Dusza geeka zwyciężyła i zainstalowałem Linuxa. Najpierw Archa. Ale zmęczyła mnie próba odpalenia X-ów i uprościłem sobie dzięki Anarchy.
Podążając ścieżką geeka, udało mi się skompilować RStudio - IDE pakietu statystycznego R. I dalej poległem na... X-ach:)
To, plus jeszcze jeden temat skłoniły mnie do zapisania się na forum. Zobaczymy, czy przygoda potrwa dłużej, czy jednak wybiorę użytkowanie systemu zamiast zajmowania się nim (jak to na ten moment widzę z Linuxem).
:)
Witaj
Cytat: micdnj w Listopad 12, 2019, 11:15:54 PM
Zobaczymy, czy przygoda potrwa dłużej, czy jednak wybiorę użytkowanie systemu zamiast zajmowania się nim (jak to na ten moment widzę z Linuxem)
Nie uogólniaj tak całej gałęzi linuksa...
- jeśli chcesz system "użytkować", to nie bierz się za dystro przeznaczone dla doświadczonych użytkowników...
Do "użytkowania" istnieje cała gama dystrybucji...
- "do wyboru, do koloru"...
Są to tzw LTSy (long time support), a bazują przeważnie na debianie, np.:
- Ubuntu,
- Mint,
- Sparky,
- SUSE,
- i wiele, wiele innych...
Osobiście polecam, jako systemu, czysto "do użytkowania", Linux MX, może być rodzimy Sparky, od "biedy", jakiegoś Minta, czy ew. odmianę Ubuntu...
Postaram się nie uogólniać :) Jak stwierdzę że nie chce mi się, sięgnę po którąś z dystrybucji które wymieniasz i porównam.
Właściwie to w pierwszym podejściu chciałem zainstalować Debiana LTS. Debiana z tego powodu, że coś na Raspberry Pi w przyszłości będę zapewne robił, a Rasbian opiera się o Debiana, i miałbym już dzięki temu rozeznanie. Ale poczytałem tu na forum trochę opinii i stwierdziłem że spróbuję czegoś z drugiego bieguna, czyli Archa.
Tak na prawdę to nie rozumiem o co to halo, że pakiety są aktualizowane w trybie ciągłym. Po takiej aktualizacji ludzie z wypiekami na twarzy siadają do testowania nowych "literek" w zaktualizowanych komendach? Ktoś jest mi w stanie podać jakieś konkretne przykłady z życia, że faktycznie ma to sens, poza filozoficznym?
Otwórz nowy wątek , w innym dziale i sformułuj w nim swoje pytanie. ''Przywitaj się'' to nie jest miejsce na filozoficzne pytania o naturę poszczególnych modeli wydawniczych.