Cześć

Lato w pełni, słońce, leżak, Rodos*, zimny cydr w jednej dłoni, w drugiej 30-letni
Bajtek (z sierpnia 1987 r.). Leniwie przeglądam artykuły, które opisują komputerową rzeczywistość końca XX w. W oko wpadł mi jeden artykuł: relacja ze "specjalistycznych targów mikrokomputerowych" we Frankfurcie nad Menem o znamiennym tytule "
Mniejsze, tańsze, lepsze". W (przed)ostatnim akapicie czytamy:
Niedościgłymi mistrzami w miniaturyzacji wszystkiego są oczywiście Japończycy. Za przykład niech posłuży walizeczka o wymiarach 31x36 cm i grubości 8 cm ważąca niespełna 7 kg. To gabaryty komputera osobistego firmy Toshiba T3100, który jest w pełni kompatybilny z IBM PC/AT. Ma on plazmowy odchylany ekran wysokiej rozdzielczości, pamięć operacyjną 640kB i wbudowany dysk twardy 10MB! oraz stację dysków elastycznych 3,5 calowych 720 KB.
Reasumując - rewolucji w komputeryzacji na razie nie widać. Kierunek w jakim zmierza świat jest jasny dla wszystkich: komputer musi być mniejszy, tańszy i lepszy.Patrzę na mojego "starego" notebooka (z 2007 r.), na Malinkę wiszącą za telewizorem w towarzystwie Chromebita, na Chromebooka ważącego 1,2kg i zastanawiam się.. co będzie za kolejne 30 lat? :-)
* Rodos - rodzinne ogrody działkowe otoczone siatką