Linuxiarze.pl Forum

Społeczność => Pogaduchy => Wątek zaczęty przez: xarx w Styczeń 18, 2021, 04:00:14 PM

Tytuł: Fedora vs Ubuntu vs LMDE?
Wiadomość wysłana przez: xarx w Styczeń 18, 2021, 04:00:14 PM
Napisałem to pytanie jako kontynuację poprzedniego wątku, ale umknęła... Podobają mi się: Fedora, Ubuntu i LMDE; które wybrać i dlaczego — plusy i minusy. I z góry dziękuję za pomoc. :)
Tytuł: Odp: Fedora vs Ubuntu vs LMDE?
Wiadomość wysłana przez: manet w Styczeń 18, 2021, 05:08:43 PM
Praktycznie każdy linux może wyglądać tak samo. Możesz mieć nawet Gentoo czy Archa o wyglądzie Ubuntu czy Fedory i wbrew wszelakim pozorom wcale nie jest aż tak ciężko to uczynić.
LMDE to robota Minta, moim zdaniem mocno opóźniana w rozwoju, tam najpóźniej pojawiają się nowe paczki i aktualizacje a niby to czysto po Debianie miało być. MINT to nic innego jak Ubintu z XFCE/Plazmą/KDE, tu też najpierw update pojawia się w Ubuntu a po czasie (czasami długim) dopiero w Mint.
Mint jest spoko o ile mało się wymaga od systemu, typowe distro pod internet i do home zastosowań. Często wracam do Minta jak mnie inne distro wnerwią. Paczki (biblioteki i podobne) są stosunkowo stare ale jak już się coś WGRA to się na zawsze MA, system raczej stabilny jak każdy DEBIANOWATY.
Gdybym miał doradzić coś od siebie to dodam tylko tyle, że tak naprawdę szkoda czasu na podoczne dystrybucje. Ci którzy wybierali sobie coś opartego na Archu, z czasem lądowali na czystym Archu. Dzieje się też tak najczęściej także z użytkownikami innych distro, Ci którzy zasiedli na Debianopochodnych z czasem wylądowali na Debianie. Ubuntu jest niby ok ale panuje tam taki lekki zamęt i haos, niby chcieliby być najnowsi, najszybsi a tak naprawdę nie zawsze im to wychodzi.
Zastanów się konkretnie, potestuj różne dystrybucje które Ci się podobają i osiądź na niej na dłużej, nawet nie wiesz jak ciężko mi kurdę zmienić przzwyczajenia z Archowatych na Debianowate, człowiek w terminalu cały czas się myli i zapomina.
Tytuł: Odp: Fedora vs Ubuntu vs LMDE?
Wiadomość wysłana przez: pavbaranov w Styczeń 18, 2021, 10:17:17 PM
Taaa... Ford, Peugeot, czy Toyota? Wybierz sam. Informacji w necie od groma.
Tytuł: Odp: Fedora vs Ubuntu vs LMDE?
Wiadomość wysłana przez: manet w Styczeń 19, 2021, 10:49:43 AM
Zgodnie z normą norm w Polonii tylko Skoda/Seat/VW/Audi i teraz bardzo często BMW zamiast Meśka. Bądźmy poważni i poważnie swoim garbem dorabiajmy zachodni reżim, przecież tak kochamy Makrelę, tyle złego nam zrobili, tak mocno nie są za nami i z nami, ładujmy zatem sobie do garaży VAG-owskie zestawy, oby za Odrą mieli nam potem "oddać" w formie "pożyczek"   8)
Mentalności już nie uratujesz, każdy Polak to ślepa ćma, leci tylko tam gdzie się świeci.
Z linuxem jest podobnie, ma mały % udziału w światowym rynku bo, bo... właśnie ta mentalność - problemy nadchodzą gdy trzeba się czegoś uczyć, nauczyć i zrozumieć to, co się nauczyło.
Historia nas nie nauczyła nie kupować Audi i BMW, nie nauczy nieużywać Windows.
Zobacz sam, tylu świetnych team'ów, tyle dystrybucji, tysiące projektów, tysiące paczek, bibliotek i pierdylion innych. I co? I nic. Nadal nie ma konkurencji dla tworów od Microsoftu. Nikogo to nie interesuje, zrobić coś nawet płatnego na linucha, coś co pozwoliłoby na zawsze zakończyć katorgę na wielu systemach.
Nie ma ani jednej grupy na świecie która zechciałaby namazać pod Linuxa porządne alternatywy dla Autocada, całego pakietu Adobe CS-LS, Office'a, Corela czy Wiwid Workshopa.
Bo po co?
No dobra, nie wliczajmy w to Appla z jego zmodowanym Linuxem...
No ale co?
Tylko jeden konkurent na te wszystkie dekady?
I zrobił biznes, co?
No jeden, jeden, reszta to ćmy  8)

Problemem Linuksa jest to że jest jego pierdylion dystrybucji, z czego 90% stworzonych przez ludków w czasie nauki (studia, szkoły średnie techniczne). To wszystko powstało przez i dla nauki, niekoniecznie po to aby do czegoś później się przydać.

Mamy w stajni Arch'a, który o klientelę nie dba, klub wybrańców z zaruzomiałym forum ...
Mamy Debina i gdyby nie NASA i kilka światowych uczelni to DEBI nie byłby taki git...  szybko by się rozpadł w dobie przebajerzonej graficznie konkurencji...
Mamy UBUNTU, linuxik na potęgę pakowany w nowe laptopy jako alternatywa dla Windows bo sam Windows za drogi był dla danego sprzętu, lepiej brzmi UBUNTU aniżeli FREE-DOS :)
No i co My jeszcze mamy?
No Fedora jest ...
ale jej nie było do czasu opracowania dobrych instalatorów FEDORY z poziomu Windows...

Każda dystrybcja przepakowana jest bajerami i każda nadaje się bez usprawnień i przeróbek do ... niczego wszak nie powstał jeszcze system Linux skonstruowany na żywot w DUALU, czyli z Windows obok. Twórcy dystrybucji powinni postawić na rozbudowę wirtualizacji, to jedyne co pozwoli linuxom pozostać na rynku. Mamy erę Windows, 90% mlodych uczniów tylko słyszało że jest coś takiego jak linux/unix a linuxa w szkołach nie da się zainstalować bo... jest pierdylion dystrybucji i nigdy nie wiadomo, jakiej distro do nauki użyje inna uczelnia -- dlatego to upada.

Gdyby taka Unia pseudo europejska zechciała zająć się światem koderów, gdyby naprawdę komuś zależało na tym aby nietylko Chińczycy kiedyś wiedli prym, przecież nastaje era cybernetyki, bionetyki i masa innych... to już dawno dawno wybrano by jakąś dystrybucję do obowiązkowego wprowadzenia i nauki w szkołach i na uczelniach, prawda?
Gdyby stał się taką dystrbucją np. Debian czy Arch albo nawet Gentoo, system taki stałby się czymś znacznie większym i poważniejszym. Otworzył by świat do produkcji aplikacji, oprogramowania i masy innych. Tymczasem, mamy tylko Windows i to co nam nakazują używać - bez względu na to ile ktoś na tym przytula.

Gdy już microsoft wybuduje te swoje kilkaset serwerowni na świecie i gdy następca Win10 zniknie z dyskóœ twardych i osiedli się tylko i wyłącznie w chmurce online... świat zrozumie dopiero, o co mi chodzi wyżej :)

Powinien nastać przełom w linuxofobii...

Światowe team'y powinny zrzeszyć się, oddać do lamusa swoje distro, powinny zniknąć pochodne od DEBIANA, ARCHa, GENTOO...
Tacy jak Minciarze czy Manjarowcy już dawno nie powinni istnieć. To wszystko powinno zmienić się w trzy podstawowe SYSTEMY i każda ze wcześniejszych małych grup powinna brać się za robotę w nowym, większym zespole. Powinno zebrać się ze wszystkich dystrybucji to co w nich najlepsze i zaimplementować w jeden, wielki projekt.

DEBIAN - użytkownik domowy, uczelnie, szkoły, internet, nauka, grafika, video, dźwięk, zabawa itp.
ARCH - firma, serwery, budowa i obsługa WWW, szkoły, instytucje + dodatki z debiana
GENTOO - przedsiębiorstwa produkcyjne, twórcy maszyn, sterowanie maszynami, programowanie, tworzenie softu mobilnego  i tak dalej...

Maksymalnie 5 światowych, dużych dystrybucji a reszta w KOSZ i WON!
Tak powinno być!
Wtedy, takiego Debiana czy Archa używałoby 50% linuxowego rynku a nie ułameczek ...

Im więcej tych dziwnych dystrybucji tym:
- więcej niezadowolonych userów
- większy burdel w sieci
- zbyt wielka liczba różnic w obsłudze tych dystrybucji
- zbyt częste porzucanie distro na rzecz windows ... bo się sprawdzi 20 krzaków a 100 już nie...


Tytuł: Odp: Fedora vs Ubuntu vs LMDE?
Wiadomość wysłana przez: lami07 w Styczeń 19, 2021, 11:15:12 AM
Mniej filozoficznego biadolenia proszę. Tyrady nie na temat będę usuwał.
Tytuł: Odp: Fedora vs Ubuntu vs LMDE?
Wiadomość wysłana przez: manet w Styczeń 19, 2021, 11:21:20 AM
Ja chciałem tylko namazać w czym jest problem z tą przeogromną ilością dystrybucji i odwiecznym zapytaniem: które distro najlepsze, co wybrać.
Niczego złego nie czynię.
Po prostu, tego jest za dużo już, wprowadza rynek w oczopląs, każdy chwali to na czym sam pracuje a że ludzie pracują na przeogromnej ilości dytrybucji - chwalą tą ilość ...
Prawda jest jednak posiana na margines, każde distro jest niedopracowane.

Właśnie testuję Debiana, najnowszego, pobierany rano. I co? I nic. Kernel 4.19 tam siedzi, gryzie się nawet z VirtualBoxem który kwiczy że 4.9 wymaga.
I tak jest wszędzie i prawie że zawsze, i gdyby skupiono się na trzech, czterch potęgach światowych, gdyby ta cała ludzka siła powędrowała nie do 1000 dystrybucji tylko do 5...  windows mógłby się zacząć pakować.  To samo dotyczy tego typu miejsc jak to forum, gdyby userzy wszystkich distro w Polsce tu siedzieli - serwer nie wyrabiałby. Tymczasem, w każdym forum pavciobaranov + skromna ekipa i ... cisza. Szkoda że tak jest.
Tytuł: Odp: Fedora vs Ubuntu vs LMDE?
Wiadomość wysłana przez: pavbaranov w Styczeń 19, 2021, 11:40:46 AM
Bla, bla, bla... Wypróbowanie określonej dystrybucji łączy się zasadniczo wyłącznie z pewnym nakładem pracy. Każdy z nas, zanim osiadł na dłużej na jakiejś testował różne. Ja doszedłem do tego, co mam po kilku ładnych latach, kiedy pracowałem na bardzo różnych dystrybucjach. Tę mam od 8 lat i nie zmienię pewnie już dopóki ona będzie istnieć.
Nikt Ci nie powie, że dystrybucja X jest najlepsza, albowiem jest to bardzo subiektywne. Komuś pasuje np. Ubuntu LTS, bo jest LTS właśnie i będzie to wychwalać. Komuś innemu pasuje np. Arch bo jest rolling-release i to będzie wychwalać, bo to jemu odpowiada.
Faktem jest, że niektóre dystrybucje natomiast mają lepiej lub gorzej coś dopracowane, do określonych zastosowań nadają się lepiej bądź gorzej; niektóre środowiska mają w nich sens, a niektóre są dokładane chyba tylko po to, by można się było tym pochwalić.
I sorry, popełniasz pewien błąd, albowiem najpierw zaczynamy od zdefiniowania swoich potrzeb, swoich preferencji i do tego dobieramy dystrybucję. Dopiero wówczas można w ogóle zacząć myśleć, by się pochylić nad kolejnym pytaniem jak w temacie, które to pytanie w obecnej formule jest pozbawione sensu.

I błagam, skończmy to biadolenie, że "jakby się skupiono na trzech, czterech" itd. to wówczas byłoby lepiej. Tak się nie zdarzy nigdy, a zatem biadolenie takie sensu nie ma. Bicie piany dla bicia piany. Od nadmiaru jeszcze nikogo głowa nie boli (no, chyba, że chodzi o spożycie alkoholu ;)).

PS: VirtualBox nie jest dostarczany przez społeczność Debiana dla wydań 9 i 10. Jest to paczka, którą można zainstalować z zewnątrz, a zatem do Oracle powinieneś mieć pretensje (jeśli w ogóle). Wersja 6.1.16 ma wsparcie nawet dla kernela 5.9. Zatem najprawdopodobniej coś źle robisz instalując VB. Nie miejsce, by to roztrząsać.
Tytuł: Odp: Fedora vs Ubuntu vs LMDE?
Wiadomość wysłana przez: xarx w Styczeń 19, 2021, 06:46:35 PM
Ja też jestem zdania, że w świecie Linuxa powinien po trosze zapanować monopol, bo jeśli każdy stworzy własny Linux, to będzie ich 8 miliardów. Debian — podobał mi się od początku. ,,Podobał", bo chodzi o ogół wrażeń: wizualne i od strony użytkowej. No ale jak pół dnia próbowałem zainstalować jeden program, to mi przeszło... A i pan Torvalds podobno nie lubi tej dystrybucji. I właśnie to mnie naprowadziło na trop Fedory. Podoba się. Filozofia również. Wybrałbym bez dwóch zdań LMDE, bo to Debian bez pakietów, ale mam jakiś problem przy uruchamianiu LMDE; w pierwszych sekundach wygląda to, jakby rozdzielczość mu nie pasowała. A jeszcze dlaczego LMDE? Bo za mnie podjęli trudną decyzję co zainstalować; popularność taka często przekłada się na jakość. No i odkryłem, że sporo rzeczy można zrobić z kontekstowego menu.

A może ktoś mi wyjaśni, jak się instaluje w Debianie, żebym zrozumiał i pan Torvalds również? To byśmy do tytułu dorzucili: vs Debian. :)
Tytuł: Odp: Fedora vs Ubuntu vs LMDE?
Wiadomość wysłana przez: CDeB w Styczeń 19, 2021, 09:51:53 PM
Nadmiar dystrybucji jest esencją wolności oferowaną przez wolne oprogramowanie.

Czysty Debian nie nadaje się na pierwszego Linuxa dla początkującego użytkownika. Dlaczego? Na tym forum jest dużo wątków na ten temat, niepotrzebnie powtarzać, nic dodać (np tu):

https://forum.linuxiarze.pl/index.php/topic,2055.0.html
https://forum.linuxiarze.pl/index.php/topic,3918.0.html

A tak w ogóle to:

https://forum.linuxiarze.pl/index.php/topic,2632.0.html

Żeby zainstalować oprogramowanie w LMDE proponuję użyć Menadżera Oprogramowania ewentualnie programu synaptic.

Aby zainstalować program pobrany z mrocznych czeluści internetu (wybitnie niezalecane) należy wykonać komendę w terminalu:

Cytatsudo apt deb /ścieżkadopliku/nazwapliku.deb

lub

Cytatsudo dpkg -i /ścieżkadopliku/nazwapliku.deb

następnie by dociągnąć zależności:

Cytatsudo apt install -f

pliki z rozszerzeniem .sh uruchamiamy komendą:

Cytatsh /ścieżkadopliku/nazwapliku.sh
Tytuł: Odp: Fedora vs Ubuntu vs LMDE?
Wiadomość wysłana przez: Piotr_1988 w Styczeń 20, 2021, 06:52:27 AM
Dla Ubuntu jest trochę więcej oprogramowania niż dla Fedory, ale to nie jest duża różnica. Fedora jest praktycznie niezawodna w działaniu, podczas gdy z Ubuntu zawsze są problemy.

W moim odczuciu Fedora jest uderzająco solidniej zrobiona od Ubuntu. Fedora może jednak wnerwiać więcej od Ubuntu. Dla przykładu:
- Silverblue jest nieco sprzeczne z linuxową filozofią (ale nikt z tej gałęzi korzystać nie nakazuje).
- Nowe wersje Fedory wprowadzają (słuszne) ulepszenia w domyślnej konfiguracji, które jednak wymagają reinstalacji systemu, jeśli chcemy z nich skorzystać, np. zmiana systemu plików przy przejściu Fedora 32->33 i nadchodząca kompresja przy przejściu Fedora 33->34.
- Podczas gdy Ubuntu oferuje zfs jako opcję, tj. najdoskonalszy znany ludzkości system plików (choć RAMożerny), Fedora rozwija się w stronę btrfs przejmując się jakimiś durnymi licencjami, z którymi Canonical przecież sobie poradził i nikt firmy przed sądem nie postawił.
Tytuł: Odp: Fedora vs Ubuntu vs LMDE?
Wiadomość wysłana przez: manet w Styczeń 20, 2021, 08:06:51 AM
Z tym oprogramowaniem na linuxa jest często bardzo dziwnie i nieważne jest raczej to, jaką distro posiadamy, wszak w każdej można doinstalować to samo, ręcznie. Jest masa stron z paczkami np. pkgs.org. Dla mnie katastrofą jest np. Gimp (po latach przyzwyczejań do Photoshopa). Niby jest tak jakaś nakładka robiąca GUI w Gimpie tak, aby trochę przypominał Photoshopa lecz także i ona jest niedokończona (jak wszystko inne). Już powiedziałem i zdania nigdy nie zmienię, tego jest zbyt dużo aby wszystko miało ręce i nogi. Wyobraźcie sobie że wchodzicie do cukierni po krówki a tam na regałach 1000 ich odmian. Te słowa w 95% pochodzą z Microsoftu z pewnej konferencji z roku 2004, już wtedy wyśmiewano linuxy po sukcesie win XP.
Niemalże identycznymi słówkami skwitował niegdyś Apple istnienie tylu dystrybucji linuxa, powiedzieli wtedy: ktoś w końcu musiał to złapać i coś z tym zrobić, donikąd to szło.
I co? Nie mieli racji?
Kiedyś, dawno temu gdy nie miałem bladego pojęcia o linuxie, na pierwszą myśl o tym wszystkim przychodziła mi fraza: "no, na tym to pewnie można wszystko, wszak to openSource i tam można dać czadu". Po latach jednak wyszło mi z tego wszystkiego tylko jedno, że to "tysiąc małych zabawek".
Szukam linuxa pod konkrety i nie ma. Nie rozumiem, dlaczego ten linuxowy świat nie podzielił się choćby na takie ZONY jak: video, audio, wirtualizacja, gry, WINE, biuro, programowanie i tak dalej.
Sami zobaczcie, bez względu na to jakiej dystrybucji użyjemy - nic na starcie w nich nie ma! Po instalacji dowolnego systemu zaczynamy niekończącą się zabawę w przekopywanie paczek w internecie w celu zdobycia kompletnego, często potrzebnego nam oprogramowania!  Nie ma nigdzie dystybucji ustawionych typowo na pracę np. z grafiką i video, w której priorytetem byłoby zapodanie użytkownikowi gotowych, preinstalowanych już bibliotek, paczek, softu.
To samo dzieje się w innych rejonach rynku informatycznego, sami zobaczcie, jakiego oczopląsu dostają uczniowie szkół średnich, którzy wkraczają w świat programowania.
W windows jest to bardzo proste, mamy kilka dużych IDE, całe VisualStudio jest poukładane według roczników, spis frameworków jasny i przejrzysty.
A w linuxach zaczyna się przygoda standardowo standardowa pt."jakie distro wybrać" i nic by w tym dziwnego nie było gdyby ta przygoda miała w koncu jakieś dno.
Właśnie próbuję wrzucić do Mint 19.1 paczki Ia32-libs bo... ktoś zapomniał je tam zamieścić, taki zwykły, klasyczny już przykład z dnia codziennego, zanim zaczniesz przygodę w użytkowaniem jakiegokolwiek softu, musisz do systemu doinstalować drugi system  :D
dlatego, zacząłem sądzić że posiadanie Debiana na starcie jest chyba najodpowiedniejsze, wystarczy posiadać komplet czyli wszystkie 16 płyt DVD...
http://debian.mirror.iweb.com/debian-cd/current/amd64/iso-dvd/
wtedy, niczego nam nie zabraknie i na bank wszystko co będzie potrzebne do pracy i nauki będzie zawsze offline pod ręką.

Wracając do przykładu dnia, w najnowszym Mint paczki Ia32-lib są z czerwca 2018, zaraz minie trzy lata. Nikt a nikt nie zainteresował się aktualizacją w kolejnych wydaniach dystrybucji, no bo po co, prawda? Minta uzywa przecież 0,0001% światowego rynku, poradzą sobie samiiiiii....
Wgrywasz GoogleEarth a ten nie może się aktualizować bo nie ma najnowszych kluczy w najnowszym distro, distro wyszło PO wydaniu Earth, śmiech na sali.

Morał z tego taki że: ile dystrybucji = tyle niedociągnięć = tyle samo problemów.
One nigdy się nie skończą.

Pies pogrzebany jest w nowych userach, którzy w 93% przypadków linuxa odpuszczają po próbie instalacji bądź po kilku dniach użytkowania jakiegoś kszzzaka.
Taka jest prawda, gdy np. na jakimś leciwym złomie z 2GB ram ktoś zainstalował plazmę zamiast xfce bo przy instalacji nie było opisu różnic, wymagań, podglądu wyglądu i tak dalej, po prostu wrzucał user na pałę co instalator zapodał. Czy któryś z wydawców jakiegokolwiek linuxa wspomniał choć słowem w instalatorze, co należy zrobić gdy WINDOWS10 hibernuje się zamiast wyłączać i uniemożliwia uruchamianie Linuxa?? Nie, nikt, nigdy, nigdzie. I to ma być świat profesjonalizmu?

Wcześniejsze zdanie podtrzymuję: zrzeszenie sił; opracowanie kilku światowych disto; podział roboty w distro na video/audio,programowanie,firma,dom; zaprzestanie konkurowania ze sobą; zaprzestanie tworzenia pierdyliona dziwnych nikomu do życia niepotrzebnych dystrybucji; wzięcie roboty na powagę.  Wtedy linux będzie miał szanse z 'jabłkiem' i windows.
Jeśli obecny TREND nigdy się nie zmieni i raczej tak będzie - ten znikomy udział w rynku światowym zostanie na zawsze.

Sami popatrzcie na rynek, jeszcze 20lat temu szukano koderów którzy operowali na linuxie (chodzi o pracę), a dzisiaj? A dzisiaj brak umiejętności operowania na linuxie praktycznie nikogo parzy ani ziębi. Szuka się ludzi od MACów i od WINDOWS, linx odchodzi, niestety. Niby jeszcze działa gdzieś tam w sprzęcie (nawigacje samochodowe, komputery pokładowe, sprzęt RTV/AGD itp. itd.) ale koniec jest już widoczny bo to, co obsługuje ten sprzęt nie jest już tym linuxem który istniał kiedyś.
Zobaczcie, jaki burdel, przepraszam za słowa ale BURDEL bo tego nazwać inaczej się już nie da ... jest z Kernelami!
Po co to komu jest pytam?
Po co istnieje tyle wersji jąder?  Czy najnowsza wersja nie może być w 100% kompatybilna z poprzednią? Czy jądro w wersji np. 5.9 nie może zastąpić istnienia wszystkich poprzednich i posiadać w sobie wszystkiego tego, co posiadały poprzednie?

A potem nie działa soft pisany na/dla Kernela 4.9 bo user posiada w systemie 5.9 i trzeba ... jak zwykle coś doinstalować.

Zobaczcie, zainstalowałem sobie w roku 2010 windowsa 7 x64 na dysku. Właśnie mija prawie że 11 lat od instalacji, zmieniałem kilkanaście razy prace na kompie i niczego nigdy nie utraciłem. Mogę bez problemu przesiadać się z pracy nad grafiką i video na programowanie a nawet na obsługę warsztatu samochodowego i innych. Uniwersalizm systemu zadziałał w 100% i ma się dobrze, bez względu na liczbę aktualizacji, oprogramowanie wgrane w system lata temu nadal działa.
Gdy instaluję sobie takiego Minta czy inne mniejsze distro i chcę zająć się programowaniem i IDE dużego wyboru nie mam, zanim nie wymienię pół systemu, nie zaktualizuję paczek i nie doinstaluję bez kombinowania wszystkiego, co jest potrzebne.

Dlaczego jak dotąd tylko DEBIAN stworzył paczki DEB samoinstalujące się a np. Archowcy mają z tym odwieczny problem?
Kiedy w końcu skończy się te tar.gz, tar.xz i podobne + śmieszne kombinowane instalacje w terminalu?

A developerzy oprogramowania kiedy w końcu zmądrzeją?
No sami wiecie, ktoś napisał program ale działa on tylko np. w Debianie. Dlaczego developerzy nie myślą o zainstnieniu na innych dystrybucjach?
Odpowiedź jest prosta: bo jest pierdylion dystrybucji!
Gdyby istniały tylko Arch, Debian, Gentoo - świat byłby lepszy!

Zauważcie też, taki MINT nie jest w 100% zgodny z UBUNTU a ubuntu nie jest w 100% zgodne z DEBIANEM, paranoją jest to że zarówno Mint jak i Ubuntu oparte są na Debianie.
Coś co w Debianie instaluje się w 100% i działa, w MINT nie zawsze chce.
I to jest odwieczny problem takiej ilości dystrybucji, fraza tymczasowa ' bo każdy szuka czegoś pod siebie i dla siebie '
Jak w tym gąszczu to znaleźć?
Mint na starcie nie posiada Debianowskich repo??? heheh
Wbijasz w terminal 'sudo apt-get install tangogps' i pakiet nieznaleziony (jak i 1000 innych) a na Debianie już jest?

MOIM ZDANIEM: TWÓRCY PODSTAWOWYCH DYSTRYBUCJI TAKICH JAK CZYSTY ARCH, DEBIAN, GENTOO ... powinni zakazywać budowy na bazie ich paczek dystrybucji pochodnych.
Chcesz mieć swojego linucha to wal w świat Unixa i tam zacznij pisać coś nowego, tymczasem produkujemy tylko i wyłącznie BURDELNIK.

Admin, sorry za ten OT ale tak naprawdę w necie nie ma gdzie pogadać na ten temat a temat trzeba ruszać bo ... trzeba.

W Polsce jest mnogo różnych forum, są linuxiarze, linux.pl i masa innych. W każdym z tych miejsc jest przede wszystkim słynny już pavciobaranov (często zastanawiam się czy to nie bot/robot, no bo być online wszędzie... heheh) + garstaka tambylców chcących coś rzeźbić + rzesza niezdecydowanych. Gdzieś tam usłyszeli że Manjaro jest bajer, instalują Manjaro. Ktoś wcisną bajkę że tylko Ubuntu jest dla początkujących, instalują Ubuntu. No i tak bez końca.
Wyobraźcie sobie teraz portal LINUXEUROPE.ORG, w którym wszyscy minciarze,ubunciaki,archowcy,manjarowcy,fedorowcy + reszta tworzą system o nazie EUROLINI (taka nazwa z czapy...). Powstaje dystrybucja linuxa oparta na trzech innych, są to DEBIAN, ARCH i GENTOO. Został wprowadzony podział na tzw. ROBOTĘ jak wcześniej pisałem.
Powstał system wielozadaniowy dla każdego, oparto się na szybkim (zmodowanym) Xfce, przygotowano te same pakiety softu dla każdej z dytrybucji.

Takie coś, wspólnymi 'ojropowskimi' siłami mogłoby powstać, skończyła by się zabawa w odwieczne szukanie odpowiedniej dytrybucji.
Dopóki tak się nie stanie, linux i każda z tysięcy dostępnych róznych distro będzie czołgać się przed windowsem w nieskończoność a ludzie zawsze będą tylko 'szukać i szukać'.

I powiem coś od razu wprost: jeśli powstałby taki projekt jak napisałem wyżej to będę pierwszy aby zapłacić team'owi nawet i 200zł za płytę DVD z instalką, nie trzeba było by żebrać i zbierać hajsu po forach aby móc żyć i tworzyć.
Przy okazji zapytam, dlaczego w linuxie nie ma zintegrowanej maszyny wirtualnej tylko trzeba na kolanach żebrać o pozwolenia i inne od Oracle, dlaczego z setek tysięcy programistów na świecie nie znalazło się choćby kilku, którzy takiego VMWARE czy VBOXA namazali by po swojemu od podstaw i wcisnęli ściśle integrując w jakieś dobre distro?

W dobie wieloprocesorowości, wielordzeniowości, w dobie szybkich dysków M2 NVME, super mocarnych kart graficznych z podziałem na SLI i podobne, w dobie wielomonitorowości, wielopulpitowości, w dobie 32/64GB RAM... nie ma w linuxie na stałe odpalonego w tle (w procesach) czegoś w deseń VirtualBox pobierającego 30-50% zasobów hosta (realnych) --- czegoś co umożliwiło by mieć odpalony windows obok? Klikam sekwencję klawiszy i jestem w Windows, klikam nazad i wracam do host albo mam windowsa na jednym monitorze przez DisplayPort a Linuxa na drugim przez RS czy HDMI?  I oba systemy nie widzą siebie? Odwieczna walka z dodatkami gościa lub niewidocznym sprzętem pod virtualną maszyną?

Ja wczoraj 6 godzin probowałem flashować Huawei P9 na Virtualboxie i dałem na luz a wierzcie mi na słowo honoru, naprawdę wiem co robię i trochę się na tym znam. Za groma Debian czy Garuda Arch) nie chciały dać mi dostępu po USB do bebechów Huawei. I to ma być linux???


Tytuł: Odp: Fedora vs Ubuntu vs LMDE?
Wiadomość wysłana przez: MSki w Styczeń 20, 2021, 09:26:23 AM
@manet - no "dowaliłeś do pieca", ale ważne, że zrobiłeś to kulturalnie i w sposób bardzo przekonujący. Ja jestem podobnego zdania.
+1
Tytuł: Odp: Fedora vs Ubuntu vs LMDE?
Wiadomość wysłana przez: Piotr_1988 w Styczeń 20, 2021, 10:59:19 AM
Cytat: manet w Styczeń 20, 2021, 08:06:51 AM
Z tym oprogramowaniem na linuxa jest często bardzo dziwnie i nieważne jest raczej to, jaką distro posiadamy, wszak w każdej można doinstalować to samo, ręcznie.
Niby tak, niby. W praktyce jednak dla Ubuntu jest więcej oprogramowania niż dla Fedory. Przykład z życia wzięty, próbowałem dziś zainstalować ze źródeł takie cudeńko na Fedorze:
http://www.clustal.org/omega/
Tzn. próbowałem... Czegoś mi w systemie brakuje. I zostawiam, bo już znalazłem alternatywę. Jest nawet wersja na Gentoo i na Slackware, a z Unixów na FreeBSD, ale jak widać na Fedorę nie ma.
Tytuł: Odp: Fedora vs Ubuntu vs LMDE?
Wiadomość wysłana przez: manet w Styczeń 20, 2021, 11:28:45 AM
I to jest właśnie efekt istnienia tysięcy dystrybucji, gdyby istniały tylko trzy, problemu by nie było.
Chciałbym jeszcze dodać, bo czytając samego siebie, uznałem szlachetnie żem... wyszedł swoimi wpisami na jakiegoś mega dużego anty linuxowca.
Prostuję zatem i dopowiadam że zawsze byłem, jestem i długo będę za linuxem. Dla mnie bez linuxa komputer nie istnieje, chodzi przede wszystkim o fakt inwigilacji w dane użytkowników na innych systemach, wiadomo o czym mówię. Gdyby nie bylo linuxa, nie miał bym internetu.
Jestem bardzo ZA istnieniem linuxa ale ... przeraża mnie ilość dystrybucji.
Fakt, prawdą jest że każdy MOŻE i NIE MUSI tego używać, lecz przykre jest że wprowadza OCZOPLĄS i w efekcie końcowym powoduje, iż bardzo dużo ludzi rezygnuje z użytkowania linuxów.
Taka jest niestety prawda, przykra no ale - jest.
No i zakończę już swoje twory, do zmian potrzeba byłoby DOGADAĆ się z największymi, takie pomysły - pomysł wprowadzenia nowych dróg - musiałby być zaakceptowany przez największych, czyli przez twórców Archa, Debiana, Gentoo a jak wiadomo, oni NIBY ze sobą konkurują więc nigdy się nie dogadają.
To o czym piszę nigdy nie powstanie, a szkoda, przecież nikomu niczego by to nie odebrało/zabrało. Twórcy Gentoo nadal by mieli swoje Gentoo, Debianowcy nadal Debiana i Archowcy Archa, tyle że mieli by wspólne GUI, instalatory i wspólnie dzielili by się rynkiem: Gentoo obsługiwałby maszyny, programowanie, DEBIAN wziąłby się za SZKOLNICTWO i PROWADZENIE FIRM + NAUKĘ a Archowcy za coś innego. Wspólnie dopracowane paczki działające w każdym distro + przebudowany terminal i komendy + ujednolicona obsługa i tak dalej.
Takiego kombajna o przykładowej nazwie z czapy typu EUROLINUX można byłoby wtedy naprawdę pakować w firmach i instytucjach, zwłaszcza że SYSTEM (każdy z nich) byłby dopracowany do pracy z systemami wirtualnymi.
Wyobraźcie sobie teraz że KLIENT DOCELOWY odpala sobie takiego EUROLINUXA, on sam wygląda niemalże jak WINDOWS, już jeden problem z głowy, człowiek nie kręci się przy POZNAWANIU nowego. Odpala obie taki system, z automatu startuje mu podsystem NTFS obsługujący np. Windowsa 8.1. Nic a nic inego aniżeli zaimplementowane na stałe VBOX dopracowane pod dany system. To KLIENT na własną odpowiedzialność mógłby wrzucić swój LEGALNY obraz ISO systemu Windows w odpowiedni katalog, a sam system matka (host) powinien wiedzieć co z tym fantem z automatu zrobić. 95% ludzi nie wie jak skonfigurować VirtualBoxa i utworzyć NOWĄ, odpowiednią maszynę pod dany system.
Dlaczego Linux nie zrobi tego sam z automatu na bazie 'połowy' swojej konfiguracji? Przecież to jeden skryp z kilkoma pytaniami dla USERA typu: jakiej wielkości ma być dysk dla Windows; ile RAM chcesz przyznać itp. itd.  Takie coś powinno zainstalować się z automatu i widnieć z automatu na drugim pulpicie, na pierwszym Linux MATKA a na drugim wirtualny system.
I na koniec powinno to być zrobione tak że powstałyby przy okazji opracowywania systemu TZW. PROFILE DZIEDZICZONE, to znaczy, zarówno HOST (czyli Linux) jak i wirtualny WINDOWS biorą te same zasoby z jednego miejsca docelowego. Potrzebne byloby to, aby LINUX z automatu tworzył sobie partycję NTFS dla WIndows i dla siebie, w takiej partycji powinno być /HOME. Można byłoby użytkować (wedle życzenia) jednego Firefoxa tu i tam, jednego Thunderbirda tu i tam, gdy odbieramy pocztę na Linuxie to z automatu jest i ona na Windows. Po co to? A chmury, a dyski Online, a sprzęt podłączany i synchronizowany z PC i tak dalej i dalej.
Sądzę też, że MICROSOFT nie ma prawa ZAKAZYWAĆ użytkowania LEGALNYCH windows w wirtualnym ŚRODOWISKU, zatem można byłoby PRZEMIANOWAĆ nazewnictwo, od teraz nie byłby to SYSTEM OPERACYJNY LINUX tylko WIELOSYSTEMOWE ŚRODOWISKO WIRTUALNE LINUX ;)
I tyle, stoki narciarskie wszak teraz wszystkie są ZWIEDZALNIĄ NA NARTACH ...  kapliczek  ;D 8)
Prawo można obejść, a sam MICROSOFT raczej mało miałby do powiedzenia użytkownikom, którzy LEGALNIE nabyli komputer z WINDOWS i chcą ten WINDOWS przesadzić do PRACY w środowisku WIRTUALNYM.  Szczerze mówiąc, od strony programistycznej --- nie byłoby nawet problemu aby powstała DYSTRYBUCJA która mogłaby użytkować (pobierać) do środowiska wirtualnego PARTYCJE rzeczywiste, te które już istnieją, te które stworzył SAM windows.
Gdyby coś takiego istniało...
byłby raj na planecie.

Odpalam kompa, mam trzy monitory, każdy na innym kablu (dzisiaj nie ma problemów z kilkoma portami HDMI/DP), na ekranie #1 mam Linuxa jako matkę, na nim mam super zaporę internetową, zgłasza mi ona w locie z którego systemu i co wymaga dostępu do neta, blokuję lub zezwalam; obok na monitorze mam Windows 8.1 bez internetu, po lewej mam inny system na trzecim ekranie; pracuję offline na dokumentach w Windows, łapię za ikonę, przerzucam za margines lewy ekranu, od razu pojawia mi się na HOŚCIE, pracuję sobie na tym dalej...
prowadząc konferencję przez SKAJPA na ekranie trzy czytając z ekranu pierwszego i tak dalej.
Mam w systemie procka 8 rdzeniowego, przyznałem zasoby 4 jajek dla matki i po dwa jaja na wirtualki, mam 32GB RAM, wrzuciłem sobie po 8GB na wirtualki i 16GB na matkę albo 16GB na Windowsa do grafiki a 8GB na matkę; mam w obudowie dwie karty graficzne + trzecią w cpu, jedną ze SLI przypisuję całkowicie (100% zasobów) pod windowsa więc mam tam moc; drugą przypisuję pod system3 a na matce użytkuję np. tylko wewnętrznego Intela... bajka życie, bajka, ....

Można byloby mieć wreszcie jednego kompa a nie pięć, bo oprócz wirtualnego np. Windows10/8 miałby człowiek jeszcze jakiegoś leciwego 7/XP/2000 do ... zabawy we flashowanie staroci.
Żyć, nie umierać  8)

Ok, obiecuję już że tym razem na tym poście kończę, adminowi nerwy szarpię, jeszcze zwróci się o zwrot za nerwosol i pójdę z torbami  :-X :-\
Tytuł: Odp: Fedora vs Ubuntu vs LMDE?
Wiadomość wysłana przez: Piotr_1988 w Styczeń 20, 2021, 11:40:46 AM
Trzymając się tematu, wybór pomiędzy Fedorą, a Ubuntu, to dla mnie wybór pomiędzy distrem, które działa, a distrem, na które jest oprogramowanie.
Tytuł: Odp: Fedora vs Ubuntu vs LMDE?
Wiadomość wysłana przez: pavbaranov w Styczeń 20, 2021, 11:46:34 AM
Cytat: manet w Styczeń 20, 2021, 11:28:45 AM
I to jest właśnie efekt istnienia tysięcy dystrybucji, gdyby istniały tylko trzy, problemu by nie było.
Taaa.... I wyobraźmy sobie, że tymi trzema dystrybucjami są:
- Debian stable lub Ubuntu LTS, a od wydania upłynęły 3-4 lata
- Fedora
- Arch Linux
Wyobraźmy sobie, że jakiś zewnętrzny twórca oprogramowania udostępnia swój produkt. Nawet otwarto źródłowy. Ów projekt jest dostosowany (tj. wymaga bibliotek) do określonej wersji oprogramowania, powiedzmy, że jest bardzo aktualny, a twórca tego oprogramowania pracuje na Arch Linux. Na podstawie tych źródeł stworzysz paczkę i otrzymasz funkcjonalne oprogramowanie w Arch Linux (jeśli będą to biblioteki z chwili wydania), być może skompilujesz na Fedorę i być może będzie to działać tak jak twórca sobie przewidział i prawdopodobnie nie skompilujesz lub nie będzie działać prawidłowo w Debianie.
Są możliwości obejścia problemu, są różnego rodzaju paczki uniwersalne, które zasadniczo nie są zależne od dystrybucji, od tego co w niej jest. Może być ich pierdyliard i tak będzie to działać.
Tylko co to ma wspólnego z tematem, który sam wywołałeś?

PS: Szkoda Twoich żali. I tak nie będzie jak Ty chcesz.
Tytuł: Odp: Fedora vs Ubuntu vs LMDE?
Wiadomość wysłana przez: manet w Styczeń 20, 2021, 05:44:17 PM
To nie żale, to marzenia no i ...
wybacz ale muszę:
1. gdyby istniał tylko Arch, Debian i Gentoo...
2. gdyby istniał koder coś tam piszący na Archu...
3. gdyby koder miał dodatkowo tylko i wyłącznie 3 dystrybucje... do ogarnięcia
4. zaistniałby też pomysł, aby twórczość kodera zaistniała na tych trzech dystrybucjach jednocześnie
5. nie byłoby najmniejszego problemu z pkt.4 albowiem przekompilowanie i dopracowanie programu pod 3 distro to nie kompilacja pod 1000 distro.

5a. Gdyby istniał tylko Arch, Debian i Gentoo... to wszystkie małe programiki, pisane przez różnych PISMAKÓW miałby szansę zaistnienia w ŚWIECIE, albowiem
znacznie większa rzesza użyszkodników komputerów dotarła by do tego programu.
Tymczasem, ja siedzę na Mięcie, Ty na Łuku, kolega wyżej na Debianie a jeszcze wyżej ktoś zapakował się na Fedorcię.
No i efekt taki że każdy z nas zagląda w inne REPO i widzi co innego, prawda jest taka że 95% człowieków mających linuxa - nie instaluje softu z jakichś tam pkgs.org'ów tylko z menedżera oprogramowania zapodanego w dany system. No i co my tam widzimy, pewnie i na bank nie to samo...
To właśnie pierwszy minus, bo... zauważ (miej chęć) ... iż użytkownicy dystrybucji potocznie zwanej MacOS'em mają jeden wielki sklep a nie... milion :)
i dzięki temu właśnie, ktoś kto namęczył się w potach gorących i namazał jakiś sofcik pod Jabłko, ma przeogromną szansę na sukces, bo miliony userów na ten program z czasem trafią.
Tymczasem, w każdej innej distro w linuxach jest tego tyle, że zabrakłoby czasu aby sprawdzić CO TO JEST.
Nie ma szans na jakieś międzynarodowe debiuciki z softem przez siebie pisanym, niestety bo - właśnie - soft ograniczamy do tego, na czym sami pracujemy.
Ile osób przypada na Archa w Polsce?
A na Manjaro?
A na Garudę?
A na Endervojsa czy jak on tam ma?
Każde DISTRO ma szczątki userów i dlatego to wszystko stoi w miejscu. Zwołaj teraz wszystkich aktywnych w linuxowym świecie w Polsce ze wszystkich forum, zwołaj ich tutaj, osadź tylko i wyłącznie na jednym DISTRO i zobaczysz co stanie się za rok czy dwa.
Takie distro urośnie w siłę bo będzie sens tego posiadania, nie zostanie się na lodzie, ludzie zaczną pod to i na to pisać i tak dalej.

No szkoda, że nie dasz się przekonać.
Zobacz na swoim przykładzie, jesteś w necie wszędzie, ile czasu i zachodu musisz poświęcić aby ogarniać mniej/więcej wiele dystrybucji, wiele for(um), pomagać, pisać, czytać, sprawdzać.
A o kant pupska taki biznes, to moje zdanie tylko.
Gdybyś jednak miał do dyspozycji taki kombajn o jakim piszę, życie naprawdę byłoby super.
Wtedy byloby nawet sens coś pisać, tworzyć, ogarniać a teraz?
Dla kogo?
Dla 30 osób na forum Mint'a czy dla 20-stu na forum Manjaro?

Tytuł: Odp: Fedora vs Ubuntu vs LMDE?
Wiadomość wysłana przez: pavbaranov w Styczeń 20, 2021, 05:57:12 PM
Czy możemy wrócić do tematu, zamiast to czytać?
Tytuł: Odp: Fedora vs Ubuntu vs LMDE?
Wiadomość wysłana przez: Piotr_1988 w Styczeń 20, 2021, 09:04:17 PM
@manet, odnoszę wrażenie, że ludzie od *BSD nieraz piszą w duchu podobnym do Ciebie. Choć przypuszczam, że na forum freeBSD nie pozwolą na predatorzenie. W sumie nie widzę problemu, przecież tzw. głównych dystrybucji jest tylko kilka, a cokolwiek spoza dystrybucji dających się policzyć na 10-ciu palcach można zainstalować jedynie z nudów. Tytułowe LMDE nie mieści się w tej dziesiątce jak dla mnie.
Tytuł: Odp: Fedora vs Ubuntu vs LMDE?
Wiadomość wysłana przez: pavbaranov w Styczeń 20, 2021, 10:10:53 PM
@Piotr_1988 - Mam niejakie wrażenie, że kolega @manet jest alter ego pewnego użytkownika tego forum, który w zeszłym roku też zaspamował nas takimi samymi pomysłami. Toczka w toczkę. Nie tylko o linuksie, o tym, że ma być jedna, no może trzy dystrybucje, ale również o cłach, o tym, że drożyzna, o tym, że UE winna to, lub owe. Generalnie to wszyscy winni coś, ale na modłę tego, co użytkownik forum chce i uważa.
Tytuł: Odp: Fedora vs Ubuntu vs LMDE?
Wiadomość wysłana przez: manet w Styczeń 21, 2021, 07:32:38 AM
Panowie, panowie, spokojnie. Czy to ważne kto jest kto? Predator, expredator, terminator, manecik, manet, czy to ważne?
Gdyby tak z ręką na sercu w sumieniu własnym zastanowił się nad 'nimi; wszystkimi, stając obok a nie za czy przeciw, gdyby zerknął na zimno, morał będzie tylko jeden:
"tylko jeden chce / chciał / będzie chciał" zmian.
Nie zamiatajcie pod dywan faktu, iż w linuxie od lat nic się nie dzieje. Zmieniają się tylko znaczki cyfrowe przy paczkach, kernelach i podobnych.
Od lat nie było jakichkolwiek większych zmian, projektów, nikt nie wytycza nowych trendów, dróg...
Od lat wszystko stoi w miejscu, tak jakby wszystkim zależało na sukcesie tylko i wyłącznie Microsoftu i Appla.
No popatrzcie sami, zainstalujcie Minta 18.0 a obok 19.3 i powiedzcie, ile jest różnic, ile nowości i tak dalej.
To samo dotyczy innych dystrybucji.
Zero POGONI za trendem, zero kierunku w kierunku nowych, młodszych, bardzo często nieogarniętych już userów (w stosunku do poprzednich pokoleń).
To wszystko zaczęło się od ODPUSZCZENIA tematu, gdy NIKOMU w świecie nie chciało się już walczyć z producentami sprzętu o udostępnianie KODU na sterowniki do ów sprzętu.
Wtedy MICROSOFT wygrał po całości i zaczął śmiać się linuxiarzom w twarz po całości.
Przecież, taki fakt powinien skończyć się gdzieś w międzynarodowym sądzie wygraną, no bo jak to, produkuje się sprzęt z myślą monopolizacji rynku przez jednego dostawcę oprogramowania? A ze zmową ABOBE z M$ i Apple to naprawdę tak ciężko wygrać?
Powiadacie, nie plątaj w to UNII Europejskiej, więc kogo?
Gdyby w UNII powstał PRZEPIS mówiący:
"Każdy nowy sprzęt komputerowy musi zostać dostarczony ze sterownikami pod Unix/Linux/Windows/Apple" oraz "Każde nowe oprogramowanie ma zostać dostarczone w paczce działającej na Windows/Apple i choćby jednej światowej dystrybucji LINUX" ... monopol M$ z jabłkiem na czele popychany nVidią/Intelem  zostałby obalony.
Do takiego stanu, dążyć możemy tylko my - windowsowcy, applowcy, linuxiarze czyli ogólnie mówiąc - my ludzie.
Tam wyżej nikogo nie interesuje linux bo jest ich pierdylion i każdy jest za słaby, interesuje ich licba serwerowni stawianych przez jabłko i M$ bo z tego jest hajs.
Dzięki temu, sami sobie tworzymy klatkę, z której kiedyś --- wyjścia już nie będzie.
Za linuxa nikt się poważnie nie bierze, bo nie jest to temat poważny. Ten znikomy udział w rynku światowym zrobił swoje.
Co komu po linuxie bez konkretnej wirtualizacji z milionem problemów i nie dociągnięć gdy szkolny czas to później 'piniondz'?
Chętni na linuxa na starcie zawsze mają zapał, chęci i tak dalej. Dlaczego im to gasimy?
Czyżbyście nigdy nie doświadczyli arogancji na forach z linuxem?

W temacie mowa o POPRAWNYM wyborze DYSTRYBUCJI, fakt, zjechałem na samo dno tego temtu bez zamiatania problemów pod dywan, na później, na nigdy...
Wybaczcie, ale taka jest prawda.
W każdym forum istnieje setki takich tematów, które DISTRO wybrać...
I wiecie czym to się kończy?
Powrotem do Windows!
User po chwili zaczyna zdawać sobie sprawę z faktów, iż po piersze: na linuxie niczego nie da się zrobić raz a konkretnie (bz kombinowania), po drugie jest tego za dużo, po trzecie i ostatnie: to wszystko jest mega zakręcone!

Zapodać przykład zakręcenia?  Proszę:
TERMINAL w linuxie:  dlaczego w terminalu w danej dystrybucji na górze, na belce nie ma podMenu KOMENDY a w niej spisu wszystkich komend wraz z opisem?
Dlaczego w 21 wieku w dobie krzaczków, bajerów, wodotrysków, ułatwień, super (nie)przemyślanych rozwiązań ... user musi zapamiętywać te wszystkie często PRZEDZIWNE wpisy do terminala???
Dlaczego nie może sobie wybrać z podMenu gotowego wpisu np. 'timedatectl set ntp-true" i widzieć obok OPIS co ta komenda zrobi i jak ją modyfikować itp.?
Dlaczego nie ma możliwości DOPISANIA swoich komend, tak aby nie KLIKAĆ ich pierdylion razy?
Dopisuję sobie "youtube-dl -H -MS -d" i zapisuję jako "YT POBIERZ FULLHD MP4"

?

To tylko jeden przykładzik, który wymaga zmian tak aby ... ktoś w przyszłości szybciej.łatwiej.konkretniej mógł sobie ogarnąć choćby takiego PACMANA i jego instrukcje.
Tymczasem, spotykam sie na forach z pogardą w kierunku linuxów, bo ludzie młodzi nie ogarniają nieokienkowego życia i nie ma co wyczekiwać jakichkolwiek zmian w tej mentalności. Microsoft zrobił swoje i wszyscy za tym poszli, system linux powinien zostać ułatwiony do granic możliwości, jeśli za dekadę chce jeszcze istnieć.

Mentalność ludzka mówi dziś: a po co ja mam się męczyć??
Na Appla kiedyś nVidia / Intel i podobni też za bardzo sterowników nie chcieli pisać. Zmusili ich kombajnem linuxowym? Zmusili, dzisiaj razem piją piwko.
Gdyby zaistniał w ojropie taki EUROLINUX powstały na bazie trzech największych distro (Arch/Debian/Gentoo) i gdyby nagle zrzeszył powiedzmy 20-30 milionów USERów, miałby siłę do przebicia. Dopiero wtedy można byłoby walczyć o STEROWNIKI sprzętowe i o oprogramowanie!
Dlaczego tak i tylko tak?
Który z producentów sprzętu/oprogramowania jest na mocy namazać STEROWNIKI dla pierdyliona odmian Linuxa tak, aby klient np. karty graficznej nie reklamował jej średnio dwa razy w miesiącu bo nie działa???
No odpowiedzcie na to pytanie, który byłby aż takim id...tą aby wejść w ten rynek??
Inna bajka byłaby wtedy, gdyby istniał właśnie taki EUROLINUX, producent dostaje system oparty na trzech distro i tu już, nie byłoby problemem z napisaniem działającego i sprawnego softu!  Byłoby wreszcie pod co pisać...

Ppatrzcie na bebechy przykładowego Linuxa Mint! Coś zmieniło się od 2016 roku w sprawie steronika uniwersalnego grafiki Intelowskiej?  Nic!
Ten sam sterownik video jest dziś co był 5lat temu!
Naprawdę jest na mocy identycznie obsługiwać HD5500 i najnowsze HD????
Pytanie 2: dlaczego na Intelowskim sprzęcie w każdym Linuxie wariuje mi wentylator?
Dlaczego pracuje na 3 biegu już przy 60C na procku?
No i dlaczego transfer po USB3.0 na dysk 2.5" 7200 sata3 (wyciągający w zapisie średnią 140MB/s) oscyluje między 70-90MB/s a nie idzie pełną parą 140-150MB/s jak w Windows?

Dostrzeżcie wreszcie to, tego jest za dużo ...
Linuxy same zaczynają gubić się między sobą, wszystko jest niedopracowane a użytkownicy, niestety - to widzą!
Łeb pęka od pracy na Mint/Ubuntu gdy wentyl HULA od startu kompa już na pierwszym biegu!  No i narodziło się pytanie: dlaczego np. początkujący user Linuxa ma z tym walczyć?
Bo inni nie chcą zmian?



Tytuł: Odp: Fedora vs Ubuntu vs LMDE?
Wiadomość wysłana przez: lami07 w Styczeń 21, 2021, 08:38:22 AM
Wątek przeniesiony do działu Pogaduchy.

Grafomanie proszę uprawiać w tym dziale.
Tytuł: Odp: Fedora vs Ubuntu vs LMDE?
Wiadomość wysłana przez: MSki w Styczeń 22, 2021, 06:07:31 AM
@manet - z jednej strony masz rację, ale tylko z jednej.. z wielu zaś nie.
Byłoby zaprzeczeniem filozofii Gnu/Linux pozbawianie możliwości tworzenia własnych OS-ów przez bardziej zaawansowanych Linuksiarzy i dzieleniem się wiedzą.
A przecież to m.in. przez nich cały ten "wóz dobrodziejstw" jest ciągniony.
Stagnacja ? nic nowego nie ma ? No nie bądź śmieszny, przecież Linux się cały czas rozwija, bo gdyby tak nie było, to chcąc go zainstalować na komputerze, wielu siedziałoby przed czarnym ekranem.. sterowniki do zarówno starszych, jak i najnowszych podzespołów urządzeń nie wzięły się znikąd.
Fakt kolejny, którego nikt nie może zaprzeczyć.. niezliczona wręcz ilość możliwości ustawienia elementów ekranu, a zaczynając od DE, na "kolorkach" kończąc.. również nie wzięła się znikąd.
Te wszystkie uprzyjemniacze i umilacze wizualne ktoś przecież zrobił, ktoś nad nimi pracował i nie dość, że jest ich coraz więcej, to są coraz ciekawsze, ładniejsze.
To tak z wierzchu, patrząc od strony artystycznej, a przecież masz je na wyciągnięcie ręki.
W Windowsie musisz je pobierać z zewnętrznych stron, niezależnych od producenta, przez co możesz się narazić na dociągnięcie wirusa, czy innej francy.
Linux od chwili postawienia na dysku ma w zasadzie wszystko, aby "od kopa" zacząć na nim pracować. A jak Ci pewne programy, instalowane wraz z systemem nie odpowiadają, możesz je odinstalować, bez szkody dla działania samego systemu.
W Windowsie tego nie zrobisz, bo producent wie lepiej od Ciebie, co masz użytkować i z jakich programów korzystać.

Tak, "klepię" teraz z W10 i nie pirata. Ale tylko dlatego, że chciałem się przekonać, co nowego M$ wymyślił i co nowego znalazło się w ich systemie.. choć nie tylko. Nowego oczywiście od strony użytkowej, bo przecież "pod maskę nie zajrzysz". I tu dopiero można mówić o tej stagnacji i przelewaniu z pustego w próżne, a jak wiemy, podczas takiego przelewania zawsze pojawiają się straty.
Nie chcą dalej filozofować, bo aby coś mądrzejszego napisać, trzeba mieć wiedzę.

Zobacz ile edycji systemu Windows istnieje i nie pisz, że Linux powinien być tylko w trzech "obrazach" dostępny.. Arch, Debian i Gentoo.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Windows_10

To i sobie popatrzyłem, poklikałem, ciut się wku...m i czym prędzej wracam na Linuksa.
Tytuł: Odp: Fedora vs Ubuntu vs LMDE?
Wiadomość wysłana przez: Piotr_1988 w Luty 09, 2021, 11:29:14 PM
Wracając do tematu Fedora vs. Ubuntu dochodzę do wniosku, że (poza różnicą w niezawodności na korzyść Fedory i dostępności oprogramowania na korzyść Ubuntu) chyba główna różnica, to wybór pomiędzy btrfs, a zfs. Obie dystrybucje wciąż się dają zainstalować na ext4, ale przy wyższości btrfs i zfs ciężko podać argumenty za użyciem starodawnego systemu plików.

Po pierwsze muszę sprostować błędne info, które podałem--nadchodząca aktualizacja Fedory 33 do 34 nie będzie jednak wymagała reinstalacji w sytuacji, gdy chcemy w pełni skorzystać z wszystkich nowości. Wczoraj próbowałem ręcznie skonfigurować moje dwie instalacje Fedory 33 (starszy i nowszy laptop) zgodnie z listą zmian dla Fedory 34. Przepraszam, że to powiem, ale... Fedora 34 to będzie w porównaniu z Ubuntu RAKIETA dla starych komputerów:

(1) Fedora 33 przeszła na btrfs w domyślnej konfiguracji. Fedora 34 wprowadzi domyślną kompresję zstd:1 na roocie (i wszystkich dyskach?). Skompresowałem wszystkie dyski dwóch laptopów na zstd:3 (na systemie btrfs defragmentacja wciąż nie pozwala na ustawienie poziomu kompresji, choć propozycję zgłaszano) po czym edytowalem /etc/fstab. Poza tym, że mój /root skurczył się do 62% pierwotnego rozmiaru, a /home do 70%, nigdy na żadnej dystrybucji nie widziałem, żeby mój stary laptop tak śmigał... W teorii obciążam procesor o dodatkowe ok. 10%, ale w praktyce kompresja i dekompresja plików zajmuje mniej czasu niż odczyt i zapis niekompresowanych danych. Kompresując zaoszczędziłem 1/3 miejsca na (starym i małym) dysku oraz przyspieszyłem maszynę jednocześnie... :o

Dlaczego Ubuntu nie kompresuje? Czytałem coś kompresji na zfs i są pokaźne różnice w obsłudze w stosunku do btrfs, ale to już kwestia, jak komu wygodniej. Tymczasem pierwsze o czym trzeba powiedzieć na temat zfs to niepojętym zużyciu RAMu: Ubuntu na zfs potrafi zażreć z tego co widziałem ze 4GB nic nie robiąc.

(2) Fedora 33 wprowadziła w domyślnej konfiguracji zram, czego Ubuntu chyba też brakuje. Fedora 34 powiększy rozmiar zram dwukrotnie, tj. z 1/4 do 1/2 fizycznej wielkości lub max. 8 GiB. W praktyce dla słabego komputera na Fedorze jest to równoznaczne z powiększeniem pamięci o 50% (np. z 2GB na 3GB) bez odczuwalnego uszczerbku na prędkości, w przeciwieństwie do użycia klasycznego powolnego swapu na Ubuntu.

Porównując Ubuntu na zfs i Fedorę na btrfs, w moim odczuciu Fedora prowadzi: działa zarówno szybciej od Ubuntu, jak jest wolniejsza od robaków. Na Ubuntu jest tylko trochę więcej oprogramowania, ale większości użytkownikom nie zrobi to istotnej różnicy.

Oczywiście Ubuntu też można postawić na btrfs, ale... kernel 5.4 obecny na Ubuntu 20.04 LTS nie pozwala na sprawdzanie sum kontrolnych SHA-256 na btrfs, ograniczając się o CRC32C. Na Ubuntu LTS dla prawidłowości danych albo trzeba używać zfs, albo zainstalować Ubuntu 20.10. Z drugiej strony, Fedorę ciężko postawić na zfs. Na stronie OpenZFS są nawet drobiazgowe instrukcje, jak postawić roota Debiana na zfs, ale nie roota Fedory. Dlatego jesteśmy odrobinę skazani: Ubuntu zfs lub Fedora btrfs, raczej niż viceversa.
Tytuł: Odp: Fedora vs Ubuntu vs LMDE?
Wiadomość wysłana przez: microsofter w Luty 10, 2021, 12:59:04 PM
Cytat: Piotr_1988 w Luty 09, 2021, 11:29:14 PM(1) Fedora 33 przeszła na btrfs w domyślnej konfiguracji. Fedora 34 wprowadzi domyślną kompresję zstd:1 na roocie (i wszystkich dyskach?). Skompresowałem wszystkie dyski dwóch laptopów na zstd:3 (na systemie btrfs defragmentacja wciąż nie pozwala na ustawienie poziomu kompresji, choć propozycję zgłaszano) po czym edytowalem /etc/fstab. Poza tym, że mój /root skurczył się do 62% pierwotnego rozmiaru, a /home do 70%, nigdy na żadnej dystrybucji nie widziałem, żeby mój stary laptop tak śmigał... W teorii obciążam procesor o dodatkowe ok. 10%, ale w praktyce kompresja i dekompresja plików zajmuje mniej czasu niż odczyt i zapis niekompresowanych danych. Kompresując zaoszczędziłem 1/3 miejsca na (starym i małym) dysku oraz przyspieszyłem maszynę jednocześnie... :o
Dokładnie tak samo jest w ZFS. Od dawna, kompresja zalecana jest w ZFS jako ustawienie domyślne. Współczesne CPU są tak wydajne, że nawet przy obciążeniu ich kompresją, wciąż to HDD determinuje prędkość odczytu/zapisu. A dzięki kompresji, przerabia on mniej danych. Obecnie ZFS oferuje kilka algorytmów do wyboru.

Jako ciekawostkę dodam, że mając powolny HDD a szybki CPU, już z DriveSpace 3 (pod Win95) można było zaobserwować szybszy odczyt danych, niż bez.

CytatDlaczego Ubuntu nie kompresuje?
Nie działa kompresja?? Czytałem kilka razy, że ZFS kuleje pod Linuxem, ale nie zagłębiałem się w temat. Wiadomo, że jeśli komuś zależy na tym systemie plików, sięgnie po Solarisa, FreeBSD czy choćby OpenIndianę. Ale żeby brakowało tak fundamentalnej funkcji, jak kompresja, to mnie zaskoczyłeś.
CytatCzytałem coś kompresji na zfs i są pokaźne różnice w obsłudze w stosunku do btrfs, ale to już kwestia, jak komu wygodniej.
Jest bardzo elastyczna. Kompresję włączasz i ustawiasz algorytm na poziomie każdego Datasetu osobno. Możesz też ustawić lepszą kompresję, wgrać dane ,,statyczne", a następnie przestawić algorytm na szybszy. Stare dane pozostaną mocno skompresowane, a nowe będą szybko zapisywać się.
CytatTymczasem pierwsze o czym trzeba powiedzieć na temat zfs to niepojętym zużyciu RAMu: Ubuntu na zfs potrafi zażreć z tego co widziałem ze 4GB nic nie robiąc.
Tak działa bufor ARC w ZFS. Można go ograniczyć, ZFS ma wiele ustawień konfiguracyjnych. Trzeba jednak pamiętać, że ten system plików nie został stworzony dla maszyn z małą ilością RAM.

Brawo Piotr, bardzo dobra robota z tym porównaniem (btw temat ,,przejęty" przez spamera, dlatego poprzednich postów nie czytałem).
Tytuł: Odp: Fedora vs Ubuntu vs LMDE?
Wiadomość wysłana przez: Piotr_1988 w Luty 10, 2021, 03:02:48 PM
@microsofter, widzę, że wyraziłem się w kwestii kompresji na zfs na Ubuntu bardzo nieściśle - oczywiście mam na myśli domyślną konfigurację świeżo zainstalowanej dystrybucji. Sama kompresja zfs na Linuxie z tego co mi wiadomo działa. Dowolne distro można skonfigurować pod siebie, np. podpatrzeć pewne tricki na Fedorze i wprowadzić u siebie w Ubuntu, ale zestawiając różne distra w domyśle zestawiam ich domyślne konfiguracje.

Mam bardzo pomieszane uczucia w kwesii zfs vs. btrfs. W zasadzie wszyscy są zgodni, że zfs jest systemem dojrzalszym, lepiej dopracowanym. W innych postach ubolewałem nawet nad tym, że Fedora rozwija się w stronę btrfs zamiast zfs. Od kiedy jednak używam btrfs, jestem zachwycony, nie miałem jednego problemu, a oszczędzam sporo RAMu w porównaniu do zfs.

Ponieważ jednak na co dzień siedzę na laptopie o 16GB RAMu, prawdę mówiąc główny powód przez który obecnie używam Fedorę, a nie Ubuntu, jest zupełnie inny. Fedora jest w moim odczuciu lepiej doszlifowana, tj. wolna od wszelakich robali. Z Ubuntu (różne wersje i różne DE) zawsze miałem jakieś problemy, coś nie działało lub musiałem szukać jak zmusić do działania lub zwyczajnie system od czasu do czasu wariował. Tymczasem działanie Fedory (za wyjątkiem wersji testowej) było u mnie nieskazitelne - jeśli coś nie działa, to dlatego, że sam to sobie popsułem rozgrzebując. Stosunkowo niewiele się czyta na forach o tym, że "coś mi nie działa na Fedorze". Poza tym, dnf jest znacznie inteligentniejsze niż apt.

Szkoda, że przed dwoma miesiącami RedHat zabił CentOSa - miałem z tym disto niewiele doświadczeń, ale doświadczenia w 100% pozytywne (znów przepraszam, że to powiem, ale lepsze niż z Debianem). Chyba Oracle Linux jest najciekawszą alternatywą, a dostępny kernel wspiera btrfs:
https://blogs.oracle.com/linux/announcing-the-unbreakable-enterprise-kernel-release-6-for-oracle-linux
Tytuł: Odp: Fedora vs Ubuntu vs LMDE?
Wiadomość wysłana przez: xarx w Czerwiec 04, 2022, 01:02:55 PM
Cytat: Piotr_1988 w Styczeń 20, 2021, 06:52:27 AMDla Ubuntu jest trochę więcej oprogramowania niż dla Fedory, ale to nie jest duża różnica. Fedora jest praktycznie niezawodna w działaniu, podczas gdy z Ubuntu zawsze są problemy.

W moim odczuciu Fedora jest uderzająco solidniej zrobiona od Ubuntu. Fedora może jednak wnerwiać więcej od Ubuntu. Dla przykładu:
- Silverblue jest nieco sprzeczne z linuxową filozofią (ale nikt z tej gałęzi korzystać nie nakazuje).
- Nowe wersje Fedory wprowadzają (słuszne) ulepszenia w domyślnej konfiguracji, które jednak wymagają reinstalacji systemu, jeśli chcemy z nich skorzystać, np. zmiana systemu plików przy przejściu Fedora 32->33 i nadchodząca kompresja przy przejściu Fedora 33->34.
- Podczas gdy Ubuntu oferuje zfs jako opcję, tj. najdoskonalszy znany ludzkości system plików (choć RAMożerny), Fedora rozwija się w stronę btrfs przejmując się jakimiś durnymi licencjami, z którymi Canonical przecież sobie poradził i nikt firmy przed sądem nie postawił.

Dziękuję! :-) Wypróbuję na dłużej te dwie dystrybucje. Fedora faktycznie ma mniej programów. Za każdym razem gdy chcę jakiś zainstalować, okazuje się, że nie ma go na Fedorze. Najlepszy z racji popularności jest Ubuntu, choć ta wojna RedHata z Canonicalem nie szkodzi nikomu, tylko Linuxowi i użytkownikom... :-(
Tytuł: Odp: Fedora vs Ubuntu vs LMDE?
Wiadomość wysłana przez: PomPom w Czerwiec 04, 2022, 03:45:25 PM
Nie ma żadnej wojny Red Hat vs Canonical. Nie ma też najlepszej dystrybucji.
Tytuł: Odp: Fedora vs Ubuntu vs LMDE?
Wiadomość wysłana przez: xarx w Czerwiec 04, 2022, 04:41:53 PM
Dzięki PomPom. Czy można zatem zainstalować Snap na Fedorze? Bo to byłby ideał.

Przy okazji wspomnę raz jeszcze, że albo jestem zbanowany, albo forum jest uszkodzone, bo nie mogę wysłać nowo utworzonego wątku.
Tytuł: Odp: Fedora vs Ubuntu vs LMDE?
Wiadomość wysłana przez: PomPom w Czerwiec 04, 2022, 07:04:29 PM
Można zainstalować snapa na Fedorze:
https://snapcraft.io/docs/installing-snap-on-fedora

Zbanowany nie jesteś, bo byś nawet nie mógł tego posta napisać. Może jest problem z samym silnikiem forum. Najlepiej jakbyś wysłał komunikat, który dostajesz przy próbie utworzenia wątku, do pavroo.
Tytuł: Odp: Fedora vs Ubuntu vs LMDE?
Wiadomość wysłana przez: MSki w Czerwiec 28, 2022, 06:00:34 PM
A może zamiast Fedory, która ma dość krótki cykl wydawniczy lepiej zainstalować CentOS-a ?
Co prawda 7.8.2003 jest ze wsparciem do czerwca 2024 roku i jest to Fixed, ale pojawiło się najnowsze iso tej dystrybucji o numerze 9 i jest to, jak piszą na DW wersja semi-rolling ..i ma już Flatpak-a.
https://distrowatch.com/table.php?distribution=centos
lub z
https://linuxiarze.pl/download_centos/
Tytuł: Odp: Fedora vs Ubuntu vs LMDE?
Wiadomość wysłana przez: PomPom w Czerwiec 28, 2022, 08:16:41 PM
Używałem CentOS w "starej formie", czyli jako odbicie RHEL (dziś tę rolę spełnia np. Alma Linux) i powiem, że taki system robi pod górkę z rzeczami na prosty, codzienny, multimedialny desktop. Ogólnie do tego trzeba mieć pewne obycie, żeby wiedzieć jakie elementy dodać, żeby to działało, a jednocześnie nadal było solidne - nakładanie na ślepo może skutkować niestabilnym potworem Redhatsteina. Trzeba też umieć przenieść rozwiązania z innych dystrybucji na swój system - po prostu praktycznie nie ma desktopowych poradników, mało kto swój desktopowy projekt widzi na takim systemie. Nierzadko pakiet dla takiego systemu jest "efektem ubocznym" paczki dla Fedory. To są drobne rzeczy, które się kumulują.