Witam wszystkich serdecznie.
Na wstępnie chciałbym nadmienić, że nigdy w życiu (do wczoraj) nie instalowałem żadnej wersji Linuxa. Uznałem jednak, że sobie z tym bez problemu poradzę i w pewnym sensie nie pomyliłem się, gdyż na etapie samej instalacji nie napotkałem trudności. Tyle tylko, że zainstalowany linux nie uruchamia się po wyjęciu usb instalatora i zresetowaniu komputera.
Ale może od początku – kupiłem żonie starego netbooka Dell Inspiron (2 gb ram, Intel Atom wspierający 64-bit) z preinstalowanym Win7. Mulił ten Windows strasznie, więc uznałem, że do podstawowych zastosowań Linux będzie wystarczający. Znalazłem artykuł typu "jaki Linux dla laika na początek" i na jego podstawie pobrałem Zorin OS. Podczas instalacji wybrałem opcję wyczyszczenia dysku (zamiast dwóch systemów równolegle) i wszystko było OK, system się zainstalował. To było wczoraj. Dziś po włączeniu komputera wieszał się na logo Zorina i nie ładował dalej (czekałem bardzo długo).
Z braku innych pomysłów uznałem, że zainstaluję jakąś "lżejszą" dystrybucję. Ponownie wyczyściłem dysk i zainstalowałem Linux Lite (również na bazie Ubuntu). Podobna sytuacja – zainstalował się bez problemu. Ściągnąłem potrzebne żonie programy, etc. Nawet żonie się podobał. Ale znowu – gdy chciała sprawdzić jak szybko komputer się uruchamia (pierwsze uruchomienie bezpośrednio po instalacji), nie uruchomił się wcale.
Po około 2 minutach następuje totalna zwiecha:
https://i.imgur.com/vYmVN8n.jpg
Przez "totalna" rozumiem, że widoczne na zdjęciu "kółko oczekiwania" nawet się nie "kręci" – ekran jest kompletnie zamrożony, nie słychać żadnej pracy dysku, nic. Tak samo było w przypadku Zorina, tylko tam wieszał się na logo "Z".
Czy ktoś z szanownych Forumowiczów może skierować mnie, kompletnego linuksowego newbie, w kierunku rozwiązania problemu?
Dodam jeszcze, że USB instalacyjny do Lite ma taką opcję jak uruchomienie w trybie awaryjnym – diagnostyka nie zwraca wtedy żadnych błędów, lecz gdy po niej pojawia się okno wyboru opcji (uruchom normalnie, w trybie takim czy innym, różne testy, etc.), to nic nie da się zrobić, gdyż nie działa ani klawiatura, ani touchpad. Klawiatura nie działa ani systemowa, ani podłączona przez port USB. Pozostaje jedynie "hard reset" i od nowa – albo uruchamianie "normalne" i zwiecha jak na zdjęciu, albo "awaryjne" i wtedy raport diagnostyczny jest OK i zwiesza się na oknie wyboru co dalej.
Jak na pierwsze doświadczenia z linuksem trochę irytujące, ale mam nadzieję, że problem jest rozwiązywalny.
Pozdrawiam!
PS
Jeśli mój problem powinien zostać opisany w innym dziale forum, proszę moderatora o przeniesienie.