Witaj na Forum Linuxiarzy
Zanim zalogujesz się, by pisać na naszym forum, zapoznaj się z kilkoma zasadami savoir-vivre'u w dziale Administracja.
Wiadomości z problemami zamieszczone w wątku "Przywitaj się" oraz wszelkie reklamy na naszym forum będą usuwane.

Dlaczego wróciłem do Windowsa? - jedyny słuszny system

Zaczęty przez PomPom, Kwiecień 01, 2018, 10:50:00 AM

Poprzedni wątek - Następny wątek

PomPom

Ja z Windowsami jestem jakiś dziwny, bo najmilej używało mi się 8.1, a wygląd dziesiątki mi się podoba... przynajmniej podobał, gdy go miałem kilka dni.
Jak NRGeek zrobił na YT filmik o tym, jak pogodzić Win7 z dyskiem SSD m.2, to mu małą burzę zrobili, że HURR JAK MOŻNA UŻYWAĆ TEGO STAREGO SYSTEMU! 10 TO PRZYSZŁOŚĆ DURR.
myk byle jak jako tako

Antarktyczny

#16
Miło słyszeć,że ktoś ma podobne zdanie. Jak W10 się trzyma? Zaprezentuję karkołomny pogląd, lecz w moim odczuciu słuszny. Otóż, trzyma się dlatego, że mało jest świadomych użytkowników (wiedzących, że jest jakakolwiek alternatywa). Sukcesem, gigantycznym sukcesem Microsoftu było wykucie w ludzkiej mentalności, że komputer=windows. I tak naprawdę W10 jest potrzebny tylko dla Microsoftu, 90% użytkowników gdyby im zmienić Win na Linuxa o wyglądzie Windowsa mogłoby nie zauważyć większej różnicy (prócz maniaków gier). I teraz secundo: jak W10 sie trzyma jest doskonale postawionym pytaniem, gdyż Windows od czasów 8-mki prowadzi niebezpieczną grę, swoisty taniec na krawędzi lodu- będąc dominatorem na PC, próbuje złapać drugą srokę za ogon. Srokę tabletowo-smartfonową. I tu pomińmy, że Google JESZCZE toleruje Windowsa, że to wymuszona okolicznościami symbioza... Ale może się nagle okazać,że W10 po kolejnych aktualizacjach jest zbyt "nie-xpkowy" lub "nie-7kowy" dla większości, a z kolei na mobilnych urządzeniach łatwo się przejechać, a ciężko coś ugrać. Niestety, jako NIE posiadacz Facebooka, Instagrama,Twitera ani jakichkolwiek portali społecznościowych (jedynie tutaj się udzielam) widzę to tak, iż po dzikiej modzie na moralny i uczuciowy ekshibicjonizm,  Googla i Windowsa z przemiłą Cortaną, zacznie się przebudzenie. Nie dla wszystkich. Ale spora część zacznie uciekać. Microsoft odetnie (lub jeśli ktoś jak ja obserwuje, to wstawmy: obciął już niemal) drogi odwrotu. I w sumie dobrze. Jeśli ktoś jest umysłową amebą ( z całym szacunkiem, bez brania tego jako offensus ad persona) i nie szanuje ani prywatności, ani niezależnosci, niech siedzi na wizytowym produkcie naszych czasów. Tak, nie boję się powiedzieć, Microsoft jest znakiem naszych czasów. Czasów degrengolady zasad, prywatności, indywidualności i pasji tworzenia.

PomPom

*graczem lub profesjonalistą/amatorem-zapaleńcem dziedziny, która potrzebuje Windowsa do swojej działalności. Chociaż dużo tych drugich uciekło sobie na MacOS, a znowuż niektórzy z nich jeszcze trochę na Hackintoshe, żeby się odciąć trochę od apla. Niektórzy nie chcą też za dużo uwagi poświęcać komputerowi (absolutnie zrozumiałe) i jak coś stoi, to trzymają. Mam takich niektórych znajomych i nie nazwałbym ich dzbanami. Są nawet dość świadomi, ale podjęli świadomą decyzję i korzystają z wolności, jakiej sami sobie nie zabrali. Pamiętajmy my też, że jak nie każdy jest my. Trochę wyrozumiałości się zawsze przyda.

Pamiętajmy też, że Linux święty nie jest i dla wielu nadal jest nieprzyjazny. Pomyślcie sobie, co poczuje osoba, która będzie miała problemy z Ubuntu, ale w sumie będzie powoli ogarniała co i jak... i usłyszy od kogoś, że Ubuntu to nie jest prawdziwy Linux. Masa pytań i wątpliwości, bo jak to? Czyli wszystko na marne? Czyli to taki upośledzony Windows, jak to użytkownik ArchDzban2137 napisał? Toksyny i dezinformacja. Ktoś zapyta, czy aktualizować LTSa, a ktoś powie, że nie, bo wsparcie jest i tylko się popsuje system. I taka osoba później nie może wgrać nowej wersji przeglądarki, bo ona już dystrybucji nie wspiera. Ostatnio czytałem kolesia, który wgrał Archa na laptopa przyjaciela rodziny, bo chciał spróbować wgrać tę dystrybucję. Właściciel sprzętu na pewno będzie miał miłe skojarzenia, jak na jego sprzęcie wbrew jego woli wylądował najprawdopodobniej źle wgrany Arch.
U mnie w domu rodzina miała problem, bo Kubuntu wyświetlało samą tapetę po kablu hdmi. Nie miałem ochoty się z tym cackać i włączyłem im Windowsa. Sam na stacjonarce trzymam Win8.1, żeby czasami pograć w coś, czego nie odpalę na Linuxie albo skorzystać z narzędzi, które na wine nie działają. Żeby sprawdzić stan tonerów w drukarkach nadal potrzebuję windowsa (co jednak da się zamknąć w VB). Nie wiem jak teraz, ale do rootowania telefonu, itp. też potrzebowałem Windowsa.
Warto się po prostu nie odcinać usilnie, a mieć jakąś świadomość choćby podstawową. Spojrzeć na tego swojego Windowsa i może już w nim podjąć jakieś kroki.
Dla mnie ciągle przede wszystkim liczy się to, co się na komputerze robi. Kreatywna osoba z Windowsem lub MacOS będzie o niebo lepsza od "piwniczaka" drącego japę o GNU/Linux, który głównie co robi, to nic produktywnego, ew. grzebie coś przy distrze (sam trochę takim dzbanem jestem).
myk byle jak jako tako

Antarktyczny

Chwilka... Ja nikogo nie skreślam i nikt nie musi być jak ja. Jestem wyrozumiały. Wyakcentowałem jednak (może zbyt wyraziście) swoje zdanie. Malutka uwaga, sprostowanie- nie bierzmy zdań spoza kontekstu. Nie stwierdzam, że każdy użytkownik Windowsa to ameba. Stwierdzam natomiast, że dla umysłowych ameb ( ludzi a'la fejs dyktuje, co dobre a co złe) Windows będzie idealny. Nie stawia bowiem żadnych wymagań i nie wymaga większej wiedzy.

Musiałem to nieco naświetlić, by nie padły zaraz jakieś pochopne oskarżenia tudzież nie wynikły nieporozumienia.

PomPom

Za późno. Już mam o Tobie chłodne zdanie :III
Jak to mówi jeden bardzo fajny filmik na YT "każdy system ssie, zabij się". Często się o tym przekonuję, gdy Linux mnie wkurza, ale do Windowsa to tak... eeeee, nie chcę.

Fejsikowi ludzie mają pierdolca na punkcie japka, szczególnie baby. Taki fajny, prestiż, fajność, bogactwo, w sam raz pasuje do sztucznej postaci udającej kogoś "fajniejszego", niż jest. No i dzieci kpiące z innych, że ich po prostu nie stać, bo mają śmieszne zarobki. Takie np. śmieszne 3,5k. Śmieszne.
myk byle jak jako tako

Antarktyczny

Doskonale,że to napisałeś. To klamra spinająca to, że Microsoft jest znakiem tych czasów.

Jak można nie mieć chłodnego zdania o Antarktycznym? :]

TataPingu

Jeśli cokolwiek zmusiłoby mnie do stałej zmiany OSa, na pewno nie poszedłbym na, jak to ładnie określił Kolega Albedo,  "zbiór różnych koncepcji posklejanych gumą do żucia i taśmą klejącą"...
Na pewno nie poszedłbym również na macOSa (zaczynają podobnie, jak "chłopaki" z Redmondu).

Z "dwojga złego", wolałbym wybrać np.:
#https://en.wikipedia.org/wiki/EComStation# (#https://en.wikipedia.org/wiki/ArcaOS#), a nawet na ReactOSa, byle tylko nie mie* nic do czynienia z tą zbieraniną pomysłów i koncepcji opartej na...
- właściwie, to chyba sam Bill Gates tego dokładnie nie wie...

gom1

Niestety bardzo często zmiana OS podyktowana jest nie widzimisię, a konkretnym oprogramowaniem, którego nie sposób używać pod innym systemem. W robocie męczę się z W10 z powodu aplikacji wykorzystywanej do prowadzenia telekonferencji. Wersja potrzebna do prowadzenia spotkania (a nie tylko do odsłuchu) jest przygotowana wyłącznie pod Windows. Wine/COO nie rozwiązuje sprawy. Czasem nie ma wyboru..

.. oprócz zmiany pracy ;-)
Wszędzie dobrze, ale w /home najlepiej

TataPingu

gom1
- pełna zgoda, pomimo, że takich sytuacji unikam na ile się da, sam muszę się niekiedy z czymś takim "męczyć".

Ja jednak rozważałem "prywatnie", t.j. co ja osobiście bym wybrał...

Oczkins92

Ej ja też wróciłem na Windowsa ale tylko na chwile.Dzisija znowu instaluje Manjaro.Nie wiem czemu ale to Manjaro dla mnie staje się realnym zamiennikiem dla Windowsa(też dla tych co chcą porzucic windę).Myśle że przyszłość user-friendly linuxa może należeć do Manjaro ( No chyba Ubuntu się opamięta i zacznie robić porządnie)
Wszystko dobrze jak nie wnerwia ciebie nic

Antarktyczny

Oczkins92- Mint jest bardzo przyjazny. Nie zapominajmy :)

PomPom

W czym Ubuntu robi zle, oprocz glownej edycji, ktora wzbudza kontrowersje? Manjaro nie wyglada mi na przyszlosc, bo jeden pechowy update i pojawi sie zalew wkurzenia. No i domyslny wyglad roznych spinow jest watpliwy urokiem, a to tez sie liczy.

Ps. Zartowalem z windowsem. Mam caly czas 8.1, ale ono siedzi i tyle, nie uzywam go. Ostatnio w nim tylko sobie odpalilem Final Fantasy IX.
myk byle jak jako tako

robson75

Cytat: Antarktyczny w Kwiecień 09, 2018, 01:07:47 PM
Oczkins92- Mint jest bardzo przyjazny. Nie zapominajmy :)
Antarktyczny Ale Manjaro przyjażniejsze. :)
Arch Linux Xfce - 64Bit Linux User #621110

Antarktyczny

Robert75- nie polemizuję, bo nigdy nie miałem do czynienia z Manjaro :) Mint jak dla mnie jest bardzo przyjazny na przesiadkę tak na "świeżo". Ponadto, jak zauważyłem, dla bardziej zaawansowanych też się nadaje.

PomPom

#29
Manjaro jest przyjaźniejsze, jak wiesz trochę więcej. Mint wtedy zaczyna komplikować sprawy swoimi durnotami (dzieleniem aktualizacji na bezpieczne i niebezpieczne, nawet w Debianie...). W innym wypadku Manjaro to takie kuszenie pakietami, żeby później zastać "pusty grub", bo się użyło Pamaca, a nie konsoli. No i Manjaro wymaga na start znajomości konfiguracji środowisk, bo takie Xfce tam jest okropnie spieprzone okropnymi czcionkami i takimi sobie ramkami. i3 spoko, MATE nie morduje oczu, Plasma jako tako.
myk byle jak jako tako

Zobacz najnowsze wiadomości na forum