Witaj na Forum Linuxiarzy
Zanim zalogujesz się, by pisać na naszym forum, zapoznaj się z kilkoma zasadami savoir-vivre'u w dziale Administracja.
Wiadomości z problemami zamieszczone w wątku "Przywitaj się" oraz wszelkie reklamy na naszym forum będą usuwane.

Dual boot: Scientific Linux + Linux Mint

Zaczęty przez Piotr_1988, Styczeń 01, 2019, 11:47:49 PM

Poprzedni wątek - Następny wątek

Piotr_1988

Drodzy Linuksiarze,

Stawiam następujący problem...

Myślę o tym, by zainstalować w formie dual boot Scientific Linux + Linux Mint na starym laptopie (SSD 120 GB; 8 GB RAM). Na moim głównym laptopie pozostanę przy Debianie, a na starym zrobię właśnie duala z tych systemów.

Nigdy w życiu nie używałem żadnej dystrybucji poza Debianem. Nigdy też nie używałem Linuksa w formie dual boot. Mam kilka pytań:

(1) Czy kolejność instalacji Scientific Linux i Linux Mint ma jakiekolwiek znaczenie?

(2) Jak sensowie rozplanować partycje? Tzn. czy mogę mieć np. wspólny dla tych systemów katalog /home albo coś?

(3) Czy właściwie jest jakiś sens w instalacji Minta obok Scientific? Mint w moim zamyśle miałby poprawiać funkcjonalność. Czytam jednak, że mp3 itd. da się doinstalować w CentOS, więc pewie i w Scientific. Scientific chętnie nieco poznam z informatycznego punktu widzenia, podczas gdy Minta instaluję tylko i wyłącznie "na odwal się" bo tam ponoć z góry wszystko jest przygotowane i nic nie trzeba umieć.

Niestety Debian 9 Stretch nie jest do końca stabilny, gdy odpalam na nim potrzebne mi oprogramowanie bioinformatyczne. Poza tym, szkoda mi przeciążać, przegrzewać i zapewne zużywać mój główny sprzęt (aby coś obliczyć potrzebuję odpalić taki program na kilka-kilkadziesiąt godzin rozgrzewając kompa do blisko 80 stopni..., no i oczywiście niech się w międzyczasie nic nie zawiesi!!!).

Jako, że mam też drugi starszy laptop, który stoi w zasadzie nieużywany i nie jest mi go aż tak szkoda, pomyślalem, że wypróbuję na nim coś z rodziny Red Hata. Będę go używać w większej części jako platformę obliczeniową w badaniach naukowych, podczas gdy do "codziennego użytkowania" mam nowszego laptopa z zainstalowanym Debianem, który sobie chwalę w bardziej "codziennych zastosowaniach". Skoro cele są naukowe, nazwa Scientific Linux wydaje mi się brzmieć bardziej szpanersko przed kolegami niż CentOS i stąd taki właśnie wybór.

Dzięki za wszelkie podpowiedzi!
Fedora Silverblue  |  Rocky Linux  |  NomadBSD

TataPingu

#1
Taaa....,
- trochę tego wiele, więc nawet cytować chyba nie ma sensu...

Co do "dualbotu", to poprzeglądaj sobie dobrze niektóre tematy na forum, na pewno znajdziesz tam pełne odpowiedzi na swoje wątpliwości...

Co do kolejności, to nie ma to żadnego znaczenia, a jeśli chodzi o współdzielenie partycji to mogą to być: efi (jeśli OSy instalowane są w trybie UEFI), swap, ew. tmp i home.
Jedyne na co trzeba zwrócić uwagę, to nanoszenie userów w tej samej kolejności...

Co do sensu, to sam musisz sobie odpowiedzieć...

W nawiązaniu do "platwormy obliczeniowej", jeśli faktycznie robisz to zawodowo, to nie lepiej przygotować sobie do tego celu jakiejś stacjonarki ?
- choćby i najlepiej wyposażony lapek i tak nie umywa się do średniej klasy PCta stacjonarnego (w takim zastosowaniu)...

Piotr_1988

Dzięki... Oczywiście zaczałem od Google. Rzecz w tym, że w zasadzie wszystko co wyskakuje, dotyczy dual boota z Windowsem. Są też liczne instrukcje instalacji różnych dystrybucji Linuxa, ale to są raczej banalne instrukcje klasy "jak zainstalować Minta" lub "jak zainstalować Fedorę". No cóż, będę szukać "jak zainstalować Scientific + Mint ze współdzielonymi swap i home i nie zchrzanić czegoś".

Nie, nie robię tego zawodowo, ale robię.  :)
Fedora Silverblue  |  Rocky Linux  |  NomadBSD

ciubaka

Ubuntowate (Mint również) bardzo łatwo doinstalowywują się do istniejących systemów, czy to windowych czy linuxowych. Więc może najpierw wgraj tego Scientica. Kwestia jaki on  ma domyślny system partycjonowania (bo chyba jakiś ma, wtedy możnaby nie bawić się dyskami na starcie, najwyżej "poprawić" rozmiary pod siebie przy pomocy Gparted). Przy ext4 nie powinno być żadnych problemów. Czy Mint to najlepszy wybór - to kwestia gustu, ma swoich zwolenników i przeciwników, na tym forum raczej więcej tych drugich z tego co czytam.

pavbaranov

Ad 1) Nie - nie ma znaczenia, ale niektóre systemy mają instalatory, które łatwiej coś takiego robią instalowane jako drugie. Jeśli będziesz miał partycje przygotowane wcześniej - bez znaczenia.
Ad 2) Można, ale jest to absolutnie pozbawione sensu i może prowadzić do braku stabilności używanych środowisk. Chodzi głównie o katalogi, w których środowiska/programy trzymają swoje ustawienia (gównie te ukryte). Jeśli chcesz zaoszczędzić miejsca, to możesz sobie zrobić dodatkową partycję i tam trzymać katalogi takie jak np. Dokumenty, czy Muzyka itd., które podlinkujesz w katalogach domowych obu systemów.
Ad 3) Jak już powiedział @TataPingu - to nie jest pytanie do nas. Dla mnie np. instalacja Minta w ogóle jest pozbawiona sensu. W Twoim przypadku - w zasadzie nie wiadomo czemu to ma służyć, albowiem tę samą funkcjonalność osiągniesz w obu dystrybucjach, nad którymi się zastanawiasz.

hobbysta

Moja propozycja jest taka. Zainstaluj tylko jeden - pobaw się - a potem następny. SF to w zasadzie RHEL - podobnie jak CentOS. Mint z kolei to taka propozycja stricte desktopowa. Od strony SF możesz już mieć za stary sprzęt -  u mnie na przykład w pewnym momencie SF zaczął domagać się wymiany HD na nowy. Mint to propozycja Linuxowa dla przeciętnego użytkownika komputera. Jeśli nie zamierzasz w przyszłości zostać administratorem RHEL czy CentOS - to nie za bardzo widzę sensu w instalacji SF. Znacznie lepiej jest postawić tylko jedną a drugą wirtualnie. Dwie różne dystrybucje nie mogą współdzielić systemowych partycji /tmp czy /home. Można natomiast zrobić dodatkową partycję współdzieloną pomiedzy oba systemy - ale trzeba ją sformatowac albo jak VFAT albo NTFS. Istotą wspóldzielonej partycji jest - że w zasadzie pliki należą do wszystkich - każdy powinien mieć do nich swobodny dostęp. Wtedy taka partycja służy jako magazyn danych.  U mnie jest partycja NTFS montowana jako ntfs-3g.

pavbaranov

Cytat: hobbysta w Styczeń 02, 2019, 12:50:11 PM
Dwie różne dystrybucje nie mogą współdzielić systemowych partycji /tmp czy /home.
Dlaczego /tmp nie mogą dzielić? Przy 8GB RAM i tak sens jest mieć tmpfs, zatem /tmp i tak jest wyłącznie "wirtualny".
Cytat: hobbysta w Styczeń 02, 2019, 12:50:11 PM
Można natomiast zrobić dodatkową partycję współdzieloną pomiedzy oba systemy - ale trzeba ją sformatowac albo jak VFAT albo NTFS.
Nie jest konieczny tego typu FS.

TataPingu

Cytat: hobbysta w Styczeń 02, 2019, 12:50:11 PMDwie różne dystrybucje nie mogą współdzielić systemowych partycji /tmp czy /home.

Akurat te partycje można bez żadnego problemu współdzielić...
- takiej konstelacji używam chyba już od 20 lat...

Jedyne, co może przysporzyć nie tyle co problemów, ale drobnych niekompatybilności, to zróżnicowane wersje programów użytkowych. Np., gdy na jednym OSie pojawi się nowsza wersja jakiegoś programu i jego pliki konfiguracyjne (właśnie te "ukryte", np. pod /home/user/.config/....) nie są więcej kompatybilne z tą starszą na drugim OSie.
Ale jeśli się chce, to i tę niedogodność można "zautomatyzować" jakimś (auto)startowym skryptem...

Poza tym, pod linuksem to rzadki problem. Najczęściej konfiguracje nawet z pierwszych wersji jakichś programów są ciągle kompatybilne z nowymi...

Sam fakt równoległego użytkowania dwóch różnych OSów to wielkie ułatwienie, szczególnie w przypadku, gdy jeden z nich się "posypie"...

Osobiście, co prawda w celach testowych, na bieżąco mam co najmniej 4 OSy na PCecie...

Piotr_1988

Dzięki za super odpowiedzi! :)

Tak więc wnioskuję, że lepiej będzie najpierw zainstalować Scientific Linux, pobawić się nim, a potem ewentualnie doinstalować kolejny system.

Zaczynam się zastanawiać, czy ten Mint jest potrzebny, zwłaszcza jeśli może potencjalnie jakoś zagrozić stabilności Scientific. Sposród niewolnego orogramowania, główne co potrzebuję to czcionki Times New Roman i Arial - na Debianie dały się doinstalować, więc może na Scietific też? Strony internetowe też muszą się poprawnie wyświetlać.

Jeśli jeden system się posypie, będę mial łatwy dostęp do cennych plików z drugiego systemu (ale oba systemy muszą je widzieć...). Czy jednak jest realna szansa, że Scientific Linux mi się kiedyś za mojego życia posypie? W Debianie jakiekolwiek większe problemy miałem jedynie w okresie, gdy używałem gałezi testing, podczas gdy w stable sporadycznie zawodzą mnie drobne szczegóły głównie w oprogramowaniu spoza repozytorium (ale w tym przypadku takie własnie potrzebuję... :-\).

Ciekawe jest, że Mint nie cieszy się na tym forum wybitnie dobrą opinią.  ??? W większości miejsc w sieci czytam, że to jest najlepszy system świata, tj. taki "ulepszonny Ubuntu, który jest ulepszonym Debianem". Czterech moich znajomych używa Linuxa, z tego wszyscy albo Ubuntu, albo Minta. O Debianie jednogłośnie mówią, że jest trudny w obsłudze i się go nie poleca, oraz że nie mają czasu na pisanie sobie sterowników. Ja z kolei dwa lata temu przesiadłem się z Windowsa bezposrednio na Debiana, bo czytałem, że jest stabilny i solidny, a byłem przemęczony walką z Windowsem i czegoś solidnego właśnie pragnąłem. Teraz zastanawiam się, czy znajdę system jeszcze stabilniejszy od Debiana... Nie miałem większych trudności w obsłudze systemu, więc mam nadzieję, że ze Scientific Linux też nie będzie tragedii (chyba douczyć się muszę głównie obsługi yum).
Fedora Silverblue  |  Rocky Linux  |  NomadBSD

pavbaranov

Cytat: Piotr_1988 w Styczeń 02, 2019, 02:25:34 PM
Zaczynam się zastanawiać, czy ten Mint jest potrzebny, zwłaszcza jeśli może potencjalnie jakoś zagrozić stabilności Scientific.
Dlaczego niby miałby "zagrozić stabilności Scientific"? Jeśli nie pomieszasz ich ustawień w /home/$USER (ten sam $USER) lub nawet pomieszasz, ale nie będziesz miał szczęścia, to do stabilności samych środowisk (bo o core tu nie mówimy) ilość dystrybucji zainstalowanych obok siebie nie ma nic.

Cytat: Piotr_1988 w Styczeń 02, 2019, 02:25:34 PM
Sposród niewolnego orogramowania, główne co potrzebuję to czcionki Times New Roman i Arial - na Debianie dały się doinstalować, więc może na Scietific też? Strony internetowe też muszą się poprawnie wyświetlać.
Czcionki MS zainstalujesz na dowolnej dystrybucji. Brak Windows wyklucza jednak legalność takiego działania. Ich istnienie w systemie nie ma też wiele wspólnego z poprawnym wyświetlaniem się stron internetowych. O wiele ważniejsze jest przy wymienianiu, wspólnym edytowaniu dokumentów, w których tego typu czcionki są użyte.
Cytat: Piotr_1988 w Styczeń 02, 2019, 02:25:34 PM
Jeśli jeden system się posypie, będę mial łatwy dostęp do cennych plików z drugiego systemu (ale oba systemy muszą je widzieć...).
To akurat można wykonać niemal zawsze nawet z poziomu liveiso. W różny sposób zresztą.
Cytat: Piotr_1988 w Styczeń 02, 2019, 02:25:34 PM
Czy jednak jest realna szansa, że Scientific Linux mi się kiedyś za mojego życia posypie?
Jeśli nie będziesz go gwałcić przez uszy - raczej nie.
Cytat: Piotr_1988 w Styczeń 02, 2019, 02:25:34 PM
W Debianie jakiekolwiek większe problemy miałem jedynie w okresie, gdy używałem gałezi testing, podczas gdy w stable sporadycznie zawodzą mnie drobne szczegóły głównie w oprogramowaniu spoza repozytorium (ale w tym przypadku takie własnie potrzebuję... :-\).
Bo:
1. Testing jak sama nazwa wskazuje jest "testing" (a są ludzie i to mocno obeznani w temacie, że jest on bardzo "testing", szczególnie w pewnych aspektach.
2. Tzn. 3rd party oprogramowanie wgrywasz na własne ryzyko. Od tego momentu masz już "swój" system, a nie Debiana :)
Cytat: Piotr_1988 w Styczeń 02, 2019, 02:25:34 PM
Ciekawe jest, że Mint nie cieszy się na tym forum wybitnie dobrą opinią.  ??? W większości miejsc w sieci czytam, że to jest najlepszy system świata, tj. taki "ulepszonny Ubuntu, który jest ulepszonym Debianem".
Nie będę się wypowiadać o innych. Mogę o sobie.
Mint jest forkiem, forka. Wpierw Canonical ciągnie z Debiana - w dodatku Testing - wprost paczki, potem coś w nich miesza. Mint (wersja na Ubuntu) wprawdzie w nich praktycznie nie miesza, ale dodaje swoje. Mamy zatem testowe paczki, które z jednej strony ktoś próbował ustabilizować, z drugiej dodał coś od siebie (a co? przeszukanie prostych changelogów to masakra), a następnie jeszcze coś, ktoś (tu już changelogów praktycznie brak). Jeśli ktoś lubi takiego typu wynalazki - proszę bardzo. Ja chcę po prostu wiedzieć.
W jakim stopniu Mint jest odległy od Ubuntu oraz od Debiana - bóg jeden raczy wiedzieć, bo to materia niemal tajna i poufna (tak, wiem jest to na githubie, ale by używać systemu nie chce mi się spędzić kilka tygodni to studiując). Na ile ewentualne porady z Debiana, a przede wszystkim z Ubuntu są tu aktualne? Odpowiedź jest prosta i mnie nie satysfakcjonuje: istnieje taka możliwość.
Dopóki "cudomagiczne" ustrojstwa Minta działają - ok. Schody zaczynają się, gdy działać przestają. Jak to naprawić? Jak i co zrobić z konsoli, by naprawić? Jakie rozwiązanie zastosować? Czy aby na pewno to, które jest właściwe dla 99% linuksów będzie właściwe i tutaj? Hazardzistą - przynajmniej w tym zakresie - nie mam zamiaru być.
Dodatkowo Mint sam w sobie zawiera stosunkowo niewiele materiałów. Jest podręcznik instalacji i jest podręcznik użytkowania środowiska. Samego systemu - brak. Ok, po różnych miejscach (forum) rozrzucone są różne informacje, dotyczące różnych wersji i znów - mało wiadomo, czy to ma, czy też nie ma zastosowania do tej wersji, którą używać chcę.
Dodatkowo zgłaszanie błędów? Komu?! Ok, jeśli chodzi o Cinnamon - wiadomo - to można w Mint. Ale jeśli błędy nie dotyczą Cinnamona? Komu, bo deweloperzy Minta choć szumnie mówią o wspieraniu swojej dystrybucji przez 5 lat, to czerpią w tym zakresie wyłącznie z Ubuntu. Jeśli w Ubuntu coś nie zostanie poprawione, to na to, że w Mincie tak się stanie liczyć nie mogę.
I to jest dopiero wierzchołek góry, dla którego zawsze twierdzę, że Mint jest jedną z najgorszych dystrybucji, jakie w ogóle kiedykolwiek zostały stworzone.
Cytat: Piotr_1988 w Styczeń 02, 2019, 02:25:34 PM
Czterech moich znajomych używa Linuxa, z tego wszyscy albo Ubuntu, albo Minta. O Debianie jednogłośnie mówią, że jest trudny w obsłudze i się go nie poleca, oraz że nie mają czasu na pisanie sobie sterowników.
Pitolić (o pisaniu sterowników) każdy może 3 po 3. Oczywiście w Mint to te sterowniki zespół deweloperów Minta napisał. Mamy 2.01. a już niemal kawał roku się zapowiada.
A każda dystrybucja jest trudna odwrotnie proporcjonalnie do umiejętności użytkownika i jego rozgarnięcia.
Cytat: Piotr_1988 w Styczeń 02, 2019, 02:25:34 PM
Teraz zastanawiam się, czy znajdę system jeszcze stabilniejszy od Debiana...
A w jakim sensie stabilny? Bo w takim, że od chwili wydania wersji stabilnej, żeby skały ..., to nie zmienią tej wersji (chyba, że ze względów bezpieczeństwa), to fakt. Użytkownik jest tu na szarym końcu. Przynajmniej desktopowy.

Piotr_1988

Cytat: pavbaranov w Styczeń 02, 2019, 04:31:40 PM
Cytat: Piotr_1988 w Styczeń 02, 2019, 02:25:34 PM
Sposród niewolnego orogramowania, główne co potrzebuję to czcionki Times New Roman i Arial - na Debianie dały się doinstalować, więc może na Scietific też? Strony internetowe też muszą się poprawnie wyświetlać.
Czcionki MS zainstalujesz na dowolnej dystrybucji. Brak Windows wyklucza jednak legalność takiego działania. Ich istnienie w systemie nie ma też wiele wspólnego z poprawnym wyświetlaniem się stron internetowych. O wiele ważniejsze jest przy wymienianiu, wspólnym edytowaniu dokumentów, w których tego typu czcionki są użyte.
Czcionki oczywiście są mi potrzebne przy pisaniu dokumentów doc i docx, które w większości współtworzę z Windowsowcami, a następnie wysyłam do różnych redakcji, które niemal zawsze bezapelacyjnie wymagają Times New Roman. Niekiedy w grafice korzysta się z Arial. Niestety korzystanie z czcionek MS jest dla mnie absolutną koniecznością. :-\
Fedora Silverblue  |  Rocky Linux  |  NomadBSD

pavbaranov

Zatem masz wybór: albo Windows, albo łamanie licencji :)
Czcionka, to czcionka - w tym przypadku ttf - nie trzeba nawet mieć paczki. Niemal każde znane mi środowisko oferuje proste, graficzne narzędzie dodawania czcionek. Jeśli ich nie ma, po prostu trzeba je wrzucić do katalogu ttfów i po zawodach.

Piotr_1988

Cytat: pavbaranov w Styczeń 02, 2019, 05:10:06 PM
Zatem masz wybór: albo Windows, albo łamanie licencji :)
Jakie są kary za instalację Times New Roman i Arial na Linuxie? :-[

Cytat: pavbaranov w Styczeń 02, 2019, 05:10:06 PM
Czcionka, to czcionka - w tym przypadku ttf - nie trzeba nawet mieć paczki. Niemal każde znane mi środowisko oferuje proste, graficzne narzędzie dodawania czcionek. Jeśli ich nie ma, po prostu trzeba je wrzucić do katalogu ttfów i po zawodach.
Wydaje mi się, że czcionki instalowałem jakoś bez graficznego narzędzia. Jakby co, rozumiem, że wystarczy przekopiować z /usr/share/fonts/truetype/msttcorefonts/ na nowy system i będą działać. Z tym sobie poradzę.  ;D

Dobra, pobieram tego Scientific Linux i nie marudzę... :)
Fedora Silverblue  |  Rocky Linux  |  NomadBSD

gosc

A jakby sobie ściągnąć wolne odpowiedniki tych czcionek i nazwać je po"windowsowemu" to wtedy chyba ... i wilk syty i owca cała.

Piotr_1988

Cytat: arecki w Styczeń 02, 2019, 05:36:05 PM
A jakby sobie ściągnąć wolne odpowiedniki tych czcionek i nazwać je po"windowsowemu" to wtedy chyba ... i wilk syty i owca cała.
Wszystkie te tzw, "odpowiedniki", jakie widziałem, się w rzeczywistości odrobinę różnią. Co, jeśli ktoś po mnie oryginalnym Times New Roman zacznie edytować dokument, który wcześniej przygotowałem w podróbce?
Fedora Silverblue  |  Rocky Linux  |  NomadBSD

Zobacz najnowsze wiadomości na forum