Ja remake ograłem na PC, ale to tylko podbita wersja z GameCube'a. Za zero się nie biorę nawet, bo nie podoba mi się z opisu.
Śmiałem się do siebie, że mam zły gust do gier, bo wybieram takie, które są dla mnie źle dostępne. Były Zeldy, które są dobrze dostępne, ale tylko na Nintendo i miejscami drogawo. Poprzechodziłem, co miałem na 3DSie i przyszła pora na kolejną serię, żeby się nią zainteresować - Shin Megami Tensei. Połowa gier z tej serii nie wyszła poza Japonię, a druga jest bardzo ciężko dostępna i ceny są spore. Szczęście w nieszczęściu, że mam 3DSa, a na niego wyszło sporo gier z tej serii. Nieszczęście, że wersji pudełkowych albo już nie ma, albo chodzą po absurdalnych cenach. Ratunkiem są wersje cyfrowe, które też są drogawe, ale na akceptowalnym poziomie.
Póki co ograłem spin-off o tytule Shin Megami Tensei: Devil Summoner: Soul Hackers. Kosztował mnie 40zł i zdecydowanie było warto. Ma świetny klimat i przyjemną rozgrywkę. Też powoli wprowadza w niuanse serii. Spędziłem nad nim około 30 godzin i był to przyjemnie stracony czas.
Jak ktoś chce wiedzieć, dlaczego ta seria jest tak intrygująca i pomijana poza Japonią, to śpieszę z wyjaśnieniem, że to gry pełne demonów, mroku i ogólnie nieprzyjemnych tematów. No i jest taki jeden szczegół, że Bóg w tej serii jest tym złym (i nawet czasami się go pokonuje), Lucyfer działa na korzyść ludzi, a Szatan to nie Lucyfer (a wydaje się, że to jest to samo). Można rzec, że ta seria się "nie pieści".