterowniki (VirtualBox Guest Additions) w Ubuntu musiałem je instalować ręcznie.

Testując OpenSUSE na lapku z LiveCD, także byłem pod wrażeniem. Wszystkie urządzenia wykrył bez problemu. Bez problemu doinstalował stery do grafiki Nvidia.

Do konfiguracji jak już wspomniał pavroo OpenSUSE posiada genialne narzędzie YAST2. Z jego pomocą skonfigurujesz każdy element systemu bez znajomości choćby jednego polecenia, choć oczywiście trzeba wiedzieć co zmienić i czytać ze zrozumieniem.

Z programami także nie ma problemu wystarczy dodać kilka repo i możemy cieszyć się wieloma najnowszymi programami. Dodawać repo można nawet bez znajomości URL, wystarczy przy dodawaniu zaznaczyć Repozytoria społeczności i możemy wybrać z pośród najpopularniejszych (m. in. Pacman, repo Nvidia, repo ATI, i kilka innych). I tak dodane repo na pewno będzie działać pod OpenSUSE.

Mimo tego OpenSUSE ma parę rzeczy które mnie denerwują. Brakuje mi narzędzia podobnego do Centrum Oprogramowania Ubuntu, bo instalowanie wszystkiego z synaptika nie jest dość wygodne, ale to kwestia przyzwyczajeń. Drugim problemem jest szybkość działania YAST2. Przy każdym uruchomieniu jakiegoś modułu YAST jest sprawdzana konfiguracja całego systemu i trochę to trwa.

Osobiście polecam ci OpenSUSE, lecz proponuje ci najpierw przetestowanie go w VirtualBoxie, i po kilku dniach pracy na nim zainstalowanie go. Chyba że sprzęt nie pozwala na wirtualizację, wtedy zalecam LiveCD.

A więc miłego testowania. Liczę że podzielisz się wkrótce swoimi wrażeniami :)

likot

#3
Ja używałem jakiś czas Debiana, ale stwierdziłem, że do codziennego użytku jest zbyt ciężki, więc zacząłem szukać dystrybucji dla siebie. Sprwdzając różne dystrybucje Linuksa, a nawet BSD, stwierdziłem, że najbardziej odpowiada mi openSUSE.



Zamiast dodawać niepotrzebne repozytoria, pakiety można szukać przez stronę http://software.opensuse.org/search" class="bbcode_url">http://software.opensuse.org/search. Sprawdziła się jak potrzebne mi były pakiety do kompilacji Kadu w wersji beta. W standardowych repozytoriach, a nawet w Packman ich niestety nie było. Więc jak jesteś zainteresowany jakimś konkretnym oprogramowaniem, a nie chcesz kompilować, możesz wcześniej sprawdzić jego dostępność na tej stronie.



Jeżeli chcesz pojść na "łatwiznę" i mieć gotowy system do codziennej obsługi, możesz zastanowić się nad Ubuntu bądź Mint-em. Od wersji 12.04 Ubuntu ma mieć wprowadzoną funkcję o nazwie HUD, czyli takie inteligentne wyszukiwanie polecen, aplikacji i ich uruchamianie. Działanie tej funkcji można zobaczyć na klipie:

[embed]http://www.youtube.com/watch?v=w_WW-DHqR3c&feature=player_embedded[/embed]



Każda dystrybucja ma swoje wady i zalety. Mnie najbardziej odpowiada openSUSE. Najlepiej jeżeli poświęcisz trochę wolnego czasu na potestowanie różnych dystrybucji, wypiszesz plusy oraz minusy :) i na tej podstawie zdecydujesz, która Tobie najbardziej odpowiada.

marder

#4
To może ja wetknę teraz kij w mrowisko... Jakiś czas temu, przy okazji zakupu nowego dysku, postanowiłem przetestować OpenSUSE. Instalacja przebiegła bez problemu. Yast... użyteczny, owszem - jednak genialnym bym go nie nazwał.

Pierwszy zgrzyt wystąpił przy próbie drukowania. Drukarka (hp p1005) która pod Debianem, Fedorą i LMDE działała bez problemu, pod SUSE zastrajkowała. Problem rozwiązało uruchomienie hp-setup i ponowna instalacja sterowników.

Drugi zgrzyt: odwiedził mnie brat, wraz ze swoim potomstwem. Zazwyczaj odpalałem potomstwu Neverwinter Nights (wersja natywna dla linuxa, z wupry) i miałem potomstwo brata z głowy. Nie tym razem... Gra która pod Debianem (wheezy) śmigała bez problemu gdy została uruchomiona na SUSE, nie chciała działać płynnie. Zaznaczam przy tym, że mój komputer nie jest antykiem...



Zgrzyt trzeci (i ostatni): skoro Neverwinter Nights nie chciało współpracować, postanowiłem zainstalować dzieciarni Dawn of War (wersja dla win, instalowana przez PlayOnLinux). Historia lubi się powtarzać... Znów coś co działało pod innymi dystrybucjami, pod SUSE działać nie chciało. Pomijając szczegóły, napiszę tylko że zabrałem się do aktualizacji sterowników dla karty graficznej i pewnym momencie zadałem sobie pytanie: Po co marnuję czas? Skoro nie mam takich problemów korzystając z Debiana, Fedory, LMDE, to po co się męczyć? Nie mam skłonności masochistycznych. Gdybym miał do wyboru: ponowną instalację SUSE, albo zabijanie jeży gołym tyłkiem, wybrałbym chyba to drugie.



Dla jasności: nie nawracam nikogo siłą na Debiana czy inne distro. Wyraziłem jedynie swoją opinię na temat SUSE, a każdemu użytkownikowi tej dystrybucji życzę powodzenia...

MoroS

#5
Witam Wszystkich.

Jestem już po instalacji, ale jaka z tego historyjka się zrobiła. ;) Zacznijmy od tego, że do pracy używam 3-letniego MacBooka Pro (5.1 lub jak kto woli "late 2008"). Nie wnikajcie czemu, miałem chwilę słabości. :P W każdym razie: po 1,5 roku padł napęd optyczny, więc jedynym sposobem instalacji była instalacja przez VirtualBox, podłączając do niego fizyczny dysk (ten sam, na którym obecnie pracowałem, stawiałem już tak Gentoo i kiedyś Windowsa 7).

No więc zacząłem się bawić w instalację OpenSUSE. Oczywiście napęd optyczny odmówił posłuszeństwa, czego się spodziewałem. Rozpocząłem więc instalację przez VirtualBox. Niestety LiveCD zawieszał maszynę wirtualną przy starcie (coś mu nie pasowało z interfejsem AHCI). Po paru próbach stwierdziłem, że spróbuję jeszcze raz przywrócić napęd do życia. Rozkręciłem laptopa, wykręciłem napęd, rozkręciłem, wyczyściłem laser (na sucho, potem z odrobiną alkoholu, potem znowu na sucho). Skręciłem wszystko z powrotem i sprawdzam czy czyta płyty. Sukces! Napęd znowu żyje. :)



No więc przystąpiłem do normalnej instalacji OpenSUSE. Płyta się wczytała, wszystko fajnie, aż tutaj nagle zwis: suseł zawiesił się przy uruchamianiu udev. Stwierdziłem, że trudno, próbujemy innej dystrybucji w takim razie, w końcu napęd już działa. Niestety... Wypróbowałem kolejno LiveCD: Arch, Mint, Ubuntu. Wszystkie w wirtualce wieszały się na AHCI, a w realu na udev. :/

Co ciekawe: tylko jedna dystrybucja pozwala jawnie zmieniać ustawienia kernela podczas startu: OpenSUSE. Zbootowałem go w końcu w SafeMode, gdzie udało mi się uruchomić instalację.



Teraz jestem szczęśliwym posiadaczem OpenSUSE, choć nie obyło się bez problemów:

- brak sterowników do karty nVidia, na szczęście załatwiane jednym klikiem ze strony OpenSUSE;

- system widział tylko jeden z dwóch rdzeni procesora - prawdopodobnie pokłosie instalacji z trybu Safe, bo jak przejrzałem opcje, jakie zostału w GRUB ustawione dla domyślnego kernela, to ręce mi opadły (ACPI=off, APMI=off, parę innych opcji = off), ale po usunięciu znowu widzi 2 rdzenie;

- zły sterownik do mojej karty Wifi Broadcom - użyte są b43, które nie działają z kartami typu N, ale tym tematem się jeszcze nie zajmowałem.



Poza tym system mi się nawet podoba, chociaż nie jestem przyzwyczajony do KDE (nadal nie wiem, jak wrzucić do tray'a wskaźnik stanu baterii). Poużywam go przez parę dni i zobaczymy. Następna na liście jest instalacja VirtualBox, bo muszę w miarę szybko wznowić pracę nad Sparky. ;)



Konkluzja: sprzęt Apple bynajmniej nie jest Linux-friendly. ;)



Dzięki za opinie i pozdrawiam. :)
Nie ma rzeczy niemożliwych. Są tylko takie, których jeszcze nie umiemy wykonać. ;)

MoroS

#6
Witam.

Mały update. Niestety OpenSUSE okazał się nieco zbyt kłopotliwy. Trzeba pokombinować, żeby wszystko działało tak, jak trzeba, a dużej ilości pakietów nie ma w standardowym repozytorium. Postanowiłem więc spróbować jeszcze raz Ubuntu, a raczej Kubuntu, bo KDE mi się spodobało.



Udało mi się zreanimować swój napęd optyczny (nic czego odrobina alkoholu na waciku by nie załatwiła, na szczęście) i zainstalować Kubuntu (instalacja z ACPI=off, a później specjalnie zmodyfikowany GRUB, czyli grub-efi-amd64 dodany po instalacji). Teraz wszystko śmiga. :)



Pozdrawiam.
Nie ma rzeczy niemożliwych. Są tylko takie, których jeszcze nie umiemy wykonać. ;)

sovtware

#7
Ja także ciud podzielę się swoją opinią jak można od paru tygodni jestem użytkownikiem wersji 12.3 opensuse XFCE i jestem mile zaskoczony system mi się zainstalował co z tym właśnie miałem problem na starszych sprzętach chodzi szybciej niż Ubuntu a drugi system który nie ma żadnych problemów na moim miesięcznym laptopie jeżeli chodzi o sterowniki do filmów itp: cza było samemu zainstalować więc nie wystarczyło zainstalować samego np: VLC czy exaile po nic nie otwierało lecz to żaden problem :]

czekam teraz na nowszą wersję i zobaczymy jak będzie szła aktualizacja jak beż żadnych problemów nie tak jak miało to miejsce w Ubuntu że problem to zostaję na suse dopóki nie będę miał możliwości powrotu na Sparky lub Minta LMDE  pozdrawiam



co tu więcej pisać :] system dobry i szybki lecz cza oddzielnie instalować kodeki itp: więc tak jak dla Nas problemów nie ma ale początkujący mogą mieć

MoroS

#8
Swoją drogą temat nieaktualny. Znowu siedzę na Gentoo, tym razem perfekcyjnie zainstalowanym (stage1 bootstrap z optymalizacyjami) jako jedyny system na Macbooku Pro 5.1 (bez problemów z efifb/zmianą kolorów i znikającym obrazem). Konfiguracja uruchamiania (w końcu MBP wyposażony jest w EFI), to hybrydowa konfiguracja GPT+MBR (opiszę to jeszcze dokładnie w jakimś artykule, bo sam sposób postępowania można odtworzyć z każdym Linuksem). Domyślnie dalej używam LXDE. Jest fajnie, szybko i wydajnie. :)
Nie ma rzeczy niemożliwych. Są tylko takie, których jeszcze nie umiemy wykonać. ;)

Zobacz najnowsze wiadomości na forum