Witaj na Forum Linuxiarzy
Zanim zalogujesz się, by pisać na naszym forum, zapoznaj się z kilkoma zasadami savoir-vivre'u w dziale Administracja.
Wiadomości z problemami zamieszczone w wątku "Przywitaj się" oraz wszelkie reklamy na naszym forum będą usuwane.

Zapisywanie ustawien linux mint na pendrive

Zaczęty przez karoles357, Wrzesień 23, 2017, 12:46:54 PM

Poprzedni wątek - Następny wątek

karoles357

Witam!
Wsiadl mi dysk twardy i odpalilem w trybie live w pendrive linux mint, lecz po restarcie ustawienia przywroca sie na domyslnie.Jest jakis sposob/lifehack aby wszystko sie zapisywalo(np zainstalowane programy). Bardzo mi na tym zalezy, bo nie mam kasy na nowy dysk.Nie mam polskich znakow bo linuxa mam przestawionego na angielski wiec przepraszam za to.Prosze o szybka pomoc.

robson75

#1
?
Arch Linux Xfce - 64Bit Linux User #621110

gom1

#2
Niektóre dystrybucje mają taką możliwość:
https://www.howtogeek.com/howto/14912/create-a-persistent-bootable-ubuntu-usb-flash-drive/amp/
a Mint jest ubuntu-based, więc może się udać.

Mój Tails, który noszę w portfelu, też ma taką opcję.
Wszędzie dobrze, ale w /home najlepiej

karoles357

Udało mi się, mam limit zapisu plików do 5GB.Dzięki za pomoc!

Norbi71

Odświeżam temat bo nie mam już siły do rozwiązania mego (pewnie głupawego) problemu. Jestem początkujący w linuksie ale zaczynałem od dos więc linii komend się nie boję chociaż coraz rzadziej używam (w win). Przejdę do rzeczy.
Chcę mieć pendrive live z mint z możliwością zapisu ustawień, choćby żeby był pl. Naczytałem się o dobrodziejstwie persystencji, zrobiłem wg wskazówek (choć nie ma tu wielkiej filozofii oprócz zaznaczenia że w ogóle chce się ją utworzyć) Rufus-em i Linux Live USB Creator-em na bazie linuxmint-21-cinnamon-64bit.iso i nie działa. Nie pamięta ani zainstalowanego spolszczenia ani utworzonego na próbę na pulpicie pliku txt. Ja już nie mam siły szukać rozwiązania, pomożecie?

linux4ever

#5
I musisz mieć prawa roota ustawione.

Są one w pliku suders i pozwolenie w tym na zapis i odczyt.

Najlepiej do wszystkich plików i folderów przez chown.
"Powiedz mi, a zapomnę, pokaż mi, a zapamiętam, pozwól mi zrobić, a zrozumiem. "-Konfucjusz

Norbi71

Dzięki :-). Tak myślałem że jakiś haczyk jest. Mógłbyś napisać krok po kroku? Zrobić to dla całego pendraka czy partycji o skomplikowanej ;-) nazwie?

linux4ever

https://morfikov.github.io/post/uprawnienia-do-plikow-systemowych-w-linuxie/

https://soisk.info/index.php/Linux_Ubuntu_-_nadzorowanie_uprawnie%C5%84_do_plik%C3%B3w_i_folder%C3%B3w

https://panel.kylos.pl/knowledgebase/76/Podstawowe-polecenie-powloki-do-operacji-na-plikach.html

I jak widać chmod ma też taką opcję.

Przede wszystkim trzeba było by odpalić ten system i zrobić tak jak tu:

https://devconnected.com/how-to-chown-recursive-on-linux/

Rekursywne to wszystkie foldery i podfoldery:

Dla przykładu, jeśli chcesz zmienić właściciela folderów i plików w folderze home danego użytkownika możesz napisać:


 chown -R user /home/user


https://linuxize.com/post/chmod-recursive/

Aby rekursywnie operować na wszystkich plikach i folderach pod danym folderem użyj komendę chmod z opcją -R główna składnia by rekursyswnie zmienić uprawnienia plików to:

chmod -R tryb folder

Tylko root, włąsciciel pliku lub użykownik z uprawnieniami sudo może zmienić uprawnienia pliku bądź bardzo ostrożny kiedy rekursywnie zmieniasz uprawnienia pliku.

I  tak  u to użytkownik,g grupa, o others czyli inni, a czyli all wszyscy.

https://pasja-informatyki.pl/sieci-komputerowe/ubuntu-server-uprawnienia-plikow-folderow/

Do chmod czy chown dopiszesz -R i według uprawnień liczbowych ustawisz sobie.

Ale jest jeszcze prostszy sposób którego użyłem zainstaluj sobie nautils.

sudo apt install nautilus gdy zainstalujesz uruchom go przez sudo:

sudo nautilus i wejdź tu:






To na tyle







"Powiedz mi, a zapomnę, pokaż mi, a zapamiętam, pozwól mi zrobić, a zrozumiem. "-Konfucjusz

PomPom

Norbi71, próbowałeś robić metodą podaną m.in. tutaj, tak? https://www.fosslinux.com/60398/create-a-linux-mint-usb-drive-with-persistence.htm

Tam niżej jest metoda ubuntowa, która wydaje się sensowna. Jak masz możliwość odpalić Ubuntu (lub nawet Minta) i z jego poziomu zrobić tego Minta, to polecam spróbować.
myk byle jak jako tako

pavbaranov

Jedna uwaga choćby z poradnika podanego przez @PomPom:
CytatThere are a few concerns or limits to be aware of:
1. You will be unable to make changes to the Linux Mint system files.
2. Some system improvements will be impossible to carry out.
3. No hardware drivers can be installed.
Nie wiem o jakie spolszczenie chodzi @Norbi71, ale lokalizacja dowolnej dystrybucji z DE jest zapisywana w dwu miejscach. Systemowa idzie właśnie do "Linux * system files". Pesystencja tu nie pomoże. Innymi słowy - polecenia systemowe w konsoli będą nadal po angielsku (w przypadku Minta). Także każdy program GUI używany w trybie admina (jeśli jeszcze takie są) będzie po angielsku. Druga lokalizacja, która dotyczy DE używanego przez konkretnego użytkownika idzie do ukrytego katalogu ~/.config. I to winno działać OTB, chyba, że samo liveiso jest jakoś tak skonstruowane (skel), że podczas uruchamiania nadgrywa. Nie powinno tak być, albowiem preferencje wyższe winny mieć ustawienia użytkownika. Inna sprawa, że to liveiso właśnie, gdzie użytkownik zasadniczo jest jeden.
W trybie z persystencją proponowane przez @linux4ever rozwiązanie też nie powinno przynieść spodziewanego efektu, albowiem zmiany w ten sposób zapisywane idą właśnie do "Linux system files". Będą zatem działać tylko w danej sesji.
Rozwiązania (przynajmniej te proponowane przeze mnie)?
1. Użyć takiej dystrybucji, która jest specjalnie stworzona do działania z pendrive'a, w trybie liveiso właśnie. Takimi są np. Puppy, Porteus i kilka innych.
2. Można też po prostu zrobić pendrive'a z zainstalowaną na nim dystrybucją (tu już praktycznie dowolną).
3. Poszukać jeszcze jakiegoś innego obejścia problemu, ale w tej chwili nic mi do głowy nie przychodzi.

Różnica pomiędzy 1 a 2 jest taka, że pierwsze rozwiązanie jest zwykle bardziej sprawne. W każdym przypadku pracy na dysku podłączanym przez USB jest właśnie to łącze, którego przepustowość może być niższa niż rozwiązania z zainstalowanym dyskiem. Dodatkowo sam pendrive może mieć znacznie gorsze parametry I/O od dysku (o tym jeszcze dalej). Pierwsze z rozwiązań są sprawniejsze, albowiem najczęściej z RAM wydzielana jest część typu ramdisk (konkretne rozwiązanie może być tu różne) i tam przenoszony jest cały, najczęściej bardzo mały system. Uruchamianie programów z RAM jest o wiele szybsze od pracy z pendrive'a. Dostęp do pendrive'a jest wówczas wymagany wyłącznie kiedy potrzebny jest odczyt lub zapis na nim (czyli np. podczas edycji jakiegoś pliku, odtwarzania czegoś itp.).
Drugie z rozwiązań, jeśli je zrobimy w sposób "tradycyjny" będzie zatem wolniejsze, mniej sprawne. Można temu zaradzić na kilka niewykluczających się sposobów. Przede wszystkim takiego pendrive'a można sformatować na dedykowany dla tego typu nośników FS. Takim jest choćby f2fs (ale uwaga - starsze dystrybucje, w przypadku instalacji również GRUBa mogą go mieć w wersji, która bez patcha nie obsłuży tego systemu plików). Drugi TIP, to albo wykorzystanie tego samego mechanizmu, co w pierwszym przypadku - ramdisk i przenoszenie tam całego niezbędnego systemu, a już na pewno najistotniejszej jego części, lub (alternatywa nierozłączna) skorzystanie z również z preload. Dodatkowo możemy jeszcze poograniczać to, co system podczas pracy lubi zapisywać w logach (np. ograniczyć bufor na dziennik systemowy) itp. itd. Pobawić się można też w normalny tuning takiego systemu, ściśle dostosowując go do warunków w jakich będzie pracować.
W jednym i drugim przypadku proponuję jednakże używać co najmniej USB3 oraz najlepszych, najszybszych pendrive, jakie można nabyć. Ważne też, by były one bezawaryjne. Nie wiem, czy istnieją jakieś pendrivy, które są dla fotografów (nie spotkałem się z czymś takim), ale jeśli są to warto skorzystać. Dla zastosowań właśnie w fotografii stosowane są np. specjalne karty SD (itp.), które mają zdecydowanie lepsze parametry I/O niż te "zwykłe".
To już jednak kompletnie inna historia i można się tym zajmować wówczas, gdy ktoś się zdecyduje na takie rozwiązanie.
Dla osób na początku drogi proponuję rozwiązanie pierwsze. Jest zdecydowanie wygodniejsze od stałej pracy na liveiso z persystencją, a nadto daje większą gwarancję, że np. nie zostaną utracone jakieś dane, bo system mając ograniczone hardware'owo możliwości zapisu-odczytu dokona zbuforowania tych danych, a my w międzyczasie uznamy, że należy zakończyć sesję.
Ogólnie - liveiso nawet z persystencją - nie służy do "normalnej" pracy na tak przygotowanym nośniku. Są to rozwiązania albo poglądowe, albo dla określonych potrzeb (choćby naprawy jakiegoś innego systemu) lub też do innego, awaryjnego zastosowania (nie mam komputera, potrzebuję skorzystać z innego, ale na swoim systemie, coś zrobić, zapisać dokument i potem go użyć na swoim). Do pracy z napędów zewnętrznych preferowane są zwykle te dwa rozwiązania, które podałem.

Norbi71

Najpierw ogólna uwaga: wiem że dla Was to chleb powszedni ale takiego very light ;-) użytkownika Linuksa czytanie świetnych porad przyprawia o ból głowy. Musiałbym co chwila googlować co to OTB, DE itd. Nie jest moim celem stać się zaawansowanym użytkownikiem Linuksa, nie mam chęci ani motywacji. Potrzebny mi jest na zasadzie dysku ratunkowego gdy głupi Windows nie daje rady, czyli partycjonowanie po mojemu, edycja plików systemowych bez zabawy z uprawnieniami itp, taki pendrak narzędziowy. W sumie radzę sobie z ang wersją a widzę że spolszczenie jej to nie takie proste. No i nie widzi karty wi-fi w stacjonarnym (w laptoku ;P widzi) ale to też chyba grubsza sprawa dodać jej sterowniki.
Dzięki Wam wszystkim za porady. Do rzeczy:
@PomPom - właśnie tak zrobiłem i nie jest "That's all. You have successfully created a persistent live USB drive" ;-)
@linux4ever - nie mam zainstalowanego linuksa, porady super ale jak pisałem nie jest moim celem aż takie wgłębianie się w Linuksa
@pavbaranov - oprócz tego co napisałem powyżej o poznawaniu Linuksa (czyli Twój pkt 2) jak pewnie zauważyliście rozwiązanie z pkt 1 będzie dla mnie najlepsze. Tylko czy te dystrybucje pozwalają na to powyżej napisałem? Może przychodzą Wam do głowy jakieś inne przyjazne dla takich niemowlaków linuksowych jak ja? Nota bene właśnie dlatego wybrałem minta.
Żeby użyć jakiś plików spoza systemu nie musze mieć persystencji, mogę mieć je na drugim pendraku lub innej partycji FAT - więc po co mi zawracać se gitarę?

Albedo 0.64

Koledzy, po co tworzyć koło na nowo i szukać problemu tam, gdzie go nie ma?
Przygotowanie pendrive'a live USB już było opisywane; w przypadku Ubuntu/Mint trzeba utworzyć na penie dwie partycje fat32, jedną 2 GB na system live i drugą, o dowolnym rozmiarze z nazwą casper-rw. Całą operację można wykonać w Live USB Creator. Kiedyś robiłem to kilka razy ale teraz nie mam takiej potrzeby i nie wszystko pamiętam. O wiele prościej i lepiej jest używać dystrybucji z wbudowanym mechanizmem persystencji takiej jak Puppy, Knoppix czy MX. W tej ostatniej jest bardzo dobra instrukcja po polsku. Pozdrawiam i życzę pomyślnego nowego roku.
MX Linux Xfce
Linux registered user 556565

Norbi71

Chyba właśnie o to chodzi. Tyle że jak pisałem i  Live USB Creator i Rufus (pomimo persystencji) nie dały możliwości zapamiętania nawet pliku zapisanego na pulpicie, to jak ma zapamiętać konfiguracyjne? Na mego czuja albo coś z prawami dostępu albo mint sobie z tym nieszczególnie radzi. Która z tych dystrybucji jest dla prostaka linuksowego i najbardziej intuicyjna w obsłudze? Minta wybrałem bo mniej więcej taki jest ale nie upieram się przy nim.

CDeB

A może to kwestia programów do tworzenia bootujących pendrive, błędnie implementujących mechanizm persystencji.
Może spróbuj starego UUI:
https://www.pendrivelinux.com/universal-usb-installer-easy-as-1-2-3/
I użyj obrazu dysku dystrybucji na pewno obsługującej persystencję, jak wymienił Albedo powyżej, względnie Ubuntu czy Minta.
Bo, jak się okazuje, kolorowy pejzaż utkany z pragnień, który tworzymy w głowie, natychmiastowo może zostać zamazany kleksem rozczarowania.

pavbaranov

Bierz MX, Puppy lub Porteus.
Inna sprawa, że jeśli Ci to do Windows potrzebne, to zrób sobie bootowalny Windows z liveiso.

Zobacz najnowsze wiadomości na forum