Witaj na Forum Linuxiarzy
Zanim zalogujesz się, by pisać na naszym forum, zapoznaj się z kilkoma zasadami savoir-vivre'u w dziale Administracja.
Wiadomości z problemami zamieszczone w wątku "Przywitaj się" oraz wszelkie reklamy na naszym forum będą usuwane.

Co nas wkurza

Zaczęty przez PomPom, Kwiecień 22, 2018, 10:18:51 PM

Poprzedni wątek - Następny wątek

PomPom

Jak ktoś czytał shoutbox, to może widział - próbowałem zainstalować Windowsa 10. Konkretnie próbowałem zainstalować Windowsa 10 zamiast Windowsa 8.1, gdyż na stacjonarce miałem dualboot. Windows jest mi potrzebny raz na kilka miesięcy, dosłownie. Ostatnio odpaliłem go miesiąc temu, żeby wgrać Office'a i upewnić się, że dokument na pewno będzie dobrze utworzony, ale mniejsza z tym.
Pobrałem obraz, ale nie z MS, ale ze stronki, której adresu nie podam, bo są tam też treści mniej legalne. Wypaliłem za pomocą WoeUSB i próbowałem instalować system. W trakcie instalacji wyskoczył błąd i tyle, męcz się pan. Odpaliłem pop_OS live i zrobiłem ponownie bootowalny nośnik, ale uprzednio formatując na NTFS (woeusb i tak zmienia na fat32, ale najwyraźniej jest różnica). Instalacja poszła do przodu, ale po restarcie czarny ekran i ew. info o błędzie. Jakiś błąd sprzętowy, na który żaden inny system nie narzekał, więc uznałem, że problem może być w samym nośniku instalacyjnym.
Pobrałem obraz na lapka (znowu), ale tym razem ze strony MS. WoeUSB na lapku z Ubuntu MATE odmawiało posłuszeństwa i sam system nie pokazywał mi pena czasami, więc musiałem wylogowywać się co jakiś czas. Wkurzyłem się i uznałem, że spróbuję wypalić obraz Rufusem, ale że Rufus jest windowsowy, to musiałem sięgnąć po jeszcze innego lapka. Tam pojawił się problem, że muszę znowu pobierać obraz, bo nie miałem jak przekopiować pliku większego, niż 4 giba. Raz się przekopiował na pen NTFS, ale przy próbie bootowania wywalało mi błąd, jakbym miał już system zainstalowany... Później już się nie dało przekopiować, bo NTFS pokazuje, że wgrywa, a nośnik zostawia pustym. Ustawiłem pobieranie jeszcze raz.
Wróciłem do swojego lapka i udało mi się zmusić WoeUSB do wypalenia obrazu, ale skutek był taki sam - nie działało. Na lapku z Windowsem pobieranie szło okropnie powoli. Już ledwo powstrzymywałem się przed rozwaleniem czegoś, bo nic ze mną nie współpracowało. Uznałem, że chociaż wgram już Linuxa, a później coś z tym Windowsem ogarnę. Odpaliłem instalację pop_OS i się okazało, że mnie instalator nie puści, bo błąd. Uznałem, że to distro ma jakieś widzimisię, więc postanowiłem wypalić sobie Kubuntu, które miałem pobrane na lapku. Na lapku nie odpalał się Etcher, pierwszy raz. AppImage nie reagowało, to chciałem pobrać .deb, ale internet działał tak okropnie, że się nie dało pobrać. Cały czas pobierał się Windows 10 na lapku z Windowsem, więc to był winowajca jakiś, ale okazało się, że tam pobieranie stanęło od kilkudziesięciu minut na tym samym procencie. Anulowałem pobieranie i uznałem, że w takim razie mam tego Windowsa gdzieś... na lapku domowym, więc nie muszę koniecznie mieć go u siebie na stacjonarce.
Została stacjonarka bez żadnego systemu, to zrobiłem swój stary myk. Odpaliłem pop_OS z live, wybrałem do wypalenia obraz z dysku i odpiąłem pendrive z systemem live, by go znowu podpiąć i zapisać na nim kolejny system. Uruchomiłem Kubuntu i od razu przeszedłem do instalacji, by przytrafiło mi się jeszcze jedno wkurzenie - Kubuntu też nie chciało się instalować. Instalator zamierał, ale po wyczyszczeniu całkowicie dysku zaczął normalnie działać i w końcu coś na stacjonarce wylądowało.
Windows na tej stacjonarce już raczej nie wyląduje. Nawet zamkniętych sterowników jeszcze nie wgrałem, bo tak mnie to wszystko wkurzało. 

To historia człowieka, którego komputer nie chciał działać z Windowsem 10, a nie miał problemu z Linuxami.
myk byle jak jako tako

lesio

Przeczytałem z pełnym zrozumieniem, bo czasami też mi się zdarzają podobne historie ... (Co prawda nie z windowsem, bo odpuściłem go sobie definitywnie ponad rok temu). Na problemy z wypalaniem ISO polecam to:
https://www.x-kom.pl/p/316518-obudowa-dysku-zalman-zm-ve350-usb-30-wirtualny-naped-led-czarna.html

PomPom

Z Linuxami żadnego problemu od dawna. Każde z popularnych distr nagrywa się gładko i odpala bezproblemowo. Win10 taki wybredny jakiś :I Ja zamierzałem wgrać i nie aktywować, ale wyobrażam sobie, jakby musiało to wkurzać kogoś, kto kupił licencję za kilka stówek, a system się nie chciał nawet instalować...
myk byle jak jako tako

lesio

No niestety, ubuntu od wersji 17.10 na uefi z grafiką optimus potrafi działać cuda i nie można przy tym uzyskać powtarzalności :-)))
Czasem mam ochotę wezwać jakiegoś zuluskiego czarownika (bo to przecież "ubuntu" :-)))

gom1

Winda ma własne narzędzie do przygotowywania bootowalnych pendrive - Media Creation Tool. O dziwo działa. Wadą jest konieczność każdorazowego pobrania obrazu ISO, program nie pozwala wybrać już istniejący plik na dysku.
Wszędzie dobrze, ale w /home najlepiej

PomPom

Ano ma, kiedyś też miała jeszcze insze. Nim pobierałem obraz dla pewności, ale szło to tak jak pisałem.
PS. Jak taki jesteś ambasador Windowsa, to tam masz drzwi... :)
myk byle jak jako tako

gom1

Wrócę (nomen omen) oknem :D
Wszędzie dobrze, ale w /home najlepiej

ciekawski

dziś zawieszenie komputera windows8.1 z uruchomioną wirtualną maszyną z kalilinuxem  jak hciałem zdobyć cieniowanie geoportalowskie o większej skali za pomocą xss BeEF framework wysłałem mail z kodem  js iczekałem 3 godziny a ci nie odpowiedzieli, xss sprawdzałem 1 dzień wcześniej idziałał.  :'( :-[

pago

Gdy ktoś nie używa znaków interpunkcyjnych.

PomPom

Bardziej wkurzające jest, gdy używa, ale daje przed nimi spację. Albo ostatnio zauważyłem, że ludzie lubią dać przecinek po "to", ale tam, gdzie on ewidentnie nie pasuje.

Ludzie piszą, np. To, jest jabłko.

Jeżeli to jest jabłko, to ja jestem Admin Ryszard. <- mylą z tym
myk byle jak jako tako

pago

Gdy ktoś nie używa znaków interpunkcyjnych, to nieraz ciężko jest się zorientować gdzie kończy się jedno zdanie i gdzie zaczyna drugie.
Gdy ktoś używa, ale nieprawidłowo - fakt, również jest to wkurzające :)

PomPom

Mój pies przybiegł pomazany farbą podobną do tej, co się drzewa oznacza i wynika, że ktoś go umazał. Dość blisko coś robią i czasem jakieś wydzieranie słychać, ale teraz to przesada. Nie jest dla mnie nowością, że niektórzy rozum zostawiają w domu, ale jak w grę wchodzi jakaś krzywda zrobiona mojemu psu, to mnie coś ściska. Wkurza mnie, że jakiś debil uznał, że to zabawne psa pomazać.
myk byle jak jako tako

MSki

Skoro Twój pies biega "bezpańsko", to ciesz się że nikogo nie pogryzł, miałbyś wtedy większe zmartwienie.

PomPom

No tak, chociaż prędzej by wkurzał na drodze, niż ugryzł kogokolwiek. Teraz się zastanawiam, co on w ogóle robił tam, bo to niby blisko (ze 100 metrów), ale i tak on nie chodzi sam nigdzie.

Z gryzieniem, to chyba ludzie tutaj mają to gdzieś. Jeden pies ugryzł mnie do krwi, ugryzł jeszcze kogoś, rzucał się do ludzi, a właścicielka na to, że on nie gryzie. Wyobraźcie sobie sytuację, że kobita mówi, że jej pies wcale nie gryzie, a sekundę później ten pies na oczach jej i jej rozmówcy kogoś atakuje. Kobitka go zaczęła zamykać, ale później się rozmyśliła i cichaczem znowu mnie ugryzł, ale sobie źle trafił, więc bez krwi. I to taki pies, co dostał ode mnie kopa w ryj (tak się trafiło, bo odskakiwał ciągle), a nadal był agresywny. Mój jest irytujący, bo chce się z każdym bawić, to zamykamy go, jak gdzieś idziemy. Gdyby był agresywny, to pewnie skończyłby na łańcuchu na stałe, ale wychowany był od szczeniaka, żeby być tylko głupi, a nie głupi i agresywny.
myk byle jak jako tako

MSki

Za psa i szkody wyrządzone przez psa odpowiada właściciel. Jak pies się chce bawić, to niech się bawi z właścicielem.
Też mam psa i zawsze wyprowadzany jest na smyczy, a jak nie ma w okolicy nikogo, to zakładam mu kaganiec i wtedy może biegać do woli.

Zobacz najnowsze wiadomości na forum