Witaj na Forum Linuxiarzy
Zanim zalogujesz się, by pisać na naszym forum, zapoznaj się z kilkoma zasadami savoir-vivre'u w dziale Administracja.
Wiadomości z problemami zamieszczone w wątku "Przywitaj się" oraz wszelkie reklamy na naszym forum będą usuwane.

Kij w mrowisko, czyli dlaczego po latach z Linuxem chyba wrócę na stałe do Windy

Zaczęty przez San Dimas, Maj 29, 2018, 10:54:00 PM

Poprzedni wątek - Następny wątek

San Dimas

Używam różnych dystrybucji Linuxa od wielu lat, ponad dziesięciu. Nie jestem jakoś specjalnie w tym obcykany, ale też nie jestem totalnym noobem. Nie boję się konsoli i z wieloma rzeczami potrafię sobie poradzić, czy to sam czy z pomocą Internetu.
Uwielbiam Linuxy, za to że pewne rzeczy są łatwiej dostępne jak w Windows, jak choćby szyfrowanie dysku czy to że wiele kodeków jest już w jądrze. Ale nie o pozytywach tu chciałem pisać, bo pozytywy wszyscy znamy i wiele o nich tutaj można wyczytać.

Chciałem napisać o tym co mnie męczy i co skłania mnie powoli do być moze rezygnacji, a na pewno ograniczenie użytkowania Linuxów.
Głównym dla mnie problemem jest to całe rozczłonkowanie Linuksowej społecznoći na miliard dystrybucji. W każdej czegoś brakuje.

Debian jest rock solid, i w zasadzie nigdy mnie nie zawiódł, ale jest sto lat za murzynami i wielu rzeczy w nim brakuje, mimo że i tak jest lepiej niż było, bo mi osobiście w dziewiątce działa wszystko, od początku.
Ubunta rozwijają Debiana tylko w pewnym stopniu, i niby pewne rzeczy działają lepiej - czcionki są ładniejsze, Steam działa (w miarę) jak należy, pakiety są trochę nowsze, to jednak co chwilę pojawiają się jakieś irytujące drobne błędy.
Solus 3 działał mi bardzo dobrze przez kilka miesięcy, aż nagle po aktualizacji przestał, i nie pomogło nawet ponowne postawienie czystego systemu, bo po jego aktualizacji (800 MB) znowu przestał działać.
Manjaro nie chciało się nawet zainstalować - mimo że każde inne distro instaluję bez problemu.
Antergos i jego instalator wywołał u mnie wściekłość, śmiech i politowanie.
SwagArch działał dobrze przez dwa miesiące, nawet udało mi się uruchomić Steam - chociaż ludzie mają z tym problemy, bo oczywiście brakuje bibliotek 32-bitowych, ale i tak dalej nie działała Samba...
OpenSUSE - jest strasznie krowiaste, nawet bez szyfrowania dysku, do tego ubogie repo i niezbyr się lubi z paczkami RPM - próba zainstalowania kilku programów skończyła się posypaniem zaleźności, czy to w Leap czy to w Tumbleweed, i to mimo całej okazałości narzędzia którym jest YAST.
Mintów i Ferenów nawet nie próbowałem, bo może być tylko gorzej niż na Ubuntu.
Linux Lite co prawda działa bez problemu na starym netbooku mojej mamy, ale ten jest używany tylko do przeglądania Internetu, a i tak nie obyło się bez zgrzytu, bo zapominał sobie ustawienia jasności ekranu, i co jakiś czas też zapominał ten ekran wygasić.
Steam OS - teoretycznie powinien zapewniać idealny "gejmplej", ale nie zapewnia. Jak na wszysrkich innych linuksach z zainstalowanym steamem spadek wydajności w stosunku do Windows 10 jest pdczuwalny. Może nie mocno, ale jest.

Menedżery archiwów są upierdliwe, nie ma jednego dobrego programu który by mi wszystko ogarnął.
Na Windowsie mam 7-Zip i wszystko z głowy - kopiuje nawet te pliki których WIndows sam nie jest w stanie skopiować, bo np mają za długie nazwy, albo są w zbyt "dalekim" katalogu.
Linuks zmusza mnie do używania jednej z dwóch przeglądarek - FF lub Chromium, bo każda inna nie chce działać - albo brakuje kodeków, albo JavaScript nie bangla.
Głupie IDLE Pythona trzeba uruchamiać z konsoli, bo nie pojawia się w menu.
Środowiska graficzne doprowadzają mnie do szewskiej pasji, co z tego że mam ich z tuzin do wyboru jak wystarczyłoby jedno, ale dopracowane, konfigurowalne i z możliwością włączenia/wyłączenia bajerów wizualnych.

Generalnie sercem jestem za Linuksem, ale rozum mówi mi co innego - nie chcę się użerać z komputerem.
Komputer jest moim niewolnikiem. Mam mnie wyręczać w pracy, a nie mi jej dokładać.
Jestem zdanie że jeśli Ci wszyscy ludzie którzy tworzą ten miliardy dystrybucji o  różnym okresie wsparcia, z których każdej czegoś brakuje, usiedliby razem, zjednoczyli siły i poświęcili swoją pracę na stworzenie jednego systemu, nazwijmy go Linux OS, to wtedy zapewne powstałaby realna alternatywa dla Windowsa.
A tak to, każdy coś tam sobie dłubie i czuje się "project leaderem", ale niewiele z tego wynika, oprócz podbudowania własnego ego.
Oczywiście w jakimś sensie szanuję tych ludzi, bo stworzenie systemu nie jest takie proste, ale on w większości nie tworzą - oni forkują, tuningują czy jak to nazwać.

Kwestia szybkości uruchamiania systemu, też jest irytująca, chociaż nie najważniejsza, bo z natury jestem cierpliwy, ale Linux uruchamia się zbyt długo - takie są fakty.
Czas działa na baterii nawet z tymi wszystkimi poprawiaczami jest dwa razy krótszy - dwie godziny, zamiast czterech które mam na Windowsie.
Sam Linux, jako jądro, mimo że jakoś tam się rozwija, to raczej technologia rodem z lat osiemdziesiątych nie jest zbyt dostosowana do współczesnych komputerów.
Język C bardziej poszedł do przodu niż Linux w nim napisany - takie odnoszę wrażenie.

Co do kwestii wolności.
Wolność nie istnieje, podniecamy się tym czy system zbiera o nas dane, a prawda jest taka że wystarczy że korzystamy z Internetu i na to samo wychodzi, bo jesteśmy inwigilowani cały czas.
Nic na to nie poradzimy.

Wyżej wymienione kwestie, oraz to że zamiast być produktywnym, marnuję czas na wynajdowanie koła na nowo, a także to że lubię sobie pograć z pełną wydajnośćią, a także chcę się nauczyć programowania - a z języków najbardziej robią na mnie wrażenie C, Python i ostatnio C# (bo Visual Studio i Unity) - to wszystko skłania mnie do tego aby niestety, choć nie bez żalu, porzucić Linuksa.
Z nadzieją patrzę w stronę Google i Fuchsia OS.

Dobra skończyłem.
Kto pierwszy rzuci kamieniem?
'Dla tych raperów największe marzenie to żeby zagrano ich w Esce
Jadą taryfą, usłyszą Pitbulla i myślą "ej k***a, ja też chcę".'

Czesław

Zainstaluj sobie M$ 10 to zrozumiesz, co to znaczy szybkie uruchomianie. Włącza się aktualizacja systemu trwająca kilka godzin.
Nie wiem skąd wziąłeś info o tylko 2 przeglądarkach. Ja mam FF i Operę.
I to tylko tyle kamieni :)
------------------------
Pozdrawiam Czesław dell-OptiPlex-9020-AIO, i7, 8 GB RAM

San Dimas

Mam M$ Windows 10 - nie włącza się żadna aktualizacja systemu trwająca kilka godzin - nie przy bootowaniu.
Aktualizacja pobiera się w tle, owszem, mogę normalnie korzystać z komputera - nawet grać w gry.
Jak się pobierze, to większość zainstlauje się również w tle.
Potem ew. grzecznie mnie zapyta czy chcę uruchomić komputer ponownie teraz czy później - i to trwało około 20 minut.
Mogę sobie również wybrać w jakich godzinach chcę pobierać aktualizacje i w jakich godzinach uruchamiać komputer ponownie.
Normalnie system z włączonym fast bootem startuje równie szybko co Linux się wyłącza :P

Też miałem operę - i co działają Ci tam np. kodeki?

'Dla tych raperów największe marzenie to żeby zagrano ich w Esce
Jadą taryfą, usłyszą Pitbulla i myślą "ej k***a, ja też chcę".'

gom1

Mój domowy Sparky, na lapku pamiętającym Mojżesza, uruchamia się do pulpitu w 14 sekund. Także tego..

A firmowe Windowsy regularnie rozjeżdżają komputery moim znajomym twarzom z pracy. Patrząc na ich zmagania z tym systemem, jestem przeszczęśliwy, że nie muszę z niego korzystać. Przygodę z okienkami zakończyłem na XP. Wracać nie zamierzam.
Wszędzie dobrze, ale w /home najlepiej

MSki

@San Dimas, nie jesteś osamotniony w swych doznaniach.

Panie i Panowie, nie zapominajmy, że mamy już XXI wiek i czasy ,,rękodzieła artystycznego" już dawno minęły i że można tego typu produkty spotkać jedynie w muzeum, lub cepelii.

We mnie też możecie rzucać kamieniami, pluć i lżyć, ale Linux nie jest na Desktopy, to system do zadań specjalnych, a że przy okazji coś tam można na nim więcej zrobić, wcale nie oznacza że to system dla mas.
I choć użytkuję coraz to inne/nowsze jego odmiany i robię to z osła godnym zawzięciem, to chyba najwyższy czas podziękować i rozejrzeć się za jakąś alternatywą.
Nie neguję przy takiej ocenie, że deweloperzy danych dystrybucji nie mają pojęcia co robią, ale w mojej ocenie TO SYSTEM JEST DLA MNIE, A NIE JA DLA SYSTEMU.

Proszę zwrócić uwagę na rozwój Linuksa, a to że były przełomowe opracowania nie ulega najmniejszej wątpliwości....user frendly, graficzne instalatory i poza tym nic czego nie można by było zrobić na wcześniejszych ,,numerkach".
Zastój, melancholia i dalsze grzebanie kijem w piiiiiiiiii i jeśli tak ma wyglądać przyszłość, to ja dziękuje.
Ktoś słusznie napisze, ze przecież produkowane są coraz to nowsze urządzenia (komputery) i to pod nie cyzelowane jest kolejne jajka systemu, a zatem i pozostałe elementy systemu muszą ulec zmianie, aby wszystko ,,grało i buczało"....i wiele w tym prawdy, ale tak można w nieskończoność.

@San Dimas, to co piszesz o przeglądarkach to półprawda....zobacz na Sparky'ego, tam w APTusie masz ich do ,,wyboru i koloru" chyba z dziesięć ;)
Tylko że życie nie kończy się na przeglądaniu internetu, choć to ,,okienko na świąt" i czasami chciałoby się w coś zagrać, aby chociaż wykorzystać w pełni posiadany sprzęt.
Ja w gry nie gram, bo mam inne ciekawsze zajęcia, ale nawet jeśli, to i tu ,,mizeria i rabarbar".

Może się i nie znam, ale uważam, że największym grzechem Linuksa są zależności.
I wszystko pięknie wygląda (choć nie zawsze) jak próbujemy zainstalować jakiś program....zależności są spełnione, lub pobierane podczas instalacji i po paru sekundach/minutach cieszymy się nowo-zainstalowanym programem.
Gorzej jak te zależności nie są spełnione i program jaki próbujemy zainstalować ostatecznie nie zainstalujemy....przypadek z  usb-imagewriter_0.1.3-1linuxmint2_all który to program instalował się bez zająknięcia, a teraz już Gdebi go nie zainstaluje....i piszę to  jako nowicjusz, bo przecież Linux jest również dla nowicjuszy....podobno.
Jeszcze gorzej jest, jak próbujemy usunąć jakiś program, który nam jest niepotrzebny.
Jak nie ,,wypatrzymy" zależności, to system wali się i lezy w krzakach.
Biorąc na logikę, przecież jak liście (na jesień) spadają z drzewa, to drzewo nadal żyje !  - Linux ma z tym jak widać problemy.
Prawo naturalne i stanowione....znajdźcie różnicę a będziecie wiedzieć co mam na myśli.
Trochę filozoficznie poleciałem, ale nie znajduję żadnej filozofii według której jakikolwiek Linux powinien funkcjonować.

....chyba czas na BSD, choć i tu mogą by ,,schody"  ;)
pzdr.

gom1

Dlatego odpowiedzią jest Chrome OS. I nadchodząca Fuchsia. A okienka są na równi pochyłej. Tyle, że w dół.
Wszędzie dobrze, ale w /home najlepiej

debbixon69

Jeśli chodzi o linuxa, to tylko na wirtualce albo na pendrajwie jako system live. Moim zdaniem mnogość dystrybucji linuxa gwałci regułę KISS, a dystrybucją, która się jej trzyma jest Slackware
"LXDE is LIFE, LXDE is LOVE" | Debian 12 64-bit + LXDE | Debian rządzi, Debian radzi, Debian nigdy Cię nie zdradzi !

MSki

Ale chyba we Slackware o zależności musi już dbać sam użytkownik (?).
To sławetne hasło - "braku piekła zależności" okupione jest chyba dogłębnym poznaniem systemu.

MSki

Cytat: gom1 w Maj 30, 2018, 10:09:25 AM
Dlatego odpowiedzią jest Chrome OS. I nadchodząca Fuchsia. A okienka są na równi pochyłej. Tyle, że w dół.
Jak miałbym coś od Google wziąć, to aż mną częsie.

gom1

Tobą trzęsie, Tatą Pingu też trzęsie, a reszta świata ma gdzieś Wasze obawy i za moment będzie miała user-friendly Linuksa na swoich desktopach.
Wszędzie dobrze, ale w /home najlepiej

MSki

Nie chcę być złośliwy, tym bardziej, że to nie Ty robisz to distro, ale wiesz wokół czego krążą wszystkie muchy ?  ;)
I nie dla zasady, że wszyscy, bo przecież większość użytkuje smartfony z systemem Android, trochę mniej z iOS, jeszcze mniej z Symbianem lub BB OS10....do których i ja się zaliczam, a tylko dlatego że mam prawo wyboru i z niego świadomie korzystam.

TataPingu

No cóż Kolego San Dimas...
- żyjemy w "wolności, demokracji i kapituliźmie (pisownia zamierzona!)", więc obowiązują nas zasady "wolnego rynku"...
"Każdy sobie..." i stąd tyle rozgałęzień unixa...

Zauważ np. Chiny, z wiadomych przyczyn sytuacja wygląda tam trochę inaczej, chyba lepiej...
- "Deepin" dopracowywany jest przez dotowane uczelnie państwowe i muszę powiedzieć, że po krótkich testach, które kiedyś przeprowadziłem, nie wygląada najgorzej. Szczególnie dla "ochodźców", lub jako zamiennik dla windy

A tak na marginesie, Twoje ogólne zarzuty są bardzo słuszne, jednak na to już nic nie poradzimy. To "cywilizacyjny rozwój".
W sumie 80% "wynalazków" nie potrzebna jest wcale Człowiekowi do egzystencji. To tylko Ci, którzy chcą je sprzedawać przekonali większość, szczególnie młodszych do tego, że są im NIEZBęDNIE POTRZEBNE.

Już kiedyś tam stwierdziłem, że jak do końca mniej, więcej lat 90-ych u.w. TECHNIKA SŁUżYŁA CZŁOWIEKOWI, tak obecnie jest tak, że BY TECHNIKA MOGŁA FUNKCJONOWAć, POTRZEBNY JEST CZŁOWIEK...
Stajemy się powoli biologicznymi robotami dla obsługi techniki...

A co do windy...
- przecież nikt Cię nie zmusza do używania linuxa...

MSki

Cytat: TataPingu w Maj 30, 2018, 11:34:12 AM
W sumie 80% "wynalazków" nie potrzebna jest wcale Człowiekowi do egzystencji. To tylko Ci, którzy chcą je sprzedawać przekonali większość, szczególnie młodszych do tego, że są im NIEZBęDNIE POTRZEBNE.
Marketing i psychologia tłumu....o muchach pisałem ;)
A "obrazek" z codzienności idealnie to ukazuje....wystarczy że jeden ruszy przez przejście dla pieszych, reszta idzie za nim, zupełnie nie patrząc czy można, czy jednak światło jest czerwone.

Cytat: TataPingu w Maj 30, 2018, 11:34:12 AM
Już kiedyś tam stwierdziłem, że jak do końca mniej, więcej lat 90-ych u.w. TECHNIKA SŁUżYŁA CZŁOWIEKOWI, tak obecnie jest tak, że BY TECHNIKA MOGŁA FUNKCJONOWAć, POTRZEBNY JEST CZŁOWIEK...
Stajemy się powoli biologicznymi robotami dla obsługi techniki...
Bardzo elegancko to ująłeś.

PomPom

Pochwalam podzielenie się swoim zdaniem, które zawiera własną krytykę Linuxa i nie ogranicza się do pustych zarzutów. W półświatku linuksowym panuje przekonanie o wyższości Linuxa nad wszystkim innym, które miesza się z apologetyką linuksową, gdzie zawsze coś znajdzie się, żeby linucha bronić, a jak już się skończy, to zostaje zwyzywanie kogoś albo idiotyzmy typu "sam lepiej zrób" i inne takie sugerujące, że krytyka nie powinna mieć miejsca, bo albo kochamy, albo nienawidzimy.
Z wolnością śmieszna sprawa, że stallmanowska wolność nie jest pełna. Brakuje w niej wolności czasu i zasobów. Więcej tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=KOjCJXHJhPg
Ogólnie to wideo odnosi się do całości sprawy, gdzie decyduje przede wszystkim potrzeba.

Do do jednej słusznej dystrybucji: Uznajmy, że istnieje jedna słuszna dystrybucja i nikt nic nie forkuje. Pani X uznaje, że seks z dziećmi jest spoko, więc jest atakowana za swoje poglądy. Odchodzi i jeżeli chce nadal robić przy projekcie, to może go forkuje, biorąc jeszcze stadko ludzi o kontrowersyjnych poglądach. Wchodzi kwestia tego, że ktoś nie chce rollinga, bo woli stałe wydanie... To dobre, robimy kilka gałęzi i już podnoszą się głosy oburzenia - ucieka stadko. Wprowadzamy Waylanda! Ale nie, następne stadko tego nie chce i odchodzi. Już mamy kilka dystrybucji. I to tak może lecieć dalej. Co chcę powiedzieć, to że mnogość wychodzi na plus, bo masz masę alternatywnych rozwiązań i devowie nie muszą bezpośrednio się ze sobą żreć. Wystarczy zauważyć, że większość forków to alternatywy, a nie budowanie na nowo. No ale kto by to zauważył, gdy czeka do testu dystrybucja zrobiona przez jednego typa, który jedynie udostępnia swoją instalację Archa...

Każdy system ssie. Ważne jest znaleźć ten, który nam pasuje i starać się nie dorabiać do niego ideologii oraz bycia fajniejszym od innych. Mentalna stulejka z Gentoo na pewno blado wypadnie w porównaniu z przyzwoitym twórcą wideo na macu, itd. Ważne też, żeby widzieć problemy i dawać o nich znać. Potrzeba napędza rozwój! Da się lubić coś i to krytykować. Ja uważam, że Linux ssie i mnie niejednokrotnie wkurza, ale nadal jest wygodniejszy i przyjaźniejszy ogólnie od Windowsa. Kwestia przyjazności powinna sięgać też do aspektów prawnych, które z Windowsem są pokręcone, a w przypadku Apela, to już w ogóle...

A tak w ogóle... GDZIE MÓJ CHRONO TRIGGER NA LINUXIE?!

MSki, dlaczego BSD?

PS. Linux jest na desktopy, bo działa na nich. Nawet więcej, jest dobry, bo działa dobrze.
myk byle jak jako tako

MSki

Cytat: Dziadek Starowinek w Maj 30, 2018, 03:02:25 PM
MSki, dlaczego BSD?

PS. Linux jest na desktopy, bo działa na nich. Nawet więcej, jest dobry, bo działa dobrze.
A dlaczego nie ?
Przy każdej klasyfikowanej na DW dystrybucji jest opis; server, desktop itd. i jeśli z tych danych wynika, że na desktop, to trzeba spróbować.
A to że Linux jest na desktopy, to (w mojej ocenie) jedynie marketingowe hasło, bo papier zdolny jest wszystko przyjąć, jednak życie weryfikuje pewne półprawdy....owszem działa, ale jak chce i kiedy chce, żyjąc czasami własnym życiem, dla podtrzymania którego wielokrotnie potrzebna jest wydatna pomoc użytkownika.
Użytkownik robiąc za testera występuje jednocześnie w roli "personelu medycznego", który za wszelką cenę chce uratować i przywrócić do działania system z "zespołem Downa".

Zobacz najnowsze wiadomości na forum